Hull: Cichy klub książki przeżywa rozkwit

Prowadząca Ellie Crosby powiedziała, że klub jest miejscem, w którym "ciche dusze mogą się spotkać", aby usiąść i spokojnie poczytać. Zdjęcie: © Amanda White, BBC.

Silent Book Club [„Cichy klub książki” – przyp. tłum.] to „globalna społeczność czytelników i introwertyków”, z ponad 800 oddziałami prowadzonymi przez lokalnych wolontariuszy. Ellie Crosby z klubu w Hull powiedziała, że jest to miejsce w którym „ciche dusze mogą się spotkać”, aby usiąść i spokojnie poczytać. „To nie jest jak normalny klub książki” - dodała.

Pani Crosby powiedziała: „Z powodu lockdownu jest wiele osób z wyższym poziomem lęku społecznego, a jeśli jesteś introwertyczną duszą, myśl o wyjściu na zewnątrz i spotkaniach towarzyskich i tak może być dość przerażająca.” Z drugiej strony, pani Crosby powiedziała, że klub jest  miejscem gdzie miłośnicy książek mogą przyjść, usiąść w ciszy i poczytać razem, bez konieczności „mówienia czegokolwiek mądrego lub dowcipnego o książkach”.

Jedna z uczestniczek powiedziała, że podobało jej się towarzystwo, ale przyznała, że pomysł brzmiał „nieco dziwacznie”. Inna stwierdziła, że nie ma presji na kontakty towarzyskie, „jeśli nie czujesz się na siłach.” Inni przyznali, że był to dobry sposób na nawiązanie nowych znajomości przy jednoczesnym cieszeniu się ciszą i spokojem

Silent Book Club został założony przez dwie przyjaciółki, Guinevere de la Mare i Laurę Gluhanich, w barze w San Francisco w 2012 roku. Przyjaciółki wpadły na pomysł, by cieszyć się drinkiem i lekturą z przyjaciółmi bez presji "pośpiechu, by skończyć wybraną książkę i mieć coś mądrego do powiedzenia".

Pani Crosby powiedziała, że grupa w Hull stała się tak popularna, że teraz chcą ją rozszerzyć. Klub spotyka się obecnie co dwa tygodnie w kawiarni Brew w centrum Hull oraz w drugą niedzielę miesiąca w Humber Street Gallery. Pierwsze spotkanie w The New Adelphi Club zaplanowano na niedzielę 28 kwietnia. Pani Crosby powiedziała, że goście zostali witani „cześć”, a następnie zasiedli do czytania. Pod koniec sesji powiedziała, że mogą zostać i porozmawiać, ale dodała, że nie ma ochoty „zadawać im żadnej pracy domowej”.