2024-01-08 10:29:27 JPM redakcja1 K

Diuna: Zwiastun części drugiej już jest - ale ile jeszcze filmów dostaniemy?

Pierwsze spojrzenie na nadchodzący sequel Diuny wciąga nas z powrotem do dziwnej piaskownicy. Ale jak daleko w psychodeliczny wszechświat Franka Herberta zapuści się Denis Villeneuve?

Gotowi do jazdy na robaku piaskowym… Timothée Chalamet i Zendaya w Diunie: część druga. Zdjęcie: Niko Tavernise

*Uwaga spoiler: ten artykuł zawiera szczegóły fabularne z kilku powieści Herberta z serii Diuna, w tym zakończenie pierwszej z nich.

Często zauważa się, że duży wpływ na film George’a Lucasa „Gwiezdne wojny” z 1977 r. miała „ Diuna” Franka Herberta. Pokryta pustynią centralna planeta; połączenie religii i magii do punktu, w którym są praktycznie nie do odróżnienia; przedstawienie galaktyki, w której demokracja zawiodła, a pozłacana szlachta walczy o kontrolę nad układami słonecznymi: wszystko to jest obecne w obu dziełach science fiction. A jednak Diuna to nie Gwiezdne Wojny, nawet jeśli część druga, której pierwszy zwiastun pojawił się w tym tygodniu, bez wątpienia zapewni widzom najbardziej podobny do Gwiezdnych Wojen moment w powstającej sadze.

W 2021 roku pierwsza część adaptacji Diuny Denisa Villeneuve'a zdołała utrzymać nasze zainteresowanie, mimo że skupiała się niemal całkowicie na przerażającym upadku rodu Atrydów z rąk zgniłych i nieustępliwych Harkonnenów, pozostawiając wszelkie poczucie nadziei i przyszłej chwały pozornie zakopane głęboko pod wydmami. W książce zawsze istnieje poczucie, że przodkowie Atrydów jako władcy Arrakis zostaną ukarani, ponieważ potomek Paul najwyraźniej skończy jako przepowiedziany mesjasz Bene Gesserit i prawdopodobnie przejmie władzę nad znanym wszechświatem. W filmie jest mniej wskazówek, ale ma to mniejsze znaczenie, ponieważ prezentowane cukierki sci-fi nie przypominają niczego, co widzieliśmy wcześniej na dużym ekranie.

Co ciekawe, nowy zwiastun pokazuje nam niewiele z widowiska, którego możemy się spodziewać w finale Diuny: część druga, kiedy to cesarz Szaddam IV Christophera Walkena zjeżdża ze wszystkimi swoimi armiami na Arrakis, tylko po to, by odkryć, że tak naprawdę powinien był zostać w domu. Zamiast tego widzimy więcej Chani Zendayi, jesteśmy świadkami transformacji Lady Jessiki Rebeki Ferguson w wytatuowaną, kochającą przyprawy Wielebną Matkę Fremana i poznajemy wścibską księżniczkę Irulan (córkę cesarza) Florence Pugh. Można też zobaczyć spektakularne sceny z książki, w których Paul Atryda po raz pierwszy dosiada gigantycznego sandworma (robaka piaskowego).

Biorąc pod uwagę delikatne, łagodne podejście do przywrócenia Diuny na duży ekran zastosowane przez studio Warner Bros, które było przygotowane do sfilmowania powieści tylko w jednym segmencie na raz, wielu fanów książki będzie po prostu zadowolonych, widząc, że Villeneuve nie skończył ciągnąc RalphaBakshiego. Część druga wygląda odpowiednio ekspansywnie, a przed nami wciąż perspektywa hitowego rozwiązania, które powinno sprawić, że Luke wysadzający Gwiazdę Śmierci będzie wyglądał jak odcinek Lekarzy pod względem widowiskowości. A biorąc pod uwagę, że Diuna zarobiła ponad 400 milionów dolarów w globalnym boxoffice, istnieje szansa, że jej bardziej moralnie satysfakcjonująca kontynuacja powinna znacznie przekroczyć granicę 1 miliarda funtów. To nie jest film, o którego szanse powinniśmy się martwić.

Bardziej martwię się o przyszłość serii. Diuna to bardzo dziwna powieść, ale jej kontynuacje stają się tym dziwniejsze i bardziej niekonwencjonalne, im głębiej Herbert zagłębia się w swoją dziwną i cudowną galaktykę ludzkich komputerów, inspirowanych psychodelią podróży kosmicznych i modyfikujących geny klanów czarownic.

Gdyby saga Gwiezdnych Wojen była Diuną, to w Powrocie Jedi Luke zdecydowałby, że przejście na ciemną stronę było świetnym pomysłem, po czym przez resztę filmu by tego żałował. I nie chcąc zdradzać zbyt wiele tym, którzy nie czytali powieści, w czwartej księdze (GodEmperor of Dune) główny bohater jest po części człowiekiem, po części robakiem piaskowym, który żyje od ponad 3500 lat. Jeśli Villeneuve i Warner Bros nadal będą kręcić filmy o Diunie w tym momencie, będzie to niezwykłe. Jeśli ktokolwiek nadal będzie je oglądał, będzie to cud.

Mądrze, Villeneuve jak dotąd zobowiązał się jedynie do chęci adaptacji pierwszego sequela Herberta, Diuny: Mesjasza - który, choć pozbawiony kulminacyjnej kosmicznej bitwy, która definiuje jego poprzednika, jest przynajmniej wypełniony polityczną intrygą, wysokim dramatem i obejmującymi tysiąclecia czarodziejskimi spiskami, które przyciągnęły fanów na Arrakis w pierwszej kolejności.

Być może kanadyjski filmowiec powinien postawić kreskę w tym miejscu, być może po kolejnych dwóch genialnych filmach, zanim odkryje, że Mentaci w białych fartuchach pojawili się, aby przejąć pakiet montażowy.

Dział: Kino

Autor:
Ben Child | Tłumaczenie: Joanna Witczak

Żródło:
https://www.theguardian.com/film/2023/may/05/dune-part-2-denis-villeneuve

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE