„To wszystko trafiło już do cholernych podręczników historii”: David Lynch o śmierci kin

„Telewizja nie jest zła” - David Lynch na festiwalu filmowym w Cannes w 2002 roku. Zdjęcie: Pool Benainous/Duclos/Gamma-Rapho/Getty Images

David Lynch przerwał ciszę medialną wywiadem we francuskim magazynie filmowym „Cahiers du Cinema”, wykorzystując okazję do skrytykowania praktykę oglądania filmów na platformach streamingowych.

Mówiąc, że „koronawirus położył kres” oglądaniu filmów w kinach, Lynch powiedział: „Filmy fabularne znajdują się w kiepskim położeniu, ich miejsce zajęły seriale (...) Kiedyś mogłeś usiąść i faktycznie wkroczyć w zupełnie nowy świat. Teraz to wszystko trafiło już do cholernych podręczników historii. To niepokojące.”

Lynch powtórzył również swoją krytykę zwyczaju oglądania filmów na telefonach, mówiąc: „Zawsze powtarzam: ludzie myślą, że widzieli film, ale jeśli oglądali go na telefonie, to nic nie widzieli. To smutne.”

Przyznając, że „telewizja nie jest zła”, Lynch dodał: „Ale pożegnanie z kinami jest najtrudniejsze. Sztuka i eksperymenty się skończyły. Właściciele kin (...) trwają z miłości do sztuki filmowej. Wciąż są bohaterowie, którzy walczą o kina.”

Lynch ujawnił również, że początkowo odrzucił ofertę Stevena Spielberga, aby pojawić się w epizodycznej roli słynnego reżysera Johna Forda w Fabelmanach, mówiąc, że polecił kolegę - reżysera Petera Bogdanovicha. Dodał jednak, że przekonała go aktorka Laura Dern, która zagrała w jego filmie Dzikość serca. Nie potwierdził, czy poprosił o Cheetos na planie, ale powiedział, że czuł się komfortowo w kostiumie: "To był mój typ ubrania: lubię spodnie z wysokim stanem".

Lynch dodał, że jego popularna seria zamieszczanych na YouTube raportów pogodowych nie powróci po jego ostatnim poście z 16 grudnia ubiegłego roku. Stwierdził: „Teraz mogę rano dłużej pospać. Musiałem wstawać bardzo wcześnie, aby skonsultować prawdziwy biuletyn pogodowy. W ciągu dwóch lat nie przegapiłem ani jednego."