2024-10-09 23:45:23 JPM redakcja1 K

Jak wygląda świat bez AirBnb?

Z ogłoszeniem przez Barcelonę całkowitego zakazu wynajmów krótkoterminowych od końca 2028 roku, w jaki sposób decyzje dotyczące ograniczenia Airbnb i innych w głównych miastach świata zmienią sposób, w jaki podróżujemy?

Zdjęcie: Getty Images

 

21 czerwca burmistrz Barcelony Jaume Collboni ogłosił plany zakazu krótkoterminowych wynajmów w mieście, który ma rozpocząć się w listopadzie 2028 roku. Decyzja ta ma na celu rozwiązanie tego, co Collboni określił jako „największy problem Barcelony” - kryzysu mieszkaniowego, który spowodował, że mieszkańcy i pracownicy zostali wypchnięci z rynku - poprzez przywrócenie 10 000 mieszkań obecnie wystawionych na wynajem krótkoterminowy na Airbnb i innych platformach do rynku mieszkaniowego.

Barcelona nie jest jedynym miastem, które wprowadza surowe regulacje - a nawet zakaz - wynajmów krótkoterminowych. Wynajem mieszkania jako wynajem krótkoterminowy w Nowym Jorku jest nielegalny od września 2023 roku, chyba że jesteś zarejestrowany w mieście i przebywasz w mieszkaniu, gdy ktoś w nim przebywa - zmiana ta również miała na celu złagodzenie kryzysu mieszkaniowego. Berlin zakazał Airbnb i wynajmów krótkoterminowych już w 2014 roku, wprowadzając je z powrotem pod ścisłe ograniczenia w 2018; a w wielu nadmorskich miastach Kalifornii, w tym w Santa Monice, wynajmy krótkoterminowe są zakazane albo ściśle ograniczone.

To wszystko jest częścią szerszego tematu: na całym świecie Airbnb, dominujący na rynku wynajmu krótkoterminowego, posiadając ponad 50% wszystkich rezerwacji online - oraz inne platformy, takie jak VRBO, Booking.com i Expedia.com, są poddawane ścisłej kontroli w momencie, gdy pojawiają się pytania o to, dla kogo jest turystyka i gdzie leży równowaga między korzyściami dla turystów a mieszkańcami.

Od swojego powstania w 2007 roku Airbnb stało się głównym czynnikiem zakłócającym branżę turystyczną, oferując elastyczne opcje wynajmu w miastach na całym świecie z obietnicą „życia jak lokals”, której hotele nie mogły dorównać. W ostatnich latach można zaobserwować gwałtowną reakcję przeciwko tej marce, która jest obwiniana za wzrost cen mieszkań oraz wpływ na mieszkańców, którzy czują, że zmuszeni są mieszkać obok nieuregulowanych hoteli. Ale co zyskujemy, a co tracimy bez rynku wynajmu krótkoterminowego w turystyce?

„Wynajmy krótkoterminowe dają szansę na pobyt w miejscu, które jest trochę bardziej realistyczne” mówi Lucy Perrin, redaktorka ds. podróży i specjalistka hotelowa w The Times. „Zazwyczaj jest to bardziej autentyczne i lokalne doświadczenie, i oczywiście ceny mogą być korzystniejsze. Dobrze sprawdzają się w przypadku rodzin, grup i bardziej przygodowych podróżników. Ci, którzy szukają bezpieczeństwa, wiedząc dokładnie, czego się spodziewać, zazwyczaj wybierają pobyt w hotelu”.

Wydaje się oczywiste, że usunięcie wynajmów krótkoterminowych z rynku turystycznego spowoduje wyższe ceny zakwaterowania dla turystów. „Byłabym zaskoczona, gdyby hotele nie skorzystały z tej sytuacji”, dodaje.

Dla Caitlin Ramsdale z rodzinnej platformy podróżniczej Kid & Coe jednym oczywistym przegranym są rodziny.

„Istnieje wiele grup, dla których hotele będące jedyną opcją po prostu się nie sprawdzają” mówi „Chociaż branża hotelarska włożyła dużo wysiłku, aby dostosować się do rodzin, układy pokoi i ceny nie odpowiadają większości rodzin (szczególnie tym z 2 lub więcej dzieci), które próbują wybrać się na krótkie wypady do miast. Musi istnieć sposób na zrównoważenie celów miasta, jednocześnie zaspokajając potrzeby tej grupy podróżników - to ogromna strata dla rodziców, którzy chcą wprowadzić swoje dzieci w świat”.

Pytanie brzmi: czy zakaz lub ograniczenia wynajmów krótkoterminowych w rzeczywistości obniżają ceny mieszkań lub wpływają na dostępność lokali mieszkalnych? Badania Harvard Business Review dotyczące wpływu zakazu w Nowym Jorku, opublikowane na początku tego roku, doszło do wniosku, iż w tym przypadku wynajmy krótkoterminowe nie są głównym czynnikiem przyczyniającym się do wysokich czynszów, a regulacje, prędzej niż zakazy, przyniosłyby lepsze korzyści zarówno dla miasta, jak i dla mieszkańców. Jednym z wyraźnych rezultatów zakazu w mieście jest wzrost cen pokoi hotelowych do rekordowej średniej ceny 300 dolarów za noc.

Dlaczego więc władze turystyczne i rady miejskie robią to? Być może prawdziwym powodem nie są tylko liczby, ale to, jak mieszkańcy odbierają turystykę. Hiszpania znajduje się w epicentrum europejskiego kryzysu związanego z nadmierną turystyką, a mieszkańcy głośno sprzeciwiają się branży turystycznej, która - ich zdaniem - nie przynosi im korzyści, w miejscach takich jak Malaga, Majorka, Wyspy Kanaryjskie oraz Barcelona.

Pod wieloma względami przypomina to debatę o „drugich domach”, która od dekad toczy się w miejscach takich jak Kornwalia. W obleganych miejscach turystycznych, gdzie miejscowi są rutynowo wypychani z rynku mieszkaniowego, co zmusza ich do życia w przyczepach lub codziennego kilkugodzinnego dojeżdżania do pracy, wydaje się niezwykle niesprawiedliwe, że lokalne miasteczka są przejmowane przez wynajmy wakacyjne, które są niewykorzystane przez część roku, podczas gdy mogłyby służyć lokalnym mieszkańcom. To nie jedyny problem powodujący kryzys mieszkaniowy - stagnacja płac, zwłaszcza dla pracowników sektora publicznego, i ograniczone programy budownictwa mieszkaniowego również ponoszą winę - ale jest to prawdopodobnie najbardziej widoczny problem.

W Kolumbii Brytyjskiej w Kanadzie premier David Eby krótko podsumował problem, wyjaśniając nowe zasady dotyczące wynajmu krótkoterminowego: „Jeśli spekulujesz mieszkanie, kupujesz miejsca na tymczasowy wynajem lub domy, by pozostawić je puste, to konsekwentnie, publicznie i wielokrotnie wysyłamy komunikat: Nie konkurujcie z rodzinami i osobami, które szukają miejsca do życia, swoimi pieniędzmi inwestycyjnymi.”

Skuteczne na papierze lub nie, te zakazy wysyłają sygnał lokalnym mieszkańcom, że politycy słyszą ich obawy i stawiają ich potrzeby ponad turystami.

Jest jednak alternatywa dla całkowitych zakazów. W wielu miejscach, takich jak Berlin, właściciele mieszkań mogą wynajmować je maksymalnie przez 90 dni w roku, co pozwala osobom wynajmującym na tymczasowy, dodatkowy dochód, jednocześnie uniemożliwiając profesjonalnym wynajmującym przejmowanie zasobów mieszkaniowych i przekształcanie ich w pełnoetatowe, krótkoterminowe wynajy. Problemem dla wszystkich krajów, które zmierzają w tym kierunku - w tym Wielkiej Brytanii, która proponuje podobne rozwiązanie - jest kwestia regulacji. Jak to zrobisz i ile dodatkowo to kosztuje?

Jednakże dla podróżników te wiadomości wydają się negatywnie przytłaczające . Jeśli chodzi o ograniczone wynajmy krótkoterminowe, hotele i pensjonaty typu B&B, będę głównymi beneficjentami, gdzie podaż przewyższa popyt, co pozwala im na ustalanie dowolnych cen bez większej konkurencji.

“W dłuższej perspektywie myślę, że to zapewni bogatsze doświadczenia dla turystów i zmniejszy niechęć ze strony mieszkańców” – dodał Lucy Perrin.

Ale Perrin dostrzega korzyści z perspektywy doświadczenia “Uważa, że zakaz wynajmów krótkoterminowych sprawi, że podróże do miast takich jak Barcelona będą bardziej realistyczne” mówi. „Kiedy mieszkańcy są wypierani z centrum, może to powodować brak klimatu i kultury. To zapewni lepsze przeżycia”.

Dodaje: „Myślę, że podróżni będą musieli być bardziej kreatywni w wyborze miejsca noclegu, a może nawet wybierać miasta, gdzie można przemieszczać się między różnymi lokalizacjami. Na dłuższą metę uważam, że to zapewni turystom bogatsze doświadczenia i zmniejszy niechęć ze strony mieszkańców, co ostatecznie jest dobrą rzeczą”.

Dział: Świat

Autor:
Laura Hall | Tłumaczenie: Alicja Samborska – praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/

Źródło:
https://www.bbc.com/travel/article/20240701-what-does-a-world-without-airbnb-look-like

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się

INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE