2024-09-30 19:41:07 JPM redakcja1 K

„Kim jesteś?” Artystka konfrontuje się ze zdjęciami dawnych kochanek swojego ojca

Czy naprawdę znamy naszych rodziców? Jako dzieci często trudno nam sobie wyobrazić, że mieli pełne i skomplikowane życie przed nami. Nawet gdy dorastamy, niektóre części ich życia pozostają owiane tajemnicą – ich wczesne romanse i inne nieobrane ścieżki to jedynie przypisy.

Zdjęcie: Caroline Furneaux

 

Fotografka z Londynu, Caroline Furneaux, zmierzyła się z tymi pytaniami po przeszukaniu pudełek z 35-milimetrowymi zdjęciami swojego ojca po jego nagłej śmierci w wieku siedemdziesięciu kilku lat. Miała z nim złożoną relację i czuła, że jego śmierć w 2011 roku pozostawiła pewne kwestie nierozwiązane, jak wyjaśniła podczas rozmowy telefonicznej. Archiwum przez jakiś czas leżało nietknięte, a ona spodziewała się zobaczyć znajome zdjęcia zrobione podczas jego obowiązkowej służby wojskowej lub może dokumentację wzrostu plonów, kiedy pracował jako agronom w Szwecji.

Zamiast tego, zaglądając do podręcznego odtwarzacza slajdów ojca, zobaczyła skąpane w słońcu kobiety, których nigdy wcześniej nie widziała – siedzące w kabrioletach, pozujące na skałach na plaży lub zbierające dzikie kwiaty nad morzem. Zdjęcia, wykonane w latach 60. przed jego ślubem, wiele z nich w Szwecji, mogły przedstawiać serie dziewczyn, przelotnych romansów lub nieznajomych.

Zauważalnie brakowało na nich matki Furneaux, poza dwoma zdjęciami zrobionymi krótko po ich spotkaniu. „Kim jesteś? A ty? I ty?” — wspominała swoje myśli, gdy ładowała kolejne slajdy.

Skonfrontowana z ich kokieteryjnymi uśmiechami, powiększonymi i pełnymi życia przez mały odtwarzacz, Furneaux poczuła, jakby była świadkiem części życia swojego ojca, o której istnieniu nigdy by nie pomyślała. I także wersji jego samego, która wydawała się nowa i nieznana.

„Kiedy zobaczyłam te zdjęcia, nagle miałam wgląd w jego życie — jego wcześniejsze życie — i wersję jego samego, której nie znałam. To było wspaniałe,” wyjaśniła. „Mój skomplikowany, trudny, frustrujący ojciec... a tutaj ten beztroski młody facet, który wydawał się mieć najlepszy czas swojego życia,” dodała.

Teraz, po latach, Furneaux opublikowała te zdjęcia w formie książki zatytułowanej „Matki, które mogłam mieć”, ukazując wyobrażone postacie matek, które mogły zmienić bieg jej życia. Jest to swego rodzaju pośmiertna współpraca, w której splata własne wspomnienia o ojcu w towarzyszącym tekście. Każdej kobiecie nadaje imię (niektóre odnalezione w stosie listów, inne całkowicie fikcyjne), a kadrując szczegóły ich portretów, prezentuje je jakby to były pół zapomniane chwile: w jednym z kadrów zgięcie łokcia, gdy poprawia górę bikini, z paznokciami pomalowanymi na wiśniową czerwień; w innym – jej nieustępliwe spojrzenie, z delikatnym uśmiechem błądzącym po ustach.

Początkowo Furneaux próbowała zidentyfikować kobiety, pytając członków rodziny, czy rozpoznają ich twarze. Jednak bez żadnych wskazówek zrozumiała, że znaczenie tego projektu nie polegało na odkrywaniu faktów, lecz na jej nowym zrozumieniu ojca. „To jest jak ostateczna, nowa podróż z nim,” wyjaśniła.

 

Fragmenty całości

Wspominając swojego ojca, Colina, Furneaux opisuje go jako człowieka charyzmatycznego, zabawnego i kreatywnego rodzica, gdy była dzieckiem. „Był świetnym gawędziarzem. Potrafił być bardzo zabawny, a ludzie lubili jego towarzystwo,” powiedziała.

Ale miał też wybuchowy charakter, jak wspomina, a gdy dorastała, ich rozmowy często przeradzały się w kłótnie. Postrzegała go jako emocjonalnego, ale niezdolnego lub niechętnego do pełnego ujawnienia tego, co napędzało jego zmienne nastroje. Jednak Furneaux wiedziała, że miał bolesną przeszłość związaną z własnymi rodzicami: stracił matkę, gdy miał 19 lat, a jego relacja z macochą – sekretarką ojca – była burzliwa.

Furneaux bada te fragmenty życia swojego ojca w książce. Opisuje, jak w dzieciństwie znalazła w jego szafie małe pudełko, które zawierało telegramy, pocztówki i listy z jego młodości. Była to cenna kolekcja, ponieważ jego macocha spaliła wszystkie rodzinne zdjęcia i inne pamiątki z przeszłości, jak powiedziała Furneaux w rozmowie z CNN.

Ten czyn rzucił długi cień na jego życie i znacząco różnił się od reakcji jej własnej matki, kiedy fotografka zapytała ją, jak się czuje, że odkryli pamiątki z dawnych romansów ojca.

„Powinnaś zobaczyć moich chłopaków,” odpowiedziała jej matka, według Furneaux. W książce uwiecznia swoją matkę, Barbro, jako jego ostateczną wybrankę, sfotografowaną w jasnym bikini, opierającą się o czerwony samochód, boso w lesie.

Choć Furneaux i jej rodzina nie poszukują informacji o kobietach ze zdjęć jej ojca, im częściej wystawia i publikuje swoją pracę, tym bardziej zastanawia się, czy któraś z nich, a może ich krewni, mogliby do niej dotrzeć. „Wiele o tym myślałam — córka, która rozpozna swoją matkę lub babcię,” powiedziała. „To byłoby dość dziwne”.

Jest prawdopodobne, że większość archiwum pozostanie tajemnicą, a oczy postaci na zdjęciach będą jednocześnie wiele mówiły i niczego nie zdradzały. Jedno spojrzenie jest być może najbardziej intrygujące — osoby, która zrobiła portret jej ojca w kąpielówkach, siedzącego na skale, z jego szczupłą sylwetką w swobodnej pozie, spoglądającego na oceaniczne fale. Furneaux uznała, że dodanie tego zdjęcia wprowadza równowagę, „odwracając spojrzenie” na ojca. To jedno z zaledwie dwóch zdjęć Colina w książce, a osoba, która je zrobiła, pozostaje zagadką. Może wcale nie była to kochanka. Furneaux celowo nie uwzględniła żadnych zdjęć par, wciąż uznając za dziwne wyobrażenie ojca z jego dawnymi romansami. „Byłam zadowolona, że mogłam ich rozdzielić,” powiedziała.

Dział: Obraz

Autor:
Jacqui Palumbo | Tłumaczenie: Dominika Chruścicka – praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/

Źródło:
https://edition.cnn.com/2024/09/30/style/caroline-furneaux-mothers-photo-book/index.html

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się

INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE