Gru i Minionki: pod przykrywką przedstawia kolejną porcję oklepanego Gru
To nie tajemnica, dlaczego wciąż powstają filmy z serii o Minionkach- ostatnia część z 2017 roku zarobiła ponad miliard dolarów na całym świecie- ale dlaczego ludzie nadal je oglądają? To powinna przetestować nowa, czwarta część (nie licząc spin-offów). Wymęczona, chaotyczna mieszanka szalonych żartów wizualnych, ten animowany film dostarcza mniej więcej tyle autentycznych śmiechów, ile można policzyć na palcach Minionka.
Illumination/Universal Pictures
Dzieci pozostają ostatnim bastionem łotrów w kontekście kontynuacji, więc to naturalne, że w filmie pojawia się syn Gru (tradycyjnie Steve Carell, a w polskiej wersji Marek Robaczewski) i Lucy (Kristen Wiig, a w polskiej wersji Izabella Bukowska), który pół-żartem, nie znosi swojego taty, krzycząc lub zachowując się za każdym razem w inny sposób, gdy Gru go podnosi.
Gru nadal działa na rzecz dobra, co zaczyna się od tropienia złoczyńcy (i starego kolegi ze szkoły dla złoczyńców) nazywającego się Maxime (Will Ferrell, w polskiej wersji Krzysztof Szczepaniak), który potrafi zmieniać się w swego rodzaju karalucha, co jest tak apetyczne, na jakie brzmi.
Z francuskim akcentem, Maxime szybko ucieka z więzienia, tym samym zmuszając Gru i jego rodzinę do schronienia się w bezpiecznym miejscu pod przybranymi tożsamościami. Od tego momentu Gru i Minionki jedynie zabijają czas, podczas gdy członkowie rodziny próbują się dostosować do nowych realiów. Gru natomiast ma do czynienia z zadziornym sąsiadem, któremu głos podkłada znajomy Carella, Stephen Colbert, co ma być czymś w rodzaju powrotu The Daily Show i The Ambiguously Gay Duo, amerykańskich programów telewizyjnych.
Pomimo długiej przerwy od trzeciej części, film obfituje w obowiązkowe slapstikowe żarty z udziałem minionków oraz okazjonalne dowcipy o wydalaniu. Najbardziej obiecujący motyw nie prowadzi donikąd- pięć Mega-Minionków z mocami podobnymi do Fantastycznej Czwórki, pomysł niewykorzystany w żaden sensowny sposób.
Jakkolwiek przełomowa nie byłaby ta seria podczas jej premiery 14 lat temu, jej kreatywność zmniejszała się z każdą odsłoną, choć nie motywacje finansowe. Mimo sukcesu „W głowie się nie mieści 2”, świadczącego o zdrowym apetycie na animowane kontynuacje, porównanie ze sobą tych dwóch serii jest jak dzień i noc.
Jeden ze wspomnianych śmiechów wywołała scena, w której Minionki zmieniają pieluchę i z niezwykłą ostrożnością wyrzucają brudną pieluchę w dal.
Przebrnięcie przez około 90 kilka minut Gru i Minionków: pod przykrywką, to proces stanowiący metaforę dla jednorazowego charakteru filmu, pozostawiając Universal Pictures i Illumination Studios z nadzieją, że pamięć o nim zdąży zaniknąć przed wypuszczeniem kolejnej porcji oklepanego Gru.
Gru i Minionki: pod przykrywką z premierą w polskich kinach już 5 lipca 2024. Kategoria wiekowa PG.
Dział: Kino
Autor:
Brian Lowry, CNN | Tłumaczenie: Robert Zuziak - praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/
Źródło:
https://edition.cnn.com/2024/07/02/entertainment/despicable-me-4-review-steve-carell/index.html