Królewna Śnieżka Disneya zalicza słaby debiut po serii kontrowersji.

Zdjęcie: Rodin Eckenroth/Getty Images

Choć „Królewna Śnieżka” pokonała w ten weekend takie filmy jak „Black Bag”
Stevena Soderbergha i „Mickey 17” Bonga Joon-ho, jej wyniki były słabsze niż
innych ostatnich remake’ów Disneya.

Dla porównania, „Dumbo” Tima Burtona z 2019 roku zarobił około 119 milionów
dolarów w weekendzie premiery, a „Mała Syrenka” z 2023 roku osiągnęła 117,5
miliona dolarów w samych Stanach Zjednoczonych.

Disney w 2024 roku mocno postawił na kontynuacje i rebooty, odnosząc sukcesy
kasowe dzięki takim tytułom jak „W głowie się nie mieści 2” oraz „Deadpool &
Wolverine”. Remake „Królewny Śnieżki” miał potencjał, aby zostać kolejnym hit, ale
seria kontrowersji mogła wpłynąć na jego wyniki.

Już w 2021 roku pojawiły się kontrowersje wokół obsadzenia Rachel Zegler w roli
tytułowej – część widzów krytykowała wybór aktorki o mieszanym pochodzeniu
etnicznym do roli postaci opisanej w baśni jako mającej „skórę białą jak śnieg”.
Dodatkowo Zegler w wywiadach krytykowała oryginalny film z 1937 roku, co
wywołało kolejną falę negatywnych reakcji.

Dyskusja objęła także siedmiu krasnoludków. Zdjęcia opublikowane w 2023 roku
przez Daily Mail sugerowały, że postacie będą grane przez różnorodną grupę
aktorów, co spotkało się z opiniami, że Disney zbytnio odszedł od pierwowzoru. Z
kolei aktor „Gry o tron” Peter Dinklage twierdził, że krasnoludkowie powinni zostać
całkowicie usunięci z filmu.

Premiera filmu została również uwikłana w globalne spory polityczne. Rachel Zegler
publicznie wyraziła poparcie dla Palestyńczyków, natomiast Gal Gadot, która służyła
w izraelskiej armii, otwarcie wspiera Izrael, co wywołało dodatkowe fale napięcia
wśród widzów.

Disney nie odpowiedział na prośbę Business Insider o komentarz.