Jo Koy broni swojego żartu o Taylor Swift w trakcie Złotych Globów

Zdjęcie: AP/Getty 

O swoim występie artysta rozmawiał z Los Angeles Times, a zapytany, który z żartów nie przyjął się wśród publiki tak jak tego oczekiwał, odpowiedział „Nie rozumiem tego całego spięcia z Taylor”. 

„Zwróćcie uwagę na to, że ten żart był przepisywany 50 milionów razy, jednak nie przerabialiśmy go do momentu, aż trzeba było wyjść” tłumaczy Koy. „Ale cała intencja tego żartu polegała na tym, by wyśmiać NFL”. W trakcie ceremonii, komik nie mógł się powstrzymać od naśmiewania się z bzika wokół uczestnictwa Swift w meczach NFL, gdzie wspierała swojego chłopaka – gracza Kansas City Chiefs – Travisa Kelce’a. 

„Jaka jest różnica między Złotymi Globami a NFL?” zapytał Koy. „Na rozdaniu Globów mamy mniej ujęć z Taylor Swift”. 

Kamera skierowała się na piosenkarkę, która, zupełnie nie wzruszona, upiła łyk swojego drinka. Jednak jej fani, powszechnie znani jako Swifties, a także inni internauci zdawali się obrażeni i wyrazili swoje niezadowolenie w Internecie. Koy wyjawił LA Times „To, co boli najbardziej to fakt tego, że aktywnie wspieram Taylor, kocham jej pracę”. „Mam siostrzenice, dla których kupowałem bilety. W tym żarcie nie ma żadnych złych intencji” – powiedział. „Ten dowcip jest o NFL i o tym jak ciągle używają przebitek z nią. I jest do tego oczywisty powód. Nie powiedziałem nic, czego inni wcześniej nie powiedzieli, a oczywistym jest to, że był to żart”. 

Gdyby nie było to oczywiste, po jej pierwotnej reakcji, że Swift zbędzie to pytanie, CNN skontaktowałoby się z piosenkarką.