2024-12-12 22:41:15 JPM redakcja1 K

Dlaczego fakty nie zmieniają naszych opinii?

Ekonomista J.K. Galbraith kiedyś napisał, ,,Być postawionym przed wyborem pomiędzy zmienieniem czyjegoś zdania a udowodnieniem, że nie ma takiej potrzeby, każdy zajmie się znalezieniem owego dowodu”.

Źródło: https://en.wikipedia.org/wiki/James_Clear

Odważniejszy był Lew Tołstoj, ,,Nawet najwolniej myślącemu człowiekowi najtrudniejsze tematy mogą zostać wyjaśnione, jeśli ten jeszcze nie sformułował własnego zdania na ich temat; jednakże nawet najmądrzejszemu nie rozjaśnimy najprostszych rzeczy, jeśli ten bez cienia wątpliwości jest przekonany o własnych racjach”. Co to właściwie znaczy? Dlaczego fakty nie zmieniają naszych opinii? Dlaczego ktoś nadal będzie wierzył w nieprawdziwą lub nieścisłą ideę? Jak takie zachowania nam służą?

Logika błędnych wierzeń

Aby przetrwać, ludzkość potrzebuje jak najdokładniejszego spojrzenia na świat. Jeśli twoje postrzeganie rzeczywistości zbyt odbiega od faktycznego jej stanu, każdego dnia utrudni to podejmowanie efektywnych decyzji. Jednakże, prawda i ścisłość nie są jedynymi wartościami, które coś znaczą dla ludzkiego umysłu. Wydaje się też, że ludzie odczuwają głęboką potrzebę, aby gdzieś przynależeć. Dla ,,Atomic Habits” napisałem, ,,Ludzie są zwierzętami stadnymi. Pragniemy się wpasować, nawiązywać więzi z innymi czy też zdobywać szacunek rówieśników. Właśnie takie tendencje są kluczowe dla naszego przetrwania. Nasi przodkowie przecież przez większość etapów ewolucji żyli w plemionach, a odseparowanie lub wygnanie było wyrokiem śmierci”. Dogłębne zrozumienie sytuacji jest ważne, tak samo jak przynależność do plemiona. W momencie, kiedy obie te rzeczy współpracują ze sobą, czasami mogą się ze sobą nie zgrywać. W wielu przypadkach, w twoim codziennym życiu lepszą drogą okażą się kontakty społeczne niż doszukiwanie się prawdy poszczególnych faktów czy idei. Psycholog z Harvardu — Steven Pinker ujął to w następujący sposób, ,,Zgodnie z własnymi racjami, ludzie są albo akceptowani albo marginalizowani. 

Zatem jedną z funkcji umysłu może być ta, która wyznaje prawdy skłonne do zebrania jak największej liczby zwolenników, sojuszników czy obrońców niż takich, które mogą okazać się prawdziwe”. Nie zawsze będziemy wierzyć w coś, tylko dlatego, że jest to poprawne. Czasami będzie tak, że uwierzymy tylko dlatego, żeby dobrze wypaść w oczach osób, na których opinii nam zależy. Uważam, że w dobrych słowach ujął to Kevin Simler, ,,Kiedy umysł oczekuje nagrody za przyjmowanie poszczególnych opinii, z chęcią to uczyni. Umysłu nie interesuje czy nagroda będzie pragmatyczna (lepsze rozwiązania wychodzące z podejmowanych decyzji), społeczna (lepsze traktowanie przez rówieśników) czy połączenie ich obu”. Nieprawdziwe opinie mogą okazać się przydatne w środowiskach społecznych, mimo że niekoniecznie są takie w rozumieniu faktów. Z braku lepszych określeń można nazwać owe podejście jako faktycznie sprzeczne, ale społecznie trafne. W przypadku dokonywania wyboru, częściej wybierzemy rodzinę lub przyjaciół zamiast faktów. Wyjaśnia zjawiska takie jak gryzienie się w język podczas rodzinnych kolacji czy odwracanie wzroku, kiedy rodzice mówią coś obraźliwego. Wskazuje także lepsze podejście, aby zmienić zdanie innych.

To nie fakty zmieniają naszą opinię a przyjaźń

Przekonywanie kogoś, aby zmienił swoje zdanie jest podobne to przekonania go, aby zmienił swoje plemię. Jeśli porzuci swoje przekonania, staje wtedy przed ryzykiem stracenia więzi społecznych. Nie możesz zakładać, że ktoś zmieni swoje zdanie, jeśli w jakiś sposób odbierzesz też jego grupę społeczną. Musisz bowiem, dać mu miejsce, do którego będzie mógł się udać. Przecież nikt nie chce, aby jego światopogląd legł w gruzach, jeśli rezultatem tego będzie samotność. Jedną drogą, by zmienić czyjeś zdanie jest zaprzyjaźnienie się z nim, zintegrowanie się z jego plemieniem, wpuszczenie w swoje kręgi. Tylko wtedy może on zmienić swoje zdanie nie ryzykując odtrącenia. Brytyjski filozof, Alain de Botton sugeruje, aby najzwyczajniej w świecie zjeść posiłek z tymi, którzy się z nami nie zgadzają, ,,Siedzenie przy stole z grupą ludzi ma nieporównywalną ale też i specyficzną korzyść, aby nie nienawidzić ich aż tak bezkarnie. Uprzedzenia i spory etniczne napędzane są abstrakcją. 

Bliskość zapewniana przez posiłek (podawanie sobie naczyń z potrawami, wspólne rozwijanie serwetek, nawet pytanie do nieznajomego o sól) koliduje z naszymi przekonaniami, że każdy kto nosi niemodne ubrania czy mówi z wyraźnym akcentem powinien zostać deportowany lub pobity. Oprócz zmuszania sąsiadów do wspólnego zjedzenia kolacji, na pewno znajdzie się kilka bardziej efektywnych dróg, aby załagodzić tę ogromną skalę konfliktów etnicznych”. Może być też tak, że to wcale nie różnice powodują zjawisko dzielenia się na obozy i plemiona czy niechęć, ale to właśnie dystans jest tym czynnikiem. W przypadku zmniejszenia dystansu, zwiększa się rozumienie siebie nawzajem. Przypominają mi się słowa Abrahama Lincolna, ,,Nie lubię tego mężczyzny, więc muszę go lepiej poznać”. To nie fakty zmieniają naszą opinię a przyjaźń.

Spektrum wierzeń

Lata temu Ben Casnocha powiedział mi o idei, którą wspominam do dziś: Jedyni ludzie, którzy są w stanie zmienić nasze zdanie to ci, z którymi zgadzamy się w większości tematów. W przypadku, gdy ktoś kogo znasz, lubisz i mu ufasz wierzy w pomysł raczej radykalny, istnieje większa szansa, że dasz tej idei szansę oraz zastanowisz się nad nią. W końcu zgodzisz się ze zdaniem tej osoby w większości przypadków, więc może w tej kwestii też powinieneś zmienić swój pogląd. Jednakże, jeśli ktoś z zupełnie innymi opiniami przedstawi ten sam pomysł, w łatwy sposób stwierdzisz, że jest on zwyczajnie niemądry. Jednym z sposobów na wizualizację tego zjawiska jest umieszczenie wierzeń na spektrum. Dzieląc je na dziesięć części, a później umiejscawiając własną osobę na Pozycji Siódmej, nie jesteś na dobrej pozycji, aby przekonać do własnych racji osobę z Pozycji Pierwszej. Różnice, bowiem, są zbyt duże. Kiedy jesteś na Pozycji Siódmej, łatwiej przyjdzie Tobie integracja z ludźmi na Pozycjach Szóstej i Ósmej stopniowo przekonując ich do własnych racji. Najbardziej ożywione dyskusje występują między ludźmi ze skrajnych Pozycji na spektrum, ale nowe wnioski podczas rozmów częściej występują między tymi, którzy są obok siebie. 

Im bliżej jesteś kogoś, tym bardziej prawdopodobne będzie to, że z czasem opinie na tematy w których się nie zgadzacie, zaczną się na tyle ze sobą zlewać, że podobne zdania się utworzą. Im dalej opinia jest od twojej aktualnej Pozycji, tym szybciej ją odrzucisz. Kiedy mówimy o zmianie ludzkiego zdania, bardzo trudnym jest przeskoczenie z jednego krańca na drugi. Nie możemy tak po prostu skoczyć, musimy się ześlizgnąć. W konwersacjach z innymi, ludzie muszą uważnie rozważać ich status społeczny i aparycję. Każdy chce uniknąć wstydu i nie naruszać własnego wizerunku. W momencie konfrontacji z niekomfortowym zbiorem faktów, występuje tendencja, aby dalej brnąć we własne zdanie niż publicznie przyznać się do błędu. Takie napięcie łagodzą książki. W tym przypadku, dyskusja ma miejsce w czyimś umyśle, bez ryzyka bycia osądzanym przez innych. Łatwiej jest posiadać otwartą głowę, gdy nie odczuwamy potrzeby bycia defensywnym. Argumenty są odczuwane jako atak na osobowość innej osoby. Czytanie książek jest jak zasianie ziarenka w umyśle czytelnika i pozwolenie temu ziarenku swobodnie rosnąć i rozkwitać na własnych warunkach. W momencie tworzenia się opinii na nowe tematy występuje już wystarczająco przepychanek, dlatego taka osoba nie potrzebuje dodatkowych ataków z zewnątrz. 

Dlaczego nieprawdziwe idee trwają

Jest, tak naprawdę, kolejny powód, przez który złe pomysły są w stanie przetrwać, co powoduje, że ludzie nadal o nich mówią. Śmiercią każdej idei jest cisza. Jeśli pomysł nie zostaje zapisany lub wypowiedziany, umiera razem z osobą, która go wymyśliła. Jedynym sposobem na zapamiętanie idei jest mówienie o nich, mimo wszystko nadzieja, że zostaną one powtórzone dalej. Jak już wcześniej wspomniałem, ludzie, którzy powtarzają dalej pomysły, mimowolnie sygnalizują, że są w tej samej grupie społecznej. Jednakże jest sprawa, którą ludzie pomijają: narzekając również powtarzają złe opinie. Zanim skrytykujesz jakąś ideę, musisz się do niej odnieść, powodując, że powielasz pomysł, mając nadzieję, że inni go zapomną. Niestety nikt nie jest w stanie o nim zapomnieć, skoro cały czas o nim mówisz. Im więcej pomysł zostaje powtórzy, tym większe prawdopodobieństw, że ludzie jednak w niego uwierzą.


Nazwijmy to zjawisko Jasne Prawo Powracania: Liczba osób, które uwierzą w ideę jest bezpośrednio proporcjonalna to liczby powtórzeń jej rok wcześniej, nawet gdy pomysł jest zły. Za każdym razem, gdy sprzeciwiasz się opinii niezgodnej z twoimi przekonaniami, karmisz potwora, którego próbujesz jednocześnie zniszczyć. Kiedyś użytkownik Twittera napisał, ,,Za każdym razem, gdy podajesz dalej albo cytujesz wpis, kogoś z kim się nie zgadzasz — pomagasz mu. Poszerza to zasięg jego głupoty. Prawdziwym piekłem opinii, z którymi się nie utożsamiasz jest brak rozgłosu, dlatego musisz nauczyć  się dyscypliny i nie przekazywać dalej”. Czas lepiej spędzisz na pielęgnowaniu dobrych pomysłów, a nie na uzasadnianiu, że złe opinie są złe, nie marnuj też czasu na narzekanie na nie. Jedynie karmisz płomień ignorancji i idiotyzmu. Zapomnienie o złej idei jest najlepszym zjawiskiem, które może mieć miejsce, a dla dobrych pomysłów najlepsze będzie to, że będą one powielane. Nasuwają mi się słowa Tylera Cowena, ,,Spędź tak mało czasu, jak tylko możesz mówiąc o tym, że inni są w błędzie”. Pielęgnuj dobre pomysły, a tym złym daj zwiędnąć.

Żołnierz Intelektualista 

Wiem, co sobie pomyślicie, ,,Jamesie, czy ty jesteś poważny? Mam pozwolić idiotom odejść?” Pozwólcie, że wyjaśnię. Nie mówię, że zawsze jest to zły pomysł, aby wypominać czyjeś błędy czy krytykować jego pomysły, jednakże musicie zadać sobie pytanie, co tak naprawdę jest waszym celem?

Dlaczego twoim pierwszym krokiem jest krytyka? 

Prawdopodobnie, dlatego, że wydaje Ci się, iż im mniej ludzi będzie wierzyło w złą opinię, tym lepiej. Mówiąc inaczej, świat by był lepszy, gdyby ludzie zmienili zdanie w kilku kluczowych kwestiach. Jeśli celem jest faktycznie zmiana zdania, to krytyka nie jest najlepszym podejściem. 

Większość kłóci się, żeby wygrać a nie po to, żeby się czegoś nauczyć. Julia Galef ujęła to następująco: zamiast zachowywać się jak żołnierz, zacznij myśleć jak zwiadowca. Żołnierze stawiają na atak intelektualny, mając na uwadze pozbycie się przeciwnika z wrogiego obozu, a zwycięstwo ich napędza. Tymczasem zwiadowcy są jak intelektualni odkrywcy. Napędzani przez ciekawość, w swoim czasie odnajdują na jakim terenie się znajdują. 
Jeśli chcesz, aby ludzie byli bardziej przychylni do Twoich opinii, musisz mieć w sobie więcej ze zwiadowcy, a mniej z żołnierza. W samym środku tego podejścia jest pytanie postawione przez Tiago Forte: Czy jesteś w stanie poświęcić wygraną, aby rozmowa dalej trwała?

Najpierw bądź miły, a potem miej rację

Japoński pisarz Haruki Murakami kiedyś napisał, ,,Zawsze pamiętaj, że dyskusja, a późniejsza wygrana w niej to pozbycie kogoś jego własnej rzeczywistości, a stracenie jej jest bolesne, więc pamiętaj, żeby być miłym, nawet kiedy wiesz, że masz rację”. Kiedy znajdujemy się w tym amoku, łatwo zapominamy, że celem powinno być znalezienie wspólnej więzi z drugą stroną, zaprzyjaźnienie się oraz wprowadzenie jej do naszego plemienia. Jesteśmy tak zaaferowani w wygrywanie, że zapominamy o tych paru rzeczach, a łatwiej przychodzi nadawanie ludziom łatek, niż współpracowanie z nimi. Kiedy jesteś dla kogoś miły znaczy to, że traktujesz go jak rodzinę, co według mnie stanowi dobre podejście, aby zmienić czyjeś zdanie. Buduj przyjaźnie, wyjdź na kolację, obdaruj książką. Najpierw bądź miły, a potem miej rację. 

Dział: Literatura

Autor:
James Clear | Tłumaczenie: Julia Knychała – praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/

Źródło:
https://jamesclear.com/why-facts-dont-change-minds

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się

INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE