Jak Highlands przygotowały mnie do liczenia pingwinów na Antarktydzie

Zdjęcie: Peter Watson

Ta 31-latka jest częścią małej załogi, która będzie liczyć pingwiny i operować najbardziej wysuniętą na południe placówką pocztową na świecie, znajdującą się w Port Lockroy, podczas arktycznego lata.

Załoga będzie żyła na wyspie wielkości boiska do piłki nożnej, bez bieżącej wody czy toalety, niemal w niekończącym się świetle dziennym, zbierając dane dla UK Antarctic Heritage Trust.

Źródło: Getty Images
 

Maggie, która twierdzi, że jest najszczęśliwsza na świeżym powietrzu, odkrywając nowe miejsca, wcześniej przez dwa lata podróżowała przez Kanadę i Australię.

W czasie obserwacji dzikiej przyrody, Maggie będzie liczyć pingwiny białobrewe, a później wysyłać zebrane dane do naukowców w Zjednoczonym Królestwie.

Powiedziała: „Jako Szkotka spędzam sporo czasu w górach mojego kraju, a mówi się, że zimy na Antarktydzie są podobne do szkockich zim. Dlatego mam nadzieję, że zapewniło mi to trochę przygotowania do niewątpliwie zimnego klimatu. Myślę, że zobaczenie tej dzikiej przyrody i niesamowitych krajobrazów będzie wspaniałe. Wydaje mi się, że to będzie przygoda życia”.

Maggie dołączy do szefowej bazy Lou Hoskin, kierowniczki muzeum Aoife McKenny, kierowniczkę sklepu Dale Ellis oraz naczelnika poczty George Clarke.

Każdy członek załogi został wybrany na podstawie ich zainteresowań i doświadczenia, poprzez serię wywiadów.

Maggie opowiedziała: „Ten proces był dokładny. Braliśmy udział w wywiadzie przeprowadzanym przez Zoom, a następnie wzięliśmy udział w spotkaniu mającym wybrać odpowiednie osoby. Pracowaliśmy w parach i braliśmy udział w zadaniach sprawdzających naszą pracę zespołową – jednym z nich było postawienie namiotu, podczas którego jedna osoba pracowała w rękawicach kuchennych, a druga miała zakryte oczy. Wykonaliśmy wiele różnych i ciekawych zadań w ramach procesu rekrutacyjnego – ale mam nadzieję, że nie będę musiała już stawiać namiotów”.

Zdjęcie: Graham Gillie
 

Załoga będzie mieszkać w Bazie A na Goudier Island, niewielkim porcie Port Lockroy, znanym jako miejsce narodzin brytyjskich nauk antarktycznych. 

Na niewielkiej wyspie znajdują się trzy budynki, a w największym, domie Bransfield, umieszczone jest żywe muzeum oraz sklep, wraz ze słynnym urzędem pocztowym.

Załoga będzie nocować w sześcioosobowej stalowej chacie Nissena, a czas umilą im gry planszowe, filmy na DVD oraz słuchanie muzyki na przenośnym głośniku. 

Każdy członek zespołu spakował personalne pudło z luksusami takimi jak przybory toaletowe, ulubione przekąski, a nawet prezenty świąteczne i urodzinowe – w końcu czworo członków załogi będzie obchodzić urodziny w czasie ich wyprawy.

Zdjęcie: Peter Watson
 

W przeciągu dwóch tygodni od przybycia, zespół otrzyma zapasy, które będą miały wystarczyć na całą wyprawę.

Po raz pierwszy bazowa dieta będzie w całości wegetariańska – decyzja ta została podjęta z myślą o zrównoważonym rozwoju.

Dostawa jedzenia, przygotowana w lipcu, zawiera produkty o długim terminie przydatności, jak warzywa w puszkach, mleko w proszku, makaron i ryż oraz „cztery ogromne pudełka z herbatą Yorkshire”. 

Pomimo swojej odległej lokalizacji, wyspę regularnie odwiedzają turyści z całego świata, dzięki statkom rejsowym które przypływają raz lub dwa razy dziennie w czasie sezonu, z tysiącami pocztówek wysyłanymi w wyspy każdego roku.

Dochody ze sklepu z pamiątkami oraz opłaty na poczcie fundują działanie Port Lockroy oraz jego przyszłą konserwację.