2023-06-09 20:48:33 JPM redakcja1 K

Eksperci wypowiadają się, że trudno było zabezpieczyć dowody w wodach powodziowych

Zdaniem dwóch ekspertów, z którymi rozmawiał portal DN, może być trudno ustalić, co spowodowało zawalenie się tamy w Chersoniu na początku tego tygodnia. Wszelkie dowody prawdopodobnie wypłynęły w wodzie, a w mijających dniach szkody powiększyły się. Miliony metrów sześciennych wody wylały się ze zbiornika, gdy ten niespodziewanie pękł we wtorek wieczorem, a od tego czasu szkody tylko się powiększyły.

Gwałtowny wzrost poziomu wody w rzece Dniepr po pęknięciu tamy Kachovka na początku tego tygodnia. Zdjęcie: AP

 

Zbiornik w Kachówce na południu Ukrainy ma 30 metrów wysokości, ponad trzy kilometry długości i mieści około 18 miliardów metrów sześciennych wody. Kiedy zbiornik nieoczekiwanie pękł na początku wtorku, według rosyjskich danych wypływało z niego 30 000 metrów sześciennych wody na sekundę.

Ukraina oskarża Rosję o odpowiedzialność za tę katastrofę, podczas gdy Rosja twierdzi, że był to ukraiński sabotaż. Wiele międzynarodowych głosów potępiło ten incydent, a sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg wskazał palcem na Rosję.

Co tak naprawdę się stało, nie jest jasne. Według ekspertów, z którymi rozmawiał DN, może to być trudne do ustalenia.

„W innych poważnych wypadkach, takich jak zawalenie się mostu lub katastrofa lotnicza, przechowywane są jakiekolwiek dowody. Z tego punktu widzenia znalezienie przyczyny źródłowej w tym przypadku będzie zapewne dosyć trudne. Jest sporo materiału, który został zmyty i niezwykle trudno będzie zbadać na jego podstawie, co tak naprawdę się stało. Myślę, że najlepszą szansą na ustalenie, co się wydarzyło, jest monitorowanie zapory” - mówi Anders Frisk, konsultant ds. bezpieczeństwa zapór w firmie inżynieryjno-projektowej Afry.

Domy pod wodą w miejscowości Dniepr. Zdjęcie: AP

 

Zazwyczaj taka konstrukcja składa się z różnych rodzajów gruntu i betonu. Budowa obejmuje również „przelewy”, które regulują poziom wody w zbiorniku, tak aby woda nie przepływała przez grzbiet tamy.

„Wygląda na to, że sekcja z włazami jest zepsuta. Rezultat można porównać do wyciągnięcia korka z wanny, cała woda w zbiorniku wypływa” - mówi Sven Knutsson, który bada inżynierię geotechniczną na Uniwersytecie w Luleå.

Uważa on, że reszta konstrukcji może pozostać nienaruszona. Jednak ze względu na duży przepływ wody uważa on również, że znalezienie dowodów na to, kto lub co stoi za zawaleniem, może być bardzo trudne.

Najprawdopodobniej zostały one zmyte. Jest to niekontrolowany wypływ wody, który ciągnie za sobą wszelkiego rodzaju materiały na swojej drodze.

Według analizy przeprowadzonej przez amerykański Departament Rolnictwa, poziom wody w tamie Kachówce gwałtownie wzrósł w ostatnich miesiącach. „Fakt ten, zwłaszcza w połączeniu z uszkodzeniem konstrukcji, może teoretycznie spowodować zawalenie” - mówi Anders Frisk.

„Fizycznie i matematycznie można obliczyć z perspektywy czasu, czy tama powinna była poradzić sobie z istniejącym poziomem wody. Opiera się to na tym, jak tama jest zbudowana, jak jest ufundowana i czy doszło do jej uszkodzenia. Jeśli tama wytrzymała te poziomy w przeszłości i jeśli od tego czasu nie uległa degradacji, oznacza to, że powinna była im sprostać.”

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski odwiedził w czwartek dotknięte katastrofą miasto Chersoń. Zdjęcie: Kancelaria Prezydenta Ukrainy

 

Zawalenie się tamy w Kachówce spowodowało ogromne szkody dla sąsiednich społeczności. Ukraińskie władze ostrzegły, że około 40 000 osób na wschodnim i zachodnim brzegu Dniepru może być zmuszonych do ewakuacji. Wschodnia strona została zajęta przez Rosję, podczas gdy zachodnia znajduje się pod kontrolą Ukrainy. To sprawia, że operacja jest jeszcze bardziej skomplikowana.

Katastrofa budzi również inne obawy. Kopalnie mogą zostać przeniesione na nowe obszary, dostawy wody są zagrożone, a co się stanie, gdy największa ukraińska elektrownia jądrowa, Zaporoże, nie będzie już mogła pompować wody z tamy w celu chłodzenia reaktorów?

Trudno oszacować, jak długo potrwa opadanie wody. Woda przepłynie przez cały region Chersonia, zanim dotrze do Morza Czarnego, gdzie płynie rzeka Dniepr.

Odbudowa zbiornika będzie prawdopodobnie długim i trudnym procesem. Według Andersa Friska może minąć wiele lat, zanim tama zostanie przywrócona do użytku.

„To ogromny projekt, który staje się niezwykle skomplikowany w sytuacji wojennej. Nawet gdyby miało to miejsce w Szwecji w czasie pokoju, zajęłoby to dużo czasu. Trzeba znaleźć rozwiązanie projektowe i sposób na zarządzanie wodą w międzyczasie. Trudno mi sobie wyobrazić, by Rosja i Ukraina współpracowały przy jakimkolwiek projekcie budowlanym.”

Dział: Europa

Autor:
Frida Bergkvist | Tłumaczenie: Agnieszka Dudziak

Żródło:
https://www.dn.se/varlden/experter-svart-att-sakra-bevis-i-vattenmassorna/

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE