2024-02-26 10:25:46 JPM redakcja1 K

Avatar: Ostatni Władca Wiatru otrzymuje mieszane recenzje od krytyków

Najnowsza produkcja live-action Netflixa, „Avatar: Ostatni Władca Wiatru”, dzieli opinię krytyków. Ośmioodcinkowy serial to remake popularnej animowanej serii fantasy o tej samej nazwie autorstwa Michaela Dante DiMartino i Bryana Konietzko. Obydwaj związali się z Netfliksem, aby zrealizować wersję live-action, ale nie dokończyli projektu. Remake Alberta Kima z 2024 roku został opisany przez Variety jako „pięknie wykonane rozczarowanie”.

Zdjęcie: Getty Images

Krytyk Aramide Tinubu powiedziała, że serial „jest daleki od bałaganu” innego remake'u - filmu M. Nighta Shyamalana z 2010 roku, Ostatni Władca Wiatru, ale dodała: „Pozostawi wrażenie, że fani życzyliby sobie, aby twórcy pozostawili arcydzieło DiMartino i Konietzko w spokoju.” Dodała: „Podczas gdy wizualny aspekt serialu i jego azjatyckie i rodzime gwiazdy dodają autentyczności serii, występy większości obsady, jak poważne by nie były, nie dorastają do wagi narracji.” 

„Brakuje głębokich emocji w wielu przedstawieniach w serialu potrzebnych do prowadzenia show, które koncentruje się na przerażających tematach ludobójstwa, wojny i totalitaryzmu.” Zespół prawny serialu z pewnością zwróci uwagę, że nie ma to nic wspólnego z Avatarem, najbardziej dochodowym filmem wszech czasów, ale wciąż cieszy się on ogromną popularnością wśród miłośników fantasy. Nie zdradzając zbyt wiele, założenie serialu polega na istnieniu czterech podzielonych królestw, określonych przez ogień, ziemię, wodę i powietrze - z „benderami”, którzy żyją w nich i wykorzystują te elementy w jakąś magiczną moc.

Głównymi postaciami są 12-letni Aang, grany przez Gordona Cormiera, który współpracuje z 14-letnią Katarą (Kiawentiio) i jej starszym bratem Sokką (Ian Ousley), aby uratować swoje królestwa. Jack Seale z The Guardian był bardziej pochlebny, przyznając serialowi cztery gwiazdki. „Krajobrazy błyszczą, jest ogromny, sześcionogi latający bizon, który spektakularnie przenosi wszystkich z miejsca na miejsce przez chmury, a młoda obsada radzi sobie z zadaniem”, napisał. „Seria Władcy Wiatru z pewnością odrodziła się; to nie będzie ostatni raz, kiedy o niej usłyszymy.”

Jednak Kambole Campbell z Empire przyznał serialowi tylko dwie gwiazdki, dodając, że „niestety serial głównie traci oryginalny kreskówkowy urok i dynamiczną prezentację na rzecz bardziej poważnej fantasy”. Dodał, że jest to „dość ponury i mało szczegółowo narysowany spin na dobrze znane fantastyczne opowieści o ucisku i buncie” i pomimo godzinnego czasu trwania każdego odcinka, „serial jakoś wydaje się zarówno za długi, jak i za krótki”.

Anita Singh z The Telegraph dała serialowi średnią recenzję, przyznając mu trzy gwiazdki na możliwe pięć. „To solidna rozrywka”, powiedziała. „Szybka, pełna akcji, z przyzwoitymi scenami walki i kilkoma przekonującymi występami, wszystko wykonane w hojnym budżecie Netflixa. Nie oczekujmy subtelności - jest to skierowane do dzieci, więc postacie i fabuła są szeroko narysowane.” Singh powiedziała, że oglądała to z dziećmi, grupą wiekową, do której w zasadzie jest skierowany serial, które również wyraziły swoją opinię – „Jest w porządku”, powiedzieli, „ale nie tak dobrze jak SpongeBob Kanciastoporty.”

Podczas gdy większość recenzji wyciąga pewne pozytywy z serialu, nie można tego powiedzieć o recenzji Jacksona McHenry'ego z Vulture. „Już od samego początku serial live-action ma wiele wad”, napisał. „Aktorzy są drewniani, scenariusz jeszcze bardziej drewniany, kostiumy jaskrawe, muzyka dudni irytująco, a wszystko wygląda tak, jakby było filmowane przez lekką warstwę błota. Ale co najgorsze, poważna, godzinna premiera nowego serialu po prostu jest nudna. Trudno nie zatracić się gdzieś po drodze, a jeszcze trudniej znaleźć entuzjazm, aby kontynuować oglądanie siedmiu kolejnych odcinków” dodał. „To, co miało być ekscytującym przygodowym popisem, zamiast tego sprawia wrażenie otrzymania zadania domowego, co jest trudnym losem dla czegoś opartego na kreskówce dla dzieci z Nickelodeona.”

Ale Paul Tassi z Forbes był bardziej pozytywny, pisząc: „Można powiedzieć, że ten serial jest tworzony przez obsadę i ekipę produkcyjną, którzy bardzo kochają materiał źródłowy. To nie jest tak dobre jak seria animowana”, kontynuował. „Oczywiście, że nie jest. To jest jak malowanie Mona Lisy kolorowymi ołówkami, gdzie może być świetne samo w sobie, ale to zupełnie inny środek wyrazu, który nigdy nie dorówna oryginalnemu arcydziełu.” Jednakże, podsumował: „Pomimo góry sceptycyzmu, w tym mojego własnego, który uznaje oryginał za jeden z moich ulubionych programów wszech czasów, muszę powiedzieć, że Avatar: Ostatni Władca Wiatru Netflixa jest o wiele lepszy, niż sądziłem, że będzie. Pod koniec naprawdę się nim cieszyłem.”

Dział: Premiery

Autor:
Annabel Rackham | Tłumaczenie: Łukasz Topolski

Żródło:
https://www.bbc.com/news/entertainment-arts-68379240

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE