Władimir Putin przerywa ciszę w sprawie doniesień o śmierci Prigożyna

Putin przesłał kondolencje rodzinom wszystkich 10 pasażerów, którzy mieli znajdować się w samolocie, który rozbił się wieczorem na północny wschód od Moskwy w środę. Jednak wstrzymał się przed bezpośrednim potwierdzeniem śmierci Prigożyna. Od momentu rozbicia się samolotu pojawiły się najróżniejsze spekulacje nad przyczyną wypadku, oraz czy Prigożyn faktycznie znajdował się na pokładzie, jak ma wskazywać lista pasażerów. W środę podczas odprawy, rzecznik z Pentagonu wyjawił, iż rząd Stanów Zjednoczonych wierzy, że dowódca Grupy Wagnera najprawdopodobniej zmarł w owym wypadku. Nieopodal miejsca zdarzenia w obwodzie twerskim, mieszkańcy mówili, że słyszeli głośni huk, po czym zauważyli spadający samolot. Jedną ze sprawdzonych teorii jest ta o bombie przemycone na pokładzie samoloty, sugerują rosyjskie media. Jeden z urzędników w Stanach Zjednoczonych podał stacji CBS News informację, iż najprawdopodobniej doszło do eksplozji na pokładzie samolotu. Przyczyny wybuchu nie są znane, jednak bomba jest jedną z możliwości, dodał urzędnik. Inna teoria, zapoczątkowana przez kanał na Telegramie związany z Prigożynem, sugeruje iż samolot został zestrzelony przez rosyjskie siły przeciwlotnicze. Nie zostało to jednak potwierdzone, a w czwartek Pentagon wydał oświadczenie o braku informacji, które by na to wskazywały. Zespół naziemny Portu lotniczego Szermietiewo, z którego wystartował samolot w kierunku Sankt Petersburga jest przesłuchiwany, a nagrania z kamer sprawdzane. Prigożyn, głównodowodzący Grupą Wagnera był znany jako lojalista Putina. Jednak po przeprowadzeniu nieudanego buntu przeciwko władzom rosyjskim w czerwcu wielu obserwatorów zaczęła mówić o nim jako o “chodzącym trupie”. Kreml zostawił sprawę rozbicia się samolotu Prigożyna zadziwiająco bez komentarza. Dzień po tym wydarzeniu Władimir Putin, pojawił się na szczycie BRICK w Południowej Afryce w formie video-rozmowy, jednak nie wspomniał o wypadku, o którym huczy reszta świata. Zmieniło się to w czwartek wieczór. “Chciałbym przede wszystkim złożyć moje najszczersze kondolencje rodzinom wszystkich którzy zginęli.” powiedział podczas transmitowanego spotkania w jego rezydencji na Kremlu. Dodał, iż wstępne dowody sugerują, że na pokładzie znajdowali się “pracownicy Grupy Wagnera.” “Są to ludzie, którzy włożyli spory wkład w nasz wspólny cel, jakim jest walka z neo-nazistowskim reżimem w Ukrainie.” powiedział prezydent, utrzymując fałszywą narrację Kremla jakoby Ukraina wspierała ideologię nazistowską. Użył jej w lutym roku 2022 aby usprawiedliwić inwazję na Ukrainę. W kontekście samego Prigożyna, Putin powiedział, że znał go już od wczesnych lat 90-tych i opisał go jako “człowieka ze skomplikowanym życiem.” Prezydent Rosji chwalił jednocześnie głównodowodzącego i jego najemników, w szczególności za ich działania w Ukrainie. “Popełnił w swoim życiu wielkie błędy. Jednak osiągał wyniki zarówno dla siebie jak i naszej wspólnej sprawy, gdy o to prosiłem - jak w ostatnich kilku miesiącach.” Pomimo przemawianiu o Prigożynie w czasie przeszłym i przekazywaniu wsparcia rodzinom ofiar, nie potwierdził on śmierci głównodowodzącego. Gdy Prigożyn i jego najemnicy włączając w to wielu skazanych ogłosili swoją insurekcję dwa miesiące temu, Putin mówił o ich działaniach jako o “zdradzie” i “ciosie w plecy Rosji.” Przysiągł ukarać sprawców, którzy odwołali swój marsz na Moskwę 200 km od stolicy. Jednak osiągnięto później porozumienie na mocy którego Wagnerowcy dostali wybór - dołączyć do armii rosyjskiej lub przenieść się na Białoruś i uniknąć ukarania. Zmiana zdania w tej sprawie zadziwiła zarówno zwyczajnych Rosjan jak i ekspertów, którzy zdziwili się pozwoleniem Prigożinowi na przemieszczanie się po terenie Rosji i za granicę. Rosyjski Minister Obrony nie skomentował całego zajścia. Rosyjscy eksperci kryminalni zaczęli identyfikację ofiar, jednak Putin stwierdził, że badania DNA zajmą trochę czasu. Według Federalnej Agencji Transportu Powietrznego współtwórca Grupy Wagnera Dmitrij Utkin oraz osoba odpowiedzialna za finanse Grupy Valerij Chekalow również byli na pokładzie. Wszystkich siedmiu pasażerów wraz z trzyosobową załogą są uznawani za martwych.