Recenzja filmu „Chłopi” – ponadczasowej opowieści o kobiecie uwięzionej w społeczeństwie (i obrazy olejne)
"Chcesz, żeby twój film był hitem kinowym? Zaadaptuj powieść ze szkolnej listy lektur! Nie musisz mieć odważnych pomysłów ani oryginalnych scenariuszy. Już masz gotową widownię szkolnych wycieczek do kina”. Gdyby polski przemysł filmowy miał oficjalne motto, powyższe stwierdzenie mógłby być całkiem trafne. Jednak, niedawno wydany film „Chłopi”, oparty na powieści W. Reymonta, nagrodzonej literacką nagrodą Nobla, jest adaptacją przełamującą utarte schematy. A efekty zapierają dech w piersiach.
Wprowadzenie
Pięć lat temu filmowcy DK Welchman i Hugh Welchman otrzymali nominację do Oscara i ponad 40 nagród za film „Twój Vincent” – opowiadający o życiu i twórczości Vincenta van Gogha. Jego sukces stanowił wysoką poprzeczkę, a także pytanie: jak, u licha, mogą to osiągnąć jeszcze raz?
Kolejny film o słynnym malarzu? - Zachwycający Rembrandt? - Zdumiewający Picasso?
Takie propozycje, poza przyciągającymi uwagi tytułami, pasującymi na okładkę bodice-rippera, oferowałyby temat natychmiast rozpoznawalny dla przeciętnego (choć nieco artystycznego i kochliwego) Joe i Jane.
Jednak dynamiczni reżyserzy nie zdecydowali się na oczywisty wybór. Zamiast tego zdecydowali się na adaptację mniej ekscytującego tytułu „Chłopi”. To też była dość odważna decyzja. Książka, na której opiera się film, została napisana w latach 1904-1909 i owszem, w 1924 roku zdobyła literacką Nagrodę Nobla dla Władysława Reymonta. Ale od tego czasu popadła w zapomnienie. Obecnie tytuł „Chłopi” zyskuje największe uznanie polskich licealistów, zmuszonych do zapoznania się z fragmentami powieści, aby zdać maturę i pójść na studia.
Mimo to, iż licealiści w Polsce mogą być uradowani wyjściem do kina i pominięciem radości czytania tej 1000-stronicowej powieści o rzeczywistości życia na nękanej ubóstwem XIX-wiecznej wsi, stanowią raczej nieliczną grupę gotowych widzów.
Realizacja
Ryzyko finansowe przedsięwzięcia podwaja się, gdy pomyśli się o technice animacji malarskiej, na którą zdecydowali się twórcy. W praktyce oznacza to, że kręcenie filmu na tradycyjnym planie z aktorami to dopiero pierwszy krok. Kolejny – malowanie obrazów na płótnie, klatka po klatce – jest najważniejszy i najbardziej forsowny. Proces ten wymagał wysiłku ponad 100 malarzy i 200 000 godzin pracy, inaczej mówiąc, to 8333 dni i 8 godzin, czyli prawie 23 lata pracy! Ujmując to w kontekście: można dosłownie zbudować piramidę w tym czasie.
Rezultat
Na szczęście po obejrzeniu filmu szybko zdasz sobie sprawę, że był wart każdego grosza.
Malowane widoki zapierają dech w piersiach: czasem w idyllicznym spokoju, czasem z mocą szalejącej burzy, jak w scenie pierwszego, romantycznego spotkania Jagny i Antka.
Praca kamerowa – jest dynamiczna i mistrzowska, a przy niesamowitej ścieżce dźwiękowej Łukasza L.U.C. Rostowskiego, który włączył wiele polskich pieśni ludowych, wydaje się być w stanie zdziałać magię. Najbardziej widoczne jest to w scenie ślubu Jagny z Boryną, gdzie atmosfera powoli traci swoją radość i ciepło, by przejść w szaleńcze i nieprzyjemne doświadczenie. Wszystko to pozwala widzowi wczuć się w emocje bohaterów i pomaga podkreślić zniuansowaną grę aktorów.
Podsumowując, użycie techniki animacji malarskiej sprawia wrażenie, jakby bohaterowie zostali uwięzieni w obrazie olejnym. Jest to piękne, ale po bliższym przyjrzeniu się szybko dowiadujemy się, że życie w nim jest czymś innym niż to.
Opowieść
Podczas gdy materiał źródłowy może nie być znany osobom spoza Polski, główne tematy – więzi rodzinne i obowiązki domowe, miłość i zdrada, normy społeczne i surowe sposoby karania tych, którzy je przekraczają – są ponadczasowe i uniwersalne.
W rozpiętości czterech książek, z których każda obejmuje inną porę roku, a wraz z nimi obserwujemy, jak zmienia się życie mieszkańców Lipic, XIX-wiecznej polskiej wsi.
Głównymi bohaterami opowieści są:
Maciej Boryna (Mirosław Baka) – starszy mężczyzna po pięćdziesiątce, dwukrotnie żonaty i owdowiały, poszukuje trzeciej żony. Mimo podeszłego wieku wciąż jest najatrakcyjniejszym kawalerem w Lipcach: zdrowym i równie zamożnym, z dużą ilością pól do obsiania i dobrze zadbanym, prosperującym gospodarstwem. To sprawia, że jest obiektem powszechnej zazdrości, ale także znaczącą postacią we wspólnocie, człowiekiem, którego należy szanować i za którego wolą należy podążać. Odmawiają mu jedynie osoby spokrewnione z Maciejem, chcą, aby przeszedł na emeryturę i przepisał na rodzinę całą swoją ziemię.
Boryna nie zamierza jeszcze wycofać się z pierwszego planu z kilku powodów. Po pierwsze, uważa, że nadal jest w stanie zarządzać swoim majątkiem, dziękuję bardzo. Po drugie - jego dobrobyt jest źródłem jego pozycji społecznej i wpływów. Po trzecie i najważniejsze - utrata ziemi może być równoznaczna z dosłowną utratą życia. Tak właśnie stało się z Jagustynką – postacią nieobecną w filmie, ale znaczącą w książce – starszą panią, która przepisała posiadłości swoim dzieciom, a ci następnie wyrzucili ją z własnego domu, gdy tylko atrament wchłonął się w papier.
Z powyższych powodów odpowiedź Boryny na prośbę rodziny o przekazanie im swojej ziemi sprowadza się w zasadzie do:
Boryna: Eee, nie, dziękuję, ale chyba sobie odpuszczę. I wiesz, całe moje mienie przejdzie na ciebie, gdy tylko odejdę. Będzie dużo do przekazywania.
Wówczas, kiedy Boryna nadal czuje się jak, no wiesz, żywy, chce się ożenić. Biorąc pod uwagę, że żona, którą wybiera dla siebie, jest dziewiętnastoletnią młodą dziewczyną (więc technicznie rzecz biorąc wciąż jest nastolatką), może również próbować dać swojej rodzinie nauczkę. A jego program nauczania brzmi:
Boryna: Tak, nadal to mam! Więc… pamiętasz, jak powiedziałem, że oddam ci wszystkie moje ziemie po mojej śmierci? Cóż, zdefiniuj wszystko, ponieważ właśnie przypisałem wszystkie moje najlepsze pola do Jagny. Czy wspomniałem, że ma dziewiętnaście lat?
Wtedy wyobrażam sobie, że jedno z jego wielu dzieci czułoby się zobowiązane do wskazania:
DZIECKO NUMER X: Ale ojcze! To nawet młodsze ode mnie!
To z kolei wywołałoby odpowiedź podobną do tej z klasycznego odcinka SNL z Johnem Mulaneyem:
Boryna: „Wiek to tylko liczba, którą śledzi rząd!” Masz tylko tyle lat, na ile się czujesz. Wiesz, co to znaczy ustawowy? Oznacza to, że sprawdziłem to i jesteśmy po prawej stronie granicy..
Antek Boryna (Robert Gulaczyk) to syn Macieja, kochanek Jagny, mąż i ojciec. I obrzydliwie zawodzi we wszystkich powyższych rolach. Krótko mówiąc: zdradza matkę swoich dzieci z żoną ojca. Nienawidzi swojego ojca za to, że nie przepisał mu ziemi, a następnie nienawidzi swojej żony, gdy ma czelność zaakceptować pomoc ojca w nakarmieniu ich dzieci po tym, jak wspomniany ojciec wyrzucił Antka w wyniku kłótni.
Potem oczywiście planuje zabić swojego przodka, ale w ostatniej chwili zmienia zdanie i w końcu mu pomaga. Technicznie rzecz biorąc, można to uznać za szlachetny uczynek, ale czy warto? Z pewnością poświęca swój czas, aby podjąć decyzję o ratowaniu swojego drogiego ojca. Na tyle długo, że do czasu przybycia na ratunek Maciej jest już chodzącym trupem. Scena sprowadza się w zasadzie do tego:
ANTEK: Patrz, ojcze! To ja, Antek, twój zdradziecki syn! Idź ze mną jeśli chcesz żyć Może planowałem strzelić ci w plecy, ale szczerze mówiąc, każdego dnia cię nie zabijam – ratuję ci życie.
Boryna: (leży bez życia na zmarzniętej ziemi i dławi się własną krwią)
ANTEK: Nie masz miłego słowa do swojego ratownika, ojcze? Och, to do ciebie podobne.
Jagna Boryna (Kamila Urzędowska) to wspomniana już 19-letnia dziewczynka. Jest duszą wolną, romantyczną i artystyczną, a z jasnymi włosami i niebieskimi oczami jest uważana za wyjątkowo piękną. Wszystkie te cechy można uznać za pozytywne, ale dla Jagny okazują się zmorą jej życia. Rządzi nią wrażliwość, a nie rozsądek, dlatego działa lekkomyślnie i często obraża. Aby pomóc swojej rodzinie Jagna niechętnie zgadza się poślubić Macieja Borynę, mimo romantycznego związku z jego synem, Antkiem, który sam jest żonatym mężczyzną.
Piękno Jagny pozwala jej z łatwością zwabić mężczyzn, ale jest to miecz obosieczny. Męska uwaga, którą otrzymuje, jest często niepożądana, a inne kobiety w społeczności stopniowo zaczynają postrzegać jej związek z mężczyznami jako źródło deprawacji. Jest to niesprawiedliwy podział winy – wszak mężczyźni usychają z tęsknoty za swoimi niedyskrecjami przynajmniej w takim samym stopniu jak Jagna, jeśli nie większym. Jednak w pewnym sensie to przeniesienie winy jest powszechnym psychologicznym mechanizmem obronnym – łatwiej jest szukać winnych czynników zewnętrznych niż stawić czoła faktowi, że to ktoś, kogo kochamy, spowodował nam ból. Być może największa wada Jagny wynika z niezdolności do zrozumienia roli norm społecznych, a bardziej pragmatycznie, bogactwa i własności. Uważa je za mało ważne i w związku z tym jest ślepa na długości, do których niektórzy ludzie są skłonni dążyć dla pieniędzy, a także na oburzenie społeczeństwa, gdy standardy moralne są przekraczane.
Podsumowując, kara, jaką otrzymuje, ma niewiele wspólnego ze sprawiedliwością. Rozliczenie to fachowo wykonana scena, w której twórcy zdołali to przekazać tak samo, jak mieszczanie usiłują zawstydzić i upokorzyć Jagnę, czyniąc to zrzucają własne człowieczeństwo. Ta scena jest żywa i realistyczna w swojej brutalności, a oglądanie jej jest wstrząsające. Szczerze mówiąc, w porównaniu z tym spacer wstydu Cersei Lannister wygląda jak spacer po parku.
Tak więc, gdy Jagna powoli podnosiła się z ziemi w ostatniej scenie filmu, nie mogłem się powstrzymać od nadziei: „Czy mieli pożar w XIX-wiecznej Polsce, jak w Grze o Tron?” Oczywiście nie zrobili tego. Ale potem zacząłem googlować i jest sposób, aby siać spustoszenie w tym okrutnym, pięknie malowanym świecie, w którym wszyscy bohaterowie są uwięzieni – najwyraźniej farba olejna jest wysoce łatwopalna.
Ja na przykład nie mogę się doczekać kontynuacji: „Chłopi 2: Zemsta Jagny”.
Dział: Widowisko
Autor:
Kamila Brzezińska | Tłumaczenie: Karolina Klebba