Hellfest, kraina ekstremalnej muzyki i ekologicznych ekscesów

Podczas swojej 17. edycji festiwal Hellfest łączy 280 tys, ludzi w przeciągu 4 dni. SEBASTIEN SALOM-GOMIS / AFP 

Jak daleko może zajść to festiwalowe szaleństwo? Stowarzyszenia takie jak Shift Project alarmują o „wyścigu do gigantyzmu francuskich festiwali muzycznych”. Jednak nic nie zdołało jeszcze ostudzić zapału organizatorów. 280 tys. tegorocznych festiwalowiczów na Hellfest jest na to świetnym dowodem. Na pierwszym europejskim spotkaniu fanów metalu udało się sprzedać 55 000 „czterodniowych karnetów” na edycję w 2025 r. po 329 euro w zaledwie 25 minut. Te rekordowe wyniki są istotne w planowaniu przyszłych wydarzeń. „Musimy posiadać dużą ilość gotówki, aby móc negocjować z najlepszymi artystami”, tłumaczy Ben Barbaud, gospodarz festiwalu, na którym miliony sprzedawanych piw, ilości paliwa do generatorów i ogrom potrzebnego terenu powodują niepokój. Co roku w Clisson, sercu winnicy Nantes, mieszkańcy z radością przyjmują metalowców z piekła rodem.  Jednak coraz więcej spośród nich zaczyna martwić się wpływem festiwalu na środowisko. Pierwsza zła wiadomość: według obliczeń Mediacités festiwal objąłby obszar ponad 110 hektarów, czyli znacznie więcej niż zadeklarowane 83 hektary. „Jak daleko posuniemy się ze zwiększaniem terenu? Trzeba powiedzieć stop. Kto podejmuje decyzje w Clisson: burmistrz Xavier Bonnet czy Benjamin Barbaud? Dyrektor festiwalu, działa na swoją korzyść, to normalne” apeluje Franck Nicolon, radny miejski opozycji (Les Écologues). 

Hellfest posiada jedynie dwa hektary 

Według Médiacités „wydaje się, że pozostałe 110 hektarów zostało całkowicie rozdzielone. Organizator, Hellfest Productions (35 milionów obrotów, 1500 pracowników w lecie), posiada tylko dwa hektary. W mieście Clisson jest ich nieco więcej niż trzy. Reszta jest rozdzielana pomiędzy niezliczoną liczbę właścicieli i rolników, pomiędzy winnicami i polami. Podobnie jest w przypadku działki, na której znajdują się główne sceny Hellfestu. Gmina wyjaśnia, że ​​stowarzyszenie negocjuje zagospodarowanie z każdym właścicielem. Według planów miejskich Clisson, na 110 hektarów, 72 znajdują się w strefie rolnej. Na dużej części ziem, użycie, które początkowo było uważane za tymczasowe, przeszło w stałe. „Na niektórych działkach produkuje się siano i nic więcej” - dodaje Franck Nicolon, który ocenia, że „Lokalni urzędnicy i prefekt nie wykonują swojej pracy”. Festiwal trwa tyle co długi week-end, ale jego duch jest obecny cały rok dzięki parkowi rekreacyjnemu. Ten obszerny teren spacerowy ozdobiony i wypełniony gotyckimi instalacjami jest dostępny za darmo przez cały rok i rozciąga się na 18 hektarach. Od 2022 odwiedzający mogą tam zobaczyć ogromny pomnik Lemmiego Kilmistera, brytyjskiego założyciela Motörhead. Inwestycja miała kosztować festiwal 12,5 milionów euro. Najnowszą instalacją parku jest Strażnik Ciemności, który ma stać się centrum kulturalnym. „Osiągnęliśmy już szczyt, jeżeli chodzi o festiwal. Teraz zamiast liczyć na powiększenie, dążymy do optymalizacji. Ponieważ lokalizacja jest stała, zaczęliśmy robić przemeblowania” podaje dla Le Figaro Éric Perrin, rzecznik prasowy Hellfest Productions. Według informacji Médiacités nowa wersja planu zagospodarowania urbanistycznego Clisson zostanie poddana głosowaniu w radzie gminy wiosną 2025 r. Umożliwi to terenowi Hellfest zmianę przeznaczenia z gruntów rolnych na strefę wypoczynku i turystyki, aby zabezpieczyć instalacje. Według Francka Nicolona z Ouest France, strefy „z klasyfikacją A, rolne” leżące na terenie festiwalu zostały przeklasyfikowane „bez zezwolenia”. Pozwolenia na budowę lokali usługowych i Strażnika Ciemności zostałyby wydane „bez przeprowadzenia prac serwisowych”. Według posła opozycji, co najmniej 8 artykułów Kodeksu Środowiskowego i 10 Kodeksu Miejskiego „zostało zwyczajnie zlekceważone”. Ze swojej strony, Burmistrz Xavier Bonnet odrzuca niezgodność instalacji z prawem i zapewnia, że ​​poza terenem festiwalu nie będzie żadnych prac budowlanych, a winnice wokół Hellfest będą ochronione. 

„Dekarbonizujmy kulturę!” 

Pomijając gigantyczną powierzchnię, Hellfest pochłonął także ogromne ilości paliwa: 300 000 litrów w 2023, donosi organizator festiwalu. W artykule opublikowanym rok wcześniej w Le Monde kilku badaczy potępiło „gigantyzację” francuskich festiwali muzycznych, w tym Hellfest. To ostrzeżenie pojawiło się po opublikowaniu w listopadzie 2021 roku raportu think tanku The Shift Project „Dekarbonizujmy kulturę!”. Stowarzyszenie walczące ze zmianami klimatycznymi proponuje drastyczne środki, takie jak: „podział dużego festiwalu gromadzącego 280 000 ludzi na dziesięć mniejszych festiwali, w których bierze udział około 28 000 widzów” oraz „usunięcie generatorów w przypadku dostaw pochodzących w 100% z sieci elektroenergetycznej EDF lub za pośrednictwem „ekologicznego” dostawcy energii elektrycznej”. Cindy Pajot, menadżerka ds. społecznej odpowiedzialności organizacji Hellfest, mówi gazecie Ouest France, że ślad węglowy festiwalu zostanie przewidziany na 2025 rok. Niektóre rozwiązania ekologiczne zostały już zastosowane przez festiwal: odzysk ponad połowy odpadów, przekształcenie ośmiu ton pozostałości piwa w procesie fermentacji metanowej w energię elektryczną oraz inwestycja o wartości 200 000 euro w wykorzystanie energii elektrycznej na części terenu festiwalu w celu zmniejszenia o 10% zużycia paliwa generatory. Cindy Pajot twierdzi, że „aktualnie Hellfest używa jedynie zielonej energii”. Niestety paliwo nadal stanowi źródło zużywanej energii.