2023-06-16 10:58:32 JPM redakcja1 K

„Wszystkie kobiety w ciąży są w niebezpieczeństwie”: protesty w Polsce po śmierci przyszłej matki w szpitalu

Rzecznik Praw Obywatelskich orzekł, że szpital w Nowym Targu nie poinformował 33-letniej Doroty Lalik, że jej życie jest zagrożone i może zostać uratowane dzięki aborcji.

 

„Przestańcie nas zabijać” – skandowali dziś wieczorem protestujący w całej Polsce, domagając się legalizacji aborcji, po tym jak do mediów dotarły doniesienia o śmierci ciężarnej kobiety w szpitalu w maju.

W poniedziałek rzecznik praw pacjenta Bartłomiej Chmielowiec stwierdził, że szpital Jana Pawła II powinien był poinformować 33-letnią Dorotę Lalik, że jej życie można było uratować poprzez zabieg aborcji. Rzecznik orzekł, że szpital naruszył jej prawa poprzez zatajenie tej informacji.

Kobieta zmarła w szpitalu w Nowym Targu, na południu kraju, 24 maja, trzy dni po przyjęciu.

„Nikt nam nie powiedział, że praktycznie nie mamy szans na zdrowe dziecko. Przez cały czas dawali nam złudną nadzieję, że wszystko będzie dobrze, że [w najgorszym wypadku] dziecko będzie wcześniakiem” – powiedział polskim mediom mąż zmarłej pacjentki. – „Nikt nie dał nam wyboru ani szansy na uratowanie Doroty, ponieważ nikt nie powiedział nam, że jej życie jest zagrożone”.

W 2021 r. 30-letnia Izabela zmarła w mieście Pszczyna w podobnych okolicznościach po tym, jak odmówiono jej aborcji. Wywołało to masowe protesty zwracające uwagę na sposób, w jaki orzeczenie z 2020 r. wpływa na ciąże z powikłaniami.

Aborcja jest nadal legalna w Polsce, jeśli ciąża stanowi zagrożenie dla zdrowia lub życia ciężarnej lub jest wynikiem przestępstwa, takiego jak gwałt lub kazirodztwo. Jednak w 2020 r. polski Trybunał Konstytucyjny uznał aborcję ze względu na wady płodu za niezgodną z konstytucją. Według Jolanty Budzowskiej, prawniczki reprezentującej rodziny Lalik i Izabeli, orzeczenie to miało „mrożący efekt” na polskich lekarzach.

 

„Jeśli [lekarze] przeprowadzą aborcję zbyt wcześnie, a następnie prokuratorzy zdecydują, że nie było zagrożenia dla matki, może im grozić do trzech lat więzienia” – powiedziała Guardianowi w 2021 roku.

Marta Lempart, założycielka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, który zorganizował wiele protestów, powiedziała: „Wszystkie kobiety w ciąży są zagrożone w momencie, w którym trafiają do polskiego szpitala. Boimy się wszystkich lekarzy, ponieważ nie wiemy, którzy z nich podejmą działania zapobiegające śmierci pacjenta”.

„To kolejna śmierć w szpitalu spowodowana decyzją lekarzy o odmowie dostępu do legalnej aborcji. Po raz kolejny widzieliśmy, jak lekarze kłamią i oszukują rodzinę, a następnie biernie czekają, aż pacjent umrze z powodu sepsy” – stwierdziła.

„Ustawodawstwo antyaborcyjne w Polsce jest bardzo restrykcyjne” – dodała Lempart. – „Lekarze odmawiają dostępu do aborcji w przypadkach, kiedy jest ona legalna. Ich interpretacja prawa jest bardziej rygorystyczna niż rządowa”.

Polskie ministerstwo zdrowia zareagowało na śmierć Lalik, prosząc „zespół ekspertów [o] wydanie bardziej szczegółowych standardów” dla ginekologów-położników.

W poniedziałek minister zdrowia, Adam Niedzielski, poinformował, że „w Polsce każda kobieta, której zdrowie i życie jest zagrożone, ma prawo przerwać ciążę, czyli dokonać aborcji”. Dodał również, że „zdrowie oznacza nie tylko zdrowie fizyczne, ale także zdrowie psychiczne”.

Lempart powiedział: „Trudno powiedzieć, że ta sytuacja jest tylko winą rządu, gdy lekarze odmawiają wykonywania aborcji dozwolonych przez prawo w przypadkach, gdy zagrożone jest nie tylko zdrowie, ale nawet życie”.

W 2005 roku ówczesny dyrektor szpitala, w którym zmarła Lalik, ogłosił, że szpital nie będzie przeprowadzał aborcji, ponieważ procedura ta jest sprzeczna z „prawem Bożym i nauczaniem papieża”. Jak donosi Gazeta Wyborcza, w szpitalu nie przeprowadzono żadnej aborcji od co najmniej 2018 roku.

Obecny dyrektor szpitala, Marek Wirzba, jest lokalnym radnym prawicowej partii Suwerenna Polska, która została określona jako partia „katolicko-nacjonalistyczna” popierająca zakaz aborcji.

 

Szpital zaprzeczył, jakoby polityczna lojalność Wierzby lub papieski patronat przyczyniły się do śmierci Lalik.

„Od czasu protestów w 2020 r. wszyscy w Polsce znają numer do Aborcji bez Granic [organizacji pomagającej przeprowadzić aborcję farmakologiczną]” – powiedziała Lempart. – „Jednak nie wszyscy zdawali sobie sprawę, że jeśli jesteś w ciąży i trafisz do polskiego szpitala, możesz nie wyjść z niego żywa. Że trzeba być przygotowanym. Trzeba mieć numer do prawnika i kontakty z mediami, i trzeba walczyć i kłócić się i nie wierzyć w ani jedno słowo, które ktoś powie, bo możesz nie przeżyć.”

„To dlatego protestujemy. Chcemy podnieść alarm: jeśli jesteś w ciąży, może ci się to przydarzyć, jeśli nie jesteś gotowa walczyć o swoje życie”. – oznajmia Lempart.

Dział: Europa

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE