Czy to niemoralne cieszyć się kryminałem w Wielkanoc?
Siedzenie w słońcu z czekoladką i dobrą książką to dla wielu z nas część wielkanocnej tradycji. Ale dlaczego tak chętnie zanurzamy się wtedy w brutalne morderstwa i groteskowe zbrodnie?
Zdjęcie: Trond Odin Myhre Johansen / NRK.
Siedzenie w słońcu z czekoladką i dobrą książką to dla wielu z nas część wielkanocnej tradycji. Ale dlaczego tak chętnie zanurzamy się wtedy w brutalne morderstwa i groteskowe zbrodnie?
„Przecież nikt nie cierpi z tego powodu, że siedzimy i delektujemy się morderstwami, razem z czekoladką, ale nie powinno się przecież jeść Kvikklunsj przez cały dzień.”
Tak mówi Ragnhild Folkestad. Jest filozofką i zastanawia się, czy nie może to na nas wpływać, jeśli cały czas pochłaniamy opowieści o morderstwach i zbrodniach.
Ale sama chętnie czyta dobrą powieść kryminalną – najchętniej z Herkulesem Poirotem lub panną Marple Agathy Christie.
Aby w ogóle móc rozmawiać na ten temat, warto zacząć od kilku pojęć – albo przynajmniej zastanowić się nad etyką i moralnością:

Zdjęcie: Store Norske Leksikon
„Ciekawe jest rozważanie relacji między fikcją a rzeczywistością”. – mówi Folkestad i zauważa, że w dzisiejszej literaturze kryminalnej granice się zacierają, zwłaszcza w mieszaniu gatunków i zjawisku „true crime”, które stało się bardzo popularne.
„Wtedy wchodzimy częściowo w przemysł rozrywkowy, gdzie zabawą staje się czerpanie przyjemności z prawdziwego cierpienia. Z rzeczy, które naprawdę się wydarzyły. Straszne tragedie, na których zarabia się pieniądze.”
„Wtedy wchodzimy w inny obszar etyczny, gdzie trzeba uwzględniać inne rzeczy, a granice stają się mniej wyraźne.”
Woli ostrożne opisy
Innym znawcą literatury kryminalnej jest Gunnar Staalesen. To autor ponad 20 książek o śledczym Vargu Veumie. Czyta też dużo innych kryminałów.
„Literatura kryminalna to wszystko: od wyrafinowanych morderstw Agathy Christie po bardzo brutalne zbrodnie opisane w detalach. Osobiście wolę ostrożniejsze opisy brutalnych wydarzeń – zarówno Christie, jak i swoje własne” – mówi.
Staalesen zauważa, że istotą gatunku literatury kryminalnej jest to, że zawsze występuje przynajmniej jedno morderstwo. To, jak je opisujemy, zależy od autora.
Zdjęcie: Marit Hommedal/ NTB
Staalesen podaje przykład bardziej graficznego fragmentu z książki „Jak w zwierciadle”, za którą otrzymał Nagrodę Rivertona w 2002 roku.
„A więc jakość gwarantowana”. – śmieje się Staalesen.
W scenie, którą czyta, Veum znajduje coś w studni, a potem przyjeżdża policja i otwiera pokrywę:
„Opis znalezienia ciała sam w sobie nie jest problemem” – uważa filozofka Folkestad i dodaje:
„Czuję, że jest tu szacunek dla godności człowieka. Także przez sposób, w jaki Varg Veum myśli o śmierci, o tym, że to człowiek, który żył i co przestaje istnieć wraz ze śmiercią.”
Folkestad uważa, że kryminały nie są ani nieetyczne, ani niemoralne, o ile istnieje szacunek dla drugiego człowieka.
Staalesen dodaje, że Varg Veum ma wykształcenie z pracy socjalnej, dlatego w jego książkach często widać, że potrafi wczuwać się w losy innych ludzi, okazuje empatię i współczucie.
„W moich książkach jest bardzo mało naprawdę złych ludzi – jeśli w ogóle tacy są. To okoliczności sprawiają, że stają się mordercami.”
„Trzeba czerpać przyjemność z cudzej rozpaczy”
Ludzie, których spotkaliśmy w czytelni w Trondheim, też lubią kryminały. Jedną z nich jest Andrea Hotvedt (28).
„Nie czytam zbyt wiele, raczej słucham audiobooków” – mówi. I wyjaśnia, że słuchała dużo Jo Nesbø i lubi jego styl pisania.

Zdjęcie: Fia Myrvang Faber / NRK
„Uważasz, że czytanie o morderstwach, albo cieszenie się dobrą książką kryminalną, jest niemoralne?”
„Brzmi to źle, jak się tak to ujęło” – śmieje się Hotvedt.
„Ale przecież to w większości fikcja, więc moim zdaniem nie jest to niemoralne, bo to nie są prawdziwi ludzie.”
Dodaje, że na świecie dzieje się wiele tragicznych rzeczy, ale trzeba mieć prawo cieszyć się trochę tajemniczą wielkanocną historią kryminalną.
Jonas Utvær nie czyta zbyt często, ale w Wielkanoc sięga po trochę true crime i coś poczyta.

Zdjęcie: Fia Myrvang Faber / NRK
„Bo wtedy i tak niewiele się dzieje.”
Też nie uważa, żeby czytanie kryminałów było czymś niemoralnym.
„Nie no, trzeba przecież mieć trochę przyjemności z cudzej rozpaczy, prawda?”
Dział: Literatura
Autor:
Ole Marius Trøen i Ellinor Marie Bransfjell | Tłumaczenie Bartłomiej Basta — praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/