Epicki rogalik gwiazdą polskiej parady
Kruche, maślane i przekładane croissanty są nieodłącznie kojarzone z Francją, krajem ich pochodzenia. Jednak co roku 11 listopada, w dniu świętego Marcina, renesansowe miasto Poznań w zachodniej Polsce ożywa dzięki niezwykłemu widowisku, w którym główną rolę odgrywa specjalnie uformowane słodkie pieczywo w kształcie podkowy — rogal świętomarciński.

Zdjęcie: Getty Images
Podczas gdy reszta kraju świętuje odzyskanie przez Polskę niepodległości po okupacji pruskiej, austriackiej i rosyjskiej, na poznańskich ulicach odbywa się Parada Świętomarcińska, w której biorą udział różni artyści, od ludzi chodzących na szczudłach po cheerleaderki machające pomponami. Tego dnia zjada się ok. 1,25 miliona rogali świętomarcińskich, czego równowartość wynosi ok. 25 ton ciasta.
Słodki przysmak ma swoje korzenie już w XIX wieku, kiedy to miejscowy ksiądz zachęcał wiernych ze swojej parafii do pomocy ubogim w duchu świętego Marcina, który zasłynął z przecięcia swojego płaszcza na pół, by podzielić się nim z żebrakiem. Za twórcę pomysłu, by uczcić ten pobożny gest, tworząc słodki przysmak, jest uznawany lokalny piekarz, Józef Melzer. Podczas modlitwy do św. Marcina, miał sen, w którym biały koń, wjeżdżając do Poznania, zgubił swoją złotą podkowę. Następnego dnia upiekł rogaliki w kształcie podkowy, które rozdał. Tradycja szybko się rozprzestrzeniła, gdy więcej piekarzy dołączyło do tej akcji, a z biegiem lat przysmak stał się regionalną specjalnością.
Pomimo fizycznego podobieństwa i podobnej nazwy, rogal świętomarciński różni się od croissanta, klasycznego francuskiego przysmaku. Wersja poznańska jest posypana cukrem i orzechami, a warstwy kruchego ciasta są przełożone gęstym, luksusowym nadzieniem z białego maku, orzechów, rodzynek, migdałów, cukru i masła. Każdy rogal waży ok. 250 gramów i ma ok. 1200 kalorii. Rogale są sprzedawane na wagę i kosztują od 15 do 20 złotych (ok. 2,9-3,8 funtów za sztukę), co odzwierciedla czas i wysiłek włożony w stworzenie tego legendarnego przysmaku.
W dniu Świętego Marcina parada przemierzająca przez miasto jest pełna artystów i wykonawców. Źródło: Poznańska Lokalna Organizacja Turystyczna
Co roku w Poznaniu sprzedawanych jest około trzech milionów rogali świętomarcińskich, a tradycja ta jest traktowana na tyle poważnie w tej części zachodniej Polski, że w 2008 roku słodki przysmak otrzymał status Chronionej Nazwy Pochodzenia (PGI) przyznany przez Unię Europejską, dołączając tym samym do takich produktów jak ser Gouda z Holandii, ręcznie wytwarzany Dresdner Christstollen z Niemiec oraz biała kiełbasa parzona, inna polska specjalność z Wielkopolski. Oznacza to, że używając oficjalnej nazwy, tylko certyfikowane piekarnie w Poznaniu mają prawo do produkcji tych rogali. Muszą one także przestrzegać rygorystycznych wytycznych, aby zapewnić wysoką jakość, a także co roku ponownie ubiegać się o certyfikat.
Każdy piekarz ubiegający się o certyfikat musi upiec 24 rogale, które następnie są testowane, aby upewnić się, że spełniają dokładne wymagania dotyczące składników i metody przygotowania, w tym składania ciasta w taki sposób, aby uzyskać wymagane 81 warstw przed dodaniem nadzienia. Cały proces może trwać do sześciu godzin, z 35-minutowymi przerwami między każdą kolejną czynnością, aby ciasto mogło oddychać. W tym roku certyfikat przyznany przez Cech Cukierników i Piekarzy uzyskało jedynie 84 piekarni.
Produkcja nabiera tempa w listopadzie, gdy do miasta przywożone są tony składników, by zaspokoić potrzeby mieszkańców, którzy w dniu parady pochłaniają ponad milion rogali. Jedną z najbardziej zapracowanych piekarni w Poznaniu jest piekarnia Hanny Piskorskiej, która posiada sześć sklepów w mieście, a jej produkty są tak popularne, że sprzedaje je również online na całym świecie. „11 listopada jesteśmy dosłownie oblężeni przez ludzi, co pokazuje, jak wielkim zaufaniem ludzie darzą nasze rogale”, powiedziała Piskorska.
Każdy rogal waży ok. 250 gramów i ma ok. 1200 kalorii. Zdjęcie: Jakub Pindych
W dniu świętego Marcina całe miasto zatrzymuje się, aby uczcić świętego i jego ukochanego rogala. Głośna procesja rozpoczyna się w Kościele Świętego Marcina, gdzie warto jest wejść do środka, aby zobaczyć rzeźbę przedstawiającą świętego, który odcina kawałek swojego płaszcza, aby dać go zmarzniętemu i głodnemu żebrakowi. Procesja następnie przechodzi wzdłuż ulicy Świętego Marcina, kończąc się po dziewięciominutowym spacerze pod Zamkiem Cesarskim, imponującym zabytku wzniesionym pod rządami niemieckimi w 1910 roku.
Na czele procesji jedzie Święty Marcin na białym koniu, którego odgrywa aktor w kolorowym, historycznym stroju. Wokół niego znajdują się mieszkańcy ubrani w tradycyjne stroje z XVIII wieku z Bambergu, które przywieźli do Poznania niemieccy imigranci, a kobiety ubrane są w długie, zwiewne, kolorowe sukienki i kapelusze ozdobione kwiatami. Ludzie niosą kosze z rogalikami między zgromadzonymi tłumami, aby upewnić się, że nikt nie odejdzie głodny. Jest również organizowany jarmark rogali, gdzie 84 certyfikowani piekarze sprzedają swoje wypieki, by ludzie mogli je spróbować i wybrać swoje ulubione.
„Tradycyjnie na zakończenie parady prezydent Poznania ceremonialnie przekazuje klucze do miasta świętemu Marcinowi, symbolizując jego władzę na ten dzień”, powiedziała Weronika Duszak z Rogalowego Muzeum. „Dzień ten jest dniem wolnym od pracy, przeznaczonym na spędzenie czasu z rodziną i przyjaciółmi oraz radosnym dzieleniem się rogalami, muzyką i zabawą”.
Na koniec parady święty Marcin otrzymuje klucze do miasta. Zdjęcie: Poznańska Lokalna Organizacja Turystyczna
Dział: Wydarzenia
Autor:
Rebecca Hay | Tłumaczenie: Julia Nawrocka – praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/
Źródło:
https://www.bbc.com/travel/article/20241108-an-epic-croissant-thats-the-star-of-a-polish-parade