Internauci porównują mężczyzn do gryzoni. Co oni o tym sądzą?

Idąc od góry od lewej: Aktorzy Josh O'Connor, Timothée Chalamet, Mike Faist i Barry Keoghan stali się twarzami nowego, budzącego wątpliwości typu urody. Jeff Spicer/Getty Images; Samir Hussein/WireImage/Getty Images; Dia Dipasupil/Getty Images; Andy Kropa/Invision/AP 

Wszystko zaczęło się od kilku niewinnych postów w mediach społecznościowych porównujących Mike'a Faista, jedną z gwiazd porywającego filmu Challengers, do popielicy. Wkrótce jednak to porównanie stało się o wiele bardziej złożone: Przypomina bardziej mysz polną. A może jednak kreskówkową mysz? Zdecydowanie ma w sobie coś z Despero (myszy z filmu animowanego Dzielny Despero z 2008 roku). Wygląda jak Stuart Malutki, gdyby Stuart Malutki był seksowny. Zupełnie „jakby śpiąca, kreskówkowa mysz ożyła, a potem zaczęła uprawiać cross fit” – napisała dziennikarka Lucy Ford na portalu X. 

Nie minęło wiele czasu, a fani w mediach społecznościowych zaczęli badać rysy twarzy innych męskich celebrytów i doszukiwać się oznak podobieństwa do gryzoni – pod lupę trafili na przykład Barry Keoghan, Timothée Chalamet, Jeremy Allen White, Glen Powell, 
czy kolega Faista z planu filmu „Challengers” – Josh O'Connor. Lista jest długa. Od szynszyli po kapibary, porównania do gryzoni obiegły media społecznościowe w zawrotnym tempie, wypaczając wizerunek (i być może pewność siebie) wielu popularnych, młodych, białych celebrytów. 

Drugiego czerwca w serwisie Daily Mail pojawił się żartobliwy artykuł pod tytułem „Od gryzonia do najseksowniejszej gwiazdą Hollywood: fani z pokolenia Z oszaleli na punkcie aktorów o nietypowej urodzie, takich jak Barry Keoghan, Kieran Culkin, czy Jeremy Allen White”. Trend ten został opisany między innymi przez New York Times, Guardian, London Times, NBC i Today Show. 

Co jednak czują ci mężczyźni na myśl o byciu określanym mianem „seksownych gryzoni”? Powell, który po raz pierwszy został porównany do kapibary w 2023 roku, pochwalił pomysłowość internautów. „Właśnie dlatego uważam, że internet jest niesamowitym miejscem. Jestem teraz królem tego trendu. Jestem kapibarą” – wyznał Jimmy'emu Fallonowi w grudniu zeszłego roku. 

Pomimo prób nawiązania kontaktu, CNN nie otrzymało odpowiedzi od O'Connora, Chalameta, Keoghana czy White'a (agent Faista potwierdził, że aktor nie korzysta z mediów społecznościowych). Jednak większość mężczyzn, których CNN poprosiło wyrażenie swojej opinii, w dużej mierze nie miała nic przeciwko byciu porównywanym do szczurowatych. 

W ankiecie przeprowadzonej pośród grona znajomych na Whatsappowym czacie grupowym, jeden z dwudziestokilkulatków przyznał, 
że usłyszenie tego określenia „zabolałoby go”, podczas gdy inny stwierdził, że z chęcią przyjąłby tytuł „seksownego gryzonia”. Trzeci ankietowany przyznał, że pomimo początkowej niechęci, później zrozumiał, że „mężczyźni-gryzonie są teraz bardzo pożądani”, 
więc pewnie „pochlebiałoby mu to”. 

Dla niektórych ta kwestia wykracza jednak poza sferę hipotetyczną. Jeden z ankietowanych został już nazwany „szczurzym chłopcem” przez swoją obecną dziewczynę. „Wciąż jesteśmy razem, więc dobrze to przyjąłem”, powiedział mężczyzna. 

Podobnie Gustav, 22-letni użytkownik portalu X, został porównany do myszy (a dokładniej Stuarta Malutkiego – zupełnie jak Faist). „Powiedziałbym, że było to dla mnie głównie zabawne” – zdradził CNN za pośrednictwem X. „Zrozumiałem, że nie miała być to obelga 
i nawet jeśli niektórzy tak by to potraktowali, ja wiedziałem, że był to sposób na stwierdzenie, że jestem przystojny”. 

Chociaż odpowiedzi te nie są zbyt wyczerpujące, sugerują, że mężczyźni nie mają nic przeciwko trendowi „seksownych gryzoni”. Jednak, jeśli jakikolwiek męski celebryta ma trudności z przystosowaniem się do gwałtownego przeskoku z typowego ciacha do futrzanego gryzonia, pocieszeniem może być fakt, że chiński zodiak uważa szczury za jedne z najbardziej inteligentnych, popularnych i uroczych zwierząt.