2022-08-25 13:04:11 JPM redakcja1 K

Morawiecki podpisał podniesienie wieku emerytalnego, opłaty rejestracyjnej, oZUSowanie każdej umowy

W Prawie i Sprawiedliwości narasta niezadowolenie związane z zaakceptowaniem przez premiera Mateusza Morawieckiego tzw. kamieni milowych. Onet widział wewnętrzne dokumenty rządowe, z których wynika, że budzące n...

W Prawie i Sprawiedliwości narasta niezadowolenie związane z zaakceptowaniem przez premiera Mateusza Morawieckiego tzw. kamieni milowych. Onet widział wewnętrzne dokumenty rządowe, z których wynika, że budzące największe kontrowersje rozwiązania nie były nigdy akceptowane przez poszczególne ministerstwa. A partia na czele z prezesem Jarosławem Kaczyńskim dowiedziała się o nich z mediów. Potwierdzają to relacje z zamkniętych partyjnych spotkań.

Ciemne chmury zebrały się nad głowami premiera Morawieckiego i ministra rozwoju Waldemara Budy. Mimo iż blisko miesiąc temu Komisja Europejska zaopiniowała pozytywnie polski Krajowy Plan Odbudowy, to wciąż unijne pieniądze do Polski nie popłynęły i nikt tak naprawdę nie wie, kiedy to się stanie. Ponadto przyjęte zobowiązania w ramach tzw. kamieni milowych są coraz bardziej kontestowane przez samą partię rządzącą.

Gdy 2 czerwca 2022 r. wizytę w Warszawie składała szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, która na konferencji prasowej potwierdziła "zielone światło" dla polskiego Krajowego Planu Odbudowy, w obozie władzy panowało przekonanie, że właśnie otworzyła się droga do miliardów euro, jakie już wkrótce popłyną do Polski z Brukseli. Zarówno w kierownictwie PiS, jak i w dużej części rządu panowało przekonanie, że aby to się stało, wystarczy zlikwidować Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego i zapewnić Brukselę o kolejnych korektach w polskim sądownictwie.

Takie zresztą było przesłanie szefowej KE, która w Warszawie mówiła, że zanim jakiekolwiek wypłaty zostaną dokonane, polski rząd musi wypełnić trzy zobowiązania, które zostały przekute w kamienie milowe.

— Po pierwsze obecna Izba Dyscyplinarna zostanie zniesiona i zastąpiona niezależnym, niezawisłym sądem – powiedziała. – Po drugie, reżim dyscyplinarny wymaga reform – kontynuowała. I po trzecie, "sędziowie, którzy ucierpieli w wyniku decyzji Izby Dyscyplinarnej będą mieć prawo, by ich sprawa została poddana rewizji przez kolejną nową izbę".

Awantura w rządzącej koalicji

Prawdziwą burzę w obozie władzy i konsternację czołowych polityków Prawa i Sprawiedliwości wywołał jednak dokument, który w tych dniach został opublikowany przez Komisję Europejską. Był nim aneks do decyzji implementacyjnej KE pozytywnie opiniującej polski KPO, który na 238 stronach opisywał precyzyjnie każdy z tzw. kamieni milowych, czyli listę zobowiązań polskiego rządu. Jak podsumowało Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej, w ramach KPO rząd Morawieckiego zobowiązał się do wprowadzenia łącznie 48 reform, z którymi powiązanych zostało 115 kamieni milowych. W sumie jest to około 300 różnego rodzaju wymagań.

Wśród nich znalazły się zapisy m.in. o wprowadzeniu pełnego oskładkowania umów, podniesienie wieku emerytalnego, zmiana regulaminu Sejmu czy wprowadzenie podatku od emisji pojazdów spalinowych.

Dokument ten wywołał kolejną awanturę w koalicji rządzącej, a minister sprawiedliwości i lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro oskarżył premiera o to, że ostateczna treść kamieni milowych nie była przedmiotem ustaleń ani rządowych, ani politycznych z Solidarną Polską. Zadeklarował przy tym, że Solidarna Polska nie wszystkie kamienie milowe jest w stanie poprzeć, np. opodatkowania używania aut spalinowych czy podniesienie wieku emerytalnego.

Do ataku ruszyli także inni ministrowie Solidarnej Polski, którzy — jak wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta — przekonywał, że fałszywa jest informacja, że te rozwiązania, które pojawiły się w KPO, które budzą dyskusje, czyli pełne oskładkowanie umów, zmiana regulaminu Sejmu, wprowadzenie podatku od emisji pojazdów spalinowych, również kolejne zmiany w sądownictwie, były konsultowane i akceptowane przez rząd. "Były to jednostronnie zaciągnięte zobowiązania przez ministra Grzegorza Pudę" — oświadczył, dodając, że gdy w kwietniu 2021 r. rząd przyjmował dokument dotyczący KPO, wspomnianych rozwiązań w nim nie było.

Krytyka ze strony ziobrystów spotkała się z reakcją samego premiera Morawieckiego i jego ministrów, którzy zapewniali, że wszystkie kamienie milowe były akceptowane przez Radę Ministrów. "Wszystkie wskaźniki, cele i kamienie milowe, zostały przyjęte 30 kwietnia 2021 r. przez całą Radę Ministrów — wszyscy, którzy wtedy zapoznali się z dokumentem, doskonale wiedzą, co w nim jest" — mówił na początku czerwca szef rządu.

To tłumaczenie jest aktualne zresztą dziś, a ministrowie, którzy uczestniczyli w rozmowach z Brukselą m.in. Waldemar Bud, czy minister od funduszy Grzegorz Puda wielokrotnie publicznie takie zapewnienie składali.

Co innego pokazują dokumenty

Tej narracji rządu i samego premiera Morawieckiego przeczą jednak wewnętrzne rządowe dokumenty, które widział w ostatnich dniach Onet. To wewnętrzne analizy, które po opublikowaniu aneksu do KPO zaczęły zamawiać poszczególne resorty, zobowiązane do wypełnienia unijnych wymagań.

Okazuje się, że one wszystkie potwierdzają jeden fakt: przyjęta 30 kwietnia 2021 r., w trybie obiegowym, uchwała Rady Ministrów w sprawie przyjęcia projektu Krajowego Planu odbudowy i Zwiększenia Odporności znacząco różni się od dokumentu ogłoszonego przed miesiącem. Jak czytamy w jednej z analiz: "uchwała z 30 kwietnia 2021 r. nie zawierała wielu kluczowych kamieni milowych, które zostały w aneksie do decyzji implementacyjnej KE uwzględnione".

Onet widział trzy takie analizy, które powstały na polecenie poszczególnych ministrów. Czytamy w nich m.in. "W punkcie A71G (s.59) Rząd zobowiązał się do zreformowania systemu ubezpieczeń społecznych w ten sposób, że wszelkie umowy cywilnoprawne będą podlegać obowiązkowi uiszczania składek na ubezpieczenia emerytalne, rentowe, chorobowe i wypadkowe bez względu na osiągane przychody i bez względu na zbieg tytułów do ubezpieczenia. Jedyny wyjątek dotyczy studentów do 26. roku życia. Termin realizacji – I kwartał 2023 r. W pierwotnym KPO nie było nic na ten temat" — podkreślono w analizie.

W dokumencie innego resortu czytamy z kolei o zobowiązaniu polskiego rządu do wprowadzenia opłat od rejestracji pojazdów spalinowych oraz podatku od posiadania takich pojazdów, że "pierwotna uchwała Rady Ministrów nie przewidywała takiego rozwiązania. Mowa była jedynie o wprowadzeniu preferencji dot. amortyzacji pojazdów niskoemisyjnych".

Onet widział także wewnętrzny dokument Kancelarii Sejmu, w którym sejmowi prawnicy podnoszą, że "nikt ze strony Kancelarii Prezesa Rady Ministrów nie informował o kamieniu milowym dotyczącym zmian w regulaminie Sejmu". Pismo to potwierdza nieformalne dotychczasowe doniesienia, że o niczym nie wiedziała także marszałek Sejmu Elżbieta Witek, czyli druga osoba w państwie.

Lektura kolejnych analiz budzi wątpliwości dotyczące trybu procedowania nad uchwałą rządu z kwietnia ub.r. Jak czytamy "przyjęcie ww. dokumentów procedowane było w trybie obiegowym w dniu 30 kwietnia 2021 r., zaś Kancelaria Prezesa Rady Ministrów w treści wiadomości mailowej wysłanej o godzinie 14.52 wskazała na możliwość wniesienia uwag do godz. 17.00. Oznacza to, że wobec tak ważnych uchwał resorty miały jedynie 2 godziny na zgłaszanie ewentualnych uwag".

Ponadto, jak się okazuje, w uchwale tej Rada Ministrów upoważniła ministra właściwego do spraw rozwoju regionalnego do dokonywania zmian w dokumencie w zakresie wynikającym z przebiegu negocjacji z Komisją Europejską. Oznacza to wprost, że kolejne kamienie milowe nie musiały być przedmiotem akceptacji ze strony poszczególnych ministerstw czy Rady Ministrów.

Nikt nie miał świadomości, do czego zobowiązał się rząd

Konflikt, który na pierwszy rzut oka wydawał się kolejną odsłoną wewnętrznej wojny między Morawieckim i Ziobrą jednak dość szybko zaczął rozlewać się na samą partię rządzącą i kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości.

Lawinę uruchomił jeden z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego poseł PiS Marek Suski, który 7 czerwca w rozmowie w RMF FM pytany o aneks do KPO i konieczność wprowadzenia m.in. nowych opłat i podatków od aut spalinowych odparł: "Premier to dementował, mówił, że to są jakieś wymysły opozycji. Zobaczymy, jak będzie. Głosowałem za Krajowym Planem Odbudowy, ale nie za żadnymi aneksami. Nikt nam nie przedstawiał tego rodzaju rzeczy".

Jak twierdzą politycy PiS, z którymi rozmawialiśmy w ostatnich dniach, Marek Suski wówczas powiedział to, co w zasadzie wszyscy w partii myśleli, bowiem nikt nie miał świadomości, że rząd na czele z premierem zobowiązał się do takich kamieni milowych. Z ustaleń Onetu wynika, że o budzących kontrowersje kamieniach milowych nie wiedziało także ścisłe kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości.

Suski: premier nas oszukał

Onet dotarł do relacji z jednego z zamkniętych partyjnych spotkań, które odbyło się na początku czerwca w sejmowym klubie parlamentarnym PiS. Według naszych informatorów na spotkanie, które zorganizował wicerzecznik PiS Radosław Fogiel, zostało zaproszonych około dwudziestu parlamentarzystów PiS w tym m.in. Marek Suski, Krzysztof Sobolewski oraz minister funduszy Grzegorz Puda.

— Atmosfera w partii i w klubie była wówczas bardzo napięta, bowiem z mediów dowiadywaliśmy się, na co zgodził się nasz rząd w ramach tzw. kamieni milowych. Wszyscy na tym spotkaniu mieliśmy poczucie, że powinien wytłumaczyć się z tego Waldek Buda, który bezpośrednio prowadził negocjacje z Brukselą, a nie Grzesiek Puda, który nie potrafił w zasadzie odpowiedzieć na żadne nasze pytanie — mówi Onetowi wpływowy poseł PiS, uczestniczący w tym spotkaniu.

Mimo to spotkanie miało i tak bardzo burzliwy przebieg za sprawą m.in. Marka Suskiego, który miał wprost stwierdzić, że posłowie zostali oszukani przez premiera, który osobiście za to wszystko odpowiada. Suski miał opuścić spotkanie, trzaskając drzwiami, rzucając oskarżeniami pod adresem Morawieckiego o zdradę Polski, partii i Polaków oraz wezwaniem do dymisji.

Ostro reagować miał także Krzysztof Sobolewski, który zażądał na następny dzień od ministra Pudy listy wszystkich kamieni milowych z informacją rządu o sposobie i terminie ich realizacji. — Do dzisiaj Puda nie wywiązał się z tego — mówi nasz informator.Strzał w stopę, jawny sabotaż

Temat kamieni milowych miał powrócić na ubiegłotygodniowym posiedzeniu klubu PiS w Sejmie, podczas którego — jak wynika z relacji posłów, z którymi rozmawiał Onet — sprawę załagodzić próbowali zarówno Morawiecki, jak i Buda.

Premier miał apelować o jedność i uspokojenie nastrojów, argumentując, że partia musi pokazać spójność obozu, a bujanie łódką czy zmiana rządu Polsce się nie przysłużą. Jak słyszymy od posłów PiS, słowa te padły tuż przed wywiadem prezesa PiS w TVP, w którym mówił m.in., że to Mariusz Błaszczak zastąpi go nie tylko w rządzie, ale "pod każdym względem, także jeżeli chodzi o wszystkie funkcje".

W naszych rozmowach z politykami PiS na temat kamieni milowych w zasadzie pojawia się za każdym razem jedno stwierdzenie: skoro to rządy państw członkowskich proponują zobowiązania w ramach KPO, to dlaczego nasz rząd wpisał te wszystkie kontrowersyjne kwestie bez żadnej konsultacji z partią? Przecież — jak argumentują — zapis o podniesieniu wieku emerytalnego czy zobowiązanie o opodatkowaniu aut spalinowych to strzał w stopę i jawny sabotaż zwłaszcza tuż przed wyborami.

Ponadto wśród polityków partii rządzącej panuje dość powszechne przekonanie, że żadne unijne pieniądze do Polski nie popłyną ani tego lata, ani na jesieni, ani w przyszłym roku.

Dział: Polska

Autor:
Redakcja

Żródło:
plportal.pl

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE