Improwizowane usunięcie obrazu w Holandii przyczyną kłótni związanej z cancel culture
Kontrowersyjny obraz członków rady Uniwersytetu w Lejdzie palących cygara od dłuższego czasu jest tematem dyskusji.
Kontrowersyjne dzieło sztuki autorstwa Rein Dool. Źródło zdjęcia: Uniwersytet w Lejdzie
Spontaniczna decyzja pracowników akademickich o zdjęciu obrazu z lat 70, przedstawiającego członków rady Uniwersytetu w Lejdzie, zainicjowała w Holandii debatę na temat cancel culture.
*Cancel culture - zaprzestawanie wspierania osób publicznych po tym, jak zrobili lub powiedzieli coś, co uznano za niewłaściwe lub obraźliwe
Dzieło sztuki, umieszczone na ścianie sali konferencyjnej uniwersytetu, od lat było tematem dyskusji, a niektórzy studenci uważali, że jest ono aprobatą dla patriarchatu i palenia papierosów. W listopadzie 2022 roku, podczas akcji nazywanej „żartobliwą”, obraz został zdjęty i odwrócony. „Gotowe!” pisze na Twitterze Koen Caminada, profesor od spraw podatkowych i polityki społecznej.
Ruch ten wywołał jednak poruszenie. Były minister rządu i wykładowca Uniwersytetu w Lejdzie – Uri Rosenthal – potępił działanie i określił je hańbą i głupotą ze strony tzw. „intelektualnych profesorów”. Rob de Wijk, profesor stosunków międzynarodowych, oznajmił, że usunięcie obrazu było próbą zmienienia historii, a autor dzieła, 90-letni Rein Dool sam stwierdził, że akcja jest głupia i jednocześnie smutna.
Rozpowszechniona na cały świat debata pomiędzy tymi, którzy chcą usunąć kulturę i sztukę przeszłości, która dziś może być obraźliwa i tymi, którzy uważają działanie to za próbę wymazania historii, jest szczególnie silna w Holandii. Kolonialna przeszłość kraju jest dużym problemem, który przyczynia się do tworzenia podziałów.
Początkowo rzeczniczka Uniwersytetu w Lejdzie zasugerowała, że obraz stracił swoją wartość i jest źródłem rozdrażnienia wśród niektórych pracowników.
Rektor uniwersytetu, Annetje Ottow, odpowiedziała, że potrzebna jest rozmowa i że dzieło zostało znów umieszczone na ścianie. Wcześniej w tym samym miesiącu, powołano specjalną komisję do zbadania tej i innych spraw. „Akcja ta jest początkiem dyskusji, a nasz uniwersytet jest doskonałym miejscem do tego." - wypowiada się Ottow. „Po zamieszaniu w listopadzie chcieliśmy trochę odpocząć, dlatego obraz ponownie zawisnął na ścianie.
„Komisja zdecyduje teraz co należy zrobić dalej, także w szerszym znaczeniu i biorąc pod uwagę inne dzieła sztuki i sposoby w jaki są wystawiane na uniwersytecie. Debata ta należy do nas i my na Uniwersytecie w Lejdzie, bastionie wolności, możemy ją poprowadzić jak nikt inny. Rozmowa często prowadzi do nowej wiedzy i istotnych spostrzeżeń.”
Ottow pochwaliła również obraz sam w sobie oraz mężczyzn na nim uwiecznionych. „Są oni ważnymi byłymi pracownikami naszego uniwersytetu, a obraz daje nam wyjątkowe i historyczne uwiecznienie tamtych czasów.” - powiedziała. „Jest to imponujące dzieło i jesteśmy dumni z naszych pracowników przedstawionych na nim. Akcja nie zmieniła naszego postrzegania rzeczy.”
Ottow stwierdziła, że częścią rozwiązania może być dodanie kontekstu do obrazu, wyjaśnienie znaczenia tych kontrowersyjnych postaci na świecie jako alternatywa dla usunięcia obrazu. Dodaje: „Nie każdy czuje się reprezentowany przez ten kultowy obraz. W takim stanie jakim jest obecnie, brakuje mu kontekstu”.
„Spontaniczna akcja daje nam do myślenia. Uwzględnienie jest jednym z naszych najważniejszych zadań. W dyskusji, na której oprzemy swoją decyzję, uwzględnimy walory historyczne obrazu.” „Inne ważne aspekty to szacunek dla byłych pracowników przedstawionych na obrazie i szacunek dla autora dzieła. Będziemy słuchać wszystkich stron.” Po znalezieniu Caminady, który opublikował na Twitterze oryginalne zdjęcie przedstawiające usunięcie obrazu, skomentował on „Poświęcane jest na to za dużo uwagi.”
Rzeczniczka uniwersytetu dodała, że dzieło można aktualnie znaleźć w tym samym miejscu, na tej samej ścianie, w tym samym budynku, gdzie znajdowało się wcześniej. Oczekuje się, że komisja wróci wraz ze swoimi przemyśleniami w pierwszym kwartale 2023 roku.
Dział: Obraz
Autor:
Daniel Boffey, The Guardian | Tłumaczenie: Klaudia Lorent