Dlaczego firmy technologiczne nie mogą przestać mówić o zrównoważonym rozwoju?
Travis Senter myślał o zrównoważonym rozwoju na długo zanim stało się to modne w branży technologicznej
Prezencja John Deere na targach CES była porównywalnie wielka do jednego z ich ogromnych opryskiwaczy. (Bree Fowler/CNET)
Przez ostatnie 60 lat rodzina Senterów uprawiała kukurydzę, bawełnę, soję i ryż na 20 000 akrów ziemi w północno-wschodnim Arkansas. Każdego roku - powiedział - jego rodzina stara się uzyskać trochę więcej z trochę mniej. Skupiali się przede wszystkim na ulepszaniu ziemi i upewnianiu się, że będzie ona żyzna dla kolejnych pokoleń.
"Wszyscy mówią o zrównoważonym rozwoju, jakby to była nowa rzecz” - powiedział Senter w wywiadzie na targach CES. "My robimy to od zawsze. Rolnicy wszędzie robią to samo. Jeśli tego nie robisz, nie przetrwasz."
Zrównoważony rozwój był zdecydowanie najbardziej popularną frazą targów CES tego roku. Każdy, od największych gigantów technologicznych do najmniejszych startupów wspominali o korzyściach ich produktów. Nasilanie się częstotliwość występowania ekstremalnych zjawisk pogodowych, od powodzi w Pakistanie po pożary w Kalifornii, zwiększyła świadomość skutków efektu cieplarnianego. W związku z tym, firmy na całych targach promowały zrównoważony rozwój, niezależnie od tego, czy w swoim wystąpieniu mówiły o stosowaniu plastiku pochodzącego z recyklingu, czy prezentowały systemy zwiększające wydajności domu.
Pasmo zrównoważonego rozwoju
Firmy bardzo skrzętnie podkreślały swoje wysiłki. Samsung i Patagonia, które już wcześniej współpracowały przy działaniach na rzecz środowiska, ogłosiły stworzenie pralki filtrującej mikroplastiki z szamponów i innych produktów konsumenckich.
Tymczasem Schneider Electric zadebiutował ze swoim ekosystemem energetycznym inteligentnego domu. Wynalazek otrzymał nagrodę „CES 2023 Innovation Award” za aplikację, która obsługuje cały ten system. Ma on na celu zaoszczędzenie wydatków na energię elektryczną i zmaksymalizowanie wydajności ich domu.
Mniej znane firmy, takie jak producent przenośnych baterii Jackery, również walczyły o uwagę na wieczornych imprezach prasowych CES. Firma, która zdobyła cztery nagrody za innowacyjność, pokazała swoje generatory zasilane energią słoneczną i wiatrem.
Departament Energii Stanów Zjednoczonych miał po raz pierwszy stoisko na CES, a sekretarz Jennifer Granholm mówiła o celach administracji Bidena, jakimi są osiągnięcie w 100% czystej energii elektrycznej do 2035 roku oraz gospodarki o zerowym bilansie węglowym do 2050 roku.
Granholm opowiadała pełnej sali, że te cele są potrzebne do walki ze zmianami klimatycznymi odpowiedzialnymi za ekstremalne zjawiska pogodowe, które spowodowały w zeszłym roku prawie miliard dolarów szkód, a także do uniezależnienia dostaw energii USA od wschodnich dyktatorów i innych osób, które chciałyby wręcz szantażować Amerykę zasobami energetycznymi.
"To przede wszystkim kwestia bezpieczeństwa narodowego" - powiedziała Granholm. "To kwestia bezpieczeństwa energetycznego. Czystość i niezależność energetyczna spotęguję siłę naszego narodu."
Wspomniała również o możliwości ekonomicznych, wartych miliardy dolarów, związanych z czystą energią, z których mogłyby skorzystać amerykańskie firmy. Wskazała również na potencjał stworzenia nowych miejsc pracy, które mogłyby pomóc niezliczonej liczbie Amerykanów.
Ekologiczne technologie rolnicze
John Deere, jedna z największych firm produkujących maszyny rolnicze, była jednym z największych gości na targach CES. Firma, która dawna kojarzona z tradycyjnym sprzętem rolniczym, w ostatnich latach zaczęła przechodzić na zaawansowaną technologię, dążąc do poprawy wydajności pracy rolników.
Na targach CES zaprezentowała ogromny opryskiwacz korzystający z technologii See & Spray. Polega ona na wykorzystaniu systemu kamer i rozpoznawania obrazu, zaprojektowany w celu określenia różnicy między uprawami a chwastami. Dzięki tej technologii, maszyna może rozpylać herbicydy tylko na rośliny, których chce się pozbyć, zmniejszając zużycie chemikaliów.
Firma zaprezentowała również swój nowy system sadzenia ExactShot, który może zmniejszyć zużycie nawozów nawet o 60%. Pozwoliłoby to rolnikom zaoszczędzić pieniądze i ograniczyć nadmiar środków chemicznych w glebie.
Te ulepszenia mogą mieć ogromny wpływ zarówno na środowisko, jak i na rentowność rolników - powiedział prezes i dyrektor generalny firmy John Deere John May w wywiadzie dla CNET.
"To naprawdę korzystna propozycja dla naszych klientów jak i dla środowiska" - powiedział May, który wygłosił jedno z najważniejszych przemówień na konferencji.
Chociaż zaawansowane maszyny mogą być ogromną inwestycją, Senter, który testował sprzęt przedpremierowy dla John Deere i uczestniczył w targach CES w imieniu tej firmy, powiedział, że ewolucja branży doszła do tego stopnia, w którym rolnicy nie byliby już w stanie efektywnie uprawiać ziemi bez tego i innych rodzajów technologii.
Jest to szczególnie prawdziwe w kwestii zrównoważonego rozwoju - powiedział.
“Kochamy to, co robimy i kochamy naszą ziemię” - powiedział Senter o swojej rodzinnej operacji rolniczej. "Uwielbiamy ulepszać co tylko mogę". Senter dodał, że ci rolnicy którzy niczego nie ulepszają po prostu nie będą zarabiać w stanie utrzymać się na rynku. "Musisz upewnić się, że to, co robisz teraz, będzie efektywne w długim okresie."
Dział: Technologia
Autor:
Bree Fowler | Tłumaczenie: Kacper Kopias
Źródło:
https://www.cnet.com/science/climate/companies-tout-their-sustainable-new-tech/