2023-08-17 09:21:37 JPM redakcja1 K

Liczba osób palących nadal spada, ale w większości krajów zamknięte miejsca publiczne nadal nie są całkowicie wolne od dymu tytoniowego.

Zgodnie z raportem opublikowanym w poniedziałek przez Światową Organizację Zdrowia, 30% światowej populacji żyje w krajach, które nie wprowadziły żadnej z polityk antytytoniowych rekomendowanych przez tę organizację.

 

Przez piętnaście lat globalnej walki z paleniem tytoniu udało się zmniejszyć liczbę palaczy o trzysta milionów, mimo że od 2007 roku liczba osób palących nie spadła. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) z radością przyjęła ten progres w swoim najnowszym raporcie na temat „globalnej plagi tytoniu”, opublikowanym w poniedziałek 31 lipca, ale jednocześnie ostrzega, że „pozostaje jeszcze wiele do zrobienia”.

W 2020 roku ponad 22% globalnej populacji w wieku co najmniej 13 lat paliło codziennie lub okazjonalnie, co stanowi 12-procentowy spadek w porównaniu z początkiem wieku. Jednak tylko 40% procent krajów ma obecnie całkowicie wolne od dymu zamknięte miejsca publiczne. Według analizy WHO, pięćdziesiąt trzy kraje, w tym Uzbekistan i Botswana, nadal nie wprowadziły całkowitego zakazu palenia w placówkach służby zdrowia, zaś prywatne miejsca pracy i restauracje dla niepalących można znaleźć tylko w połowie krajów. 

Palenie jest przyczyną śmierci ponad ośmiu milionów ludzi na całym świecie każdego roku, z czego około 1,2 miliona umiera z powodu biernego palenia. Spośród 1,3 miliarda palaczy, większość (80%) żyje w krajach o średnim lub niskim poziomie dochodów, pogłębiając ubóstwo poprzez koszty papierosów i ich konsekwencje zdrowotne. „Tytoń jest wciąż główną przyczyną zgonów na świcie, których można uniknąć – sytuacja ta wynika w dużej mierze z nieustannych kampanii marketingowych przemysłu tytoniowego”, podkreśla Michael R. Bloomberg, przedstawiciel WHO ds. chorób niezakaźnych i urazów. 

Podniesienie podatków. 

Od czasu podpisania w 2003 roku - pierwszego międzynarodowego wiążącego traktatu przyjętego przez tę organizację, przedstawiono kilka strategii mających na celu ograniczenie zużycia tytoniu, ochronę ludzi przed dymem tytoniowym, oferowanie pomocy osobom, którym chcą rzucić palenie, organizowanie kampanii zwiększających świadomość, wprowadzanie w życie zakazu reklamy wyrobów tytoniowych i wreszcie podnoszenie podatków. Zgodnie z tymi ramami działań WHO ocenia wysiłki podejmowane przez państwa. 

W rezultacie zdaniem WHO tylko czterem krajom udało się wdrożyć najlepsze procedury: Brazylii i Turcji, do których w tym roku dołączyły Mauritius i Holandia, jako jedyny kraj Unii Europejskiej, który w pełni uruchomił proponowanie dźwignie. Ogółem 5,6 miliarda ludzi, czyli 71% światowej populacji, jest objętych co najmniej jedną polityką promowaną przez WHO.

Najskuteczniejsza strategia polega na ciągłym podnoszeniu podatków, utrzymując ceny papierosów co najmniej na poziomie inflacji. Według WHO „wzrost cen o 10% obniża konsumpcję o około 4% w krajach o wysokim dochodzie i o około 5% w krajach o niskim i średnim dochodzie”.

Francja, z kolei, znajduje się w środku stawki: chociaż wskaźniki palenia są bardzo wysokie, udało jej się wprowadzić wiele działań w ostatnich latach. Według danych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), 25% dorosłych Francuzów pali codziennie. Jest to drugi kraj w tej strefie, po Turcji, który ma tak wysoki wskaźnik. Według danych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), 25% dorosłych Francuzów pali codziennie. Jest to drugi kraj w tej strefie, po Turcji, który ma tak wysoki wskaźnik.

Francja jest trochę w tyle za innymi krajami, ponieważ dopiero w 2016 r. zaczęła wdrażać duży zestaw polityk mających na celu walkę z paleniem”, wyjaśnia Marion Devaux, analityk OECD specjalizujący się w polityce zdrowotnej. Mamy jednak nadzieję, że spadek zużycia tytoniu ulegnie przyspieszeniu w nadchodzących latach, dzięki wzrostowi cen tytoniu, refundacji substytutów nikotyny, a także dzięki kampanii „Miesiąc bez tytoniu”, która co roku w listopadzie oferuje wsparcie w rzucaniu palenia dzień po dniu.

Wzrost użycia e-papierosów.

Przeważająca większość krajów OECD zaobserwowała spadek codziennego palenia w ciągu ostatnich kilku lat, ale Covid-19 spowodował spowolnienie tego spadku w niektórych krajach, takich jak Francja i Włochy. Środki restrykcyjne spowodowały stres i zwiększyły chęć palenia, a także utrudniły dostęp do substytutów nikotyny w aptekach lub do lokalnych rozwiązań wspierających rzucanie palenia.

W rezultacie na szczeblu francuskim „szacuje się, że wyniki spodziewane do 2050 r. dzięki pakietowi działań na lata 2016-2020 zostaną zmniejszone od 10% do 15% przez wpływ pandemii na zdrowie i gospodarkę, czy to pod względem zdrowia i unikniętych chorób, czy też zysków ekonomicznych”, analizuje Marion Devaux, bazując na danych, które OECD ma opublikować w listopadzie.

Według WHO Francja musi jeszcze poczynić postępy w wielu obszarach: zwiększyć liczbę miejsc, w których palenie tytoniu jest całkowicie zakazane, takich jak tarasy lub tereny przed szkołami, zapewnić więcej usług oferujących wsparcie w rzucaniu palenia i zagwarantować lepsze egzekwowanie zakazu promocji tytoniu.

Niektóre państwa od lat są symbolem walki z paleniem, takie jak Australia i Nowa Zelandia, które wprowadziły zakaz sprzedaży papierosów osobom urodzonym po 1 stycznia 2009 r., w ramach szerszej strategii mającej na celu uczynienie kraju „wolnym od dymu tytoniowego” do 2025 roku. 

Eksperci alarmują jednak przed zjawiskiem, które staje się coraz bardziej powszechne. Podczas gdy codzienne palenie wśród młodych ludzi wykazuje tendencję spadkową, korzystanie z papierosów elektronicznych rośnie. „Podczas gdy niektórzy ludzie używają ich jako sposobu na rzucenie palenia, inni stosują je jako sposób na wejście do nałogu”, ostrzega Marion Devaux.

Dział: Świat

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE