„Kaskader”: nowy film z Ryanem Goslingiem
Jeśli nie jesteś malkontentem, „Kaskader” z pewnością cię rozśmieszy. To skromna komedia akcji, której głównym celem jest zaprezentowanie niedocenianych bohaterów Hollywood.
Colt (Ryan Gosling) może stać się kozłem ofiarnym w „Kaskader”. Zdjęcie: © Universal Studios.
Reżyser i były kaskader David Leitch (znany z filmów takich jak „Atomic Blonde”, „Deadpool 2”, „Hobbs i Shaw”, „Bullet Train”) oddaje hołd wszystkim kaskaderom, którzy nie wahają się ryzykować życiem i zdrowiem dla sztuki filmowej.
Chociaż ten film nie wydaje się mieć wyrafinowanych ambicji, to przynajmniej dostarcza maksymalnej rozrywki.
Colt (Ryan Gosling) ponownie spotyka się z Jody (Emily Blunt) w filmie „Kaskader”.
Niezwykła dynamika między Ryanem Goslingiem a Emily Blunt sprawia, że film jest jak odświeżający podmuch wiatru przez fabułę, która może być czasami trochę pusta.
Oczywiście, od komedii akcji oczekuje się zarówno intensywnych scen, jak i elementów humorystycznych. To połączenie zapewnia nie tylko ekscytujące przeżycia, ale także rozrywkę i śmiech dla widzów.
Najwyraźniej, choć może w nieco zbyt oczywistej formie, "Kaskader" odważnie wyrusza w niezobowiązującą przygodę, uśmiechając się pewnie w stronę widza.
Trzeba znaleźć brakującą gwiazdę
Film oparty jest na serialu Glenna A. Larsona „Kaskader” (1981–1986) z Lee Majorsem w głównej roli.
W tej adaptacji Ryan Gosling wciela się w postać Colta Seaversa, pasjonata kaskaderstwa, który zostaje wykluczony z branży po niefortunnym wypadku podczas wydarzenia z udziałem gwiazdy Toma Rydera (w tej roli Aaron Taylor-Johnson).
Rok później Colt zostaje nagle wezwany przez producentkę Gail (Hannah Waddingham). Zaprasza go na film, którego akcja rozgrywa się w Australii, aby odnaleźć Rydera, który zniknął bez śladu.
Seavers wcale nie ma na to ochoty, ale daje się przekonać, gdy dowiaduje się, kim jest debiutujący reżyser filmu, a mianowicie jego dawna miłość Jody Moreno (Emily Blunt), z którą stracił kontakt po wypadku.
Teraz widzi szansę na ponowne spotkanie z nią, ale polowanie na Rydera prowadzi go również w szereg niebezpiecznych przygód w Sydney.
Niesamowita chemia
Piosenka KISS „I Was Made For Loving You” i dynamiczny montaż od razu nadają ton filmowi, który zawsze celuje w zabawną, lekką rozrywkę.
„The Fall Guy” to nie tylko określenie dla kaskadera, ale także odniesienie do roli kozła ofiarnego, co wykorzystuje scenariusz autorstwa Drew Pearce'a. Niemniej jednak, nie spodziewajmy się wielowątkowej historii z głębokimi obserwacjami ludzkiej natury.
Colt (Ryan Gosling) znajduje się w niebezpiecznych okolicznościach w filmie. Zdjęcie: © Universal Studios.
Tutaj chodzi przede wszystkim o dwie rzeczy, a mianowicie o spektakularne akrobacje (których w filmie jest naprawdę dużo) oraz o niesamowitą chemię pomiędzy Ryanem Goslingiem i Emily Blunt.
„Kaskader” jest na tyle przekonujący, że utrzymuje entuzjazm widowni nawet w najbardziej absurdalnych sytuacjach w filmie, dodając element ludzki, który sprawia, że oglądanie go, staje się czystą przyjemnością.
Chociaż jest to oczywiście czwarty film, wydaje się jakby był piątym. Może nigdy nie zdobędzie Oscara, ale pojawia się zasadne pytanie, dlaczego kaskaderzy nadal nie mają własnej kategorii, w której mogliby być nominowani. To pytanie powinno zostać dawno już rozwiązane!
Dział: Kino
Autor:
Birger Vestmo | Tłumaczenie: Agnieszka Wierzycka
Źródło:
https://p3.no/the-fall-guy/