2024-04-18 07:45:43 JPM redakcja1 K

Laureatka Women's Prize* Barbara Kingsolver o tworzeniu „empatii” wobec kryzysu opioidowego

Amerykańska powieściopisarka Barbara Kingsolver mówi, że słyszała wiwaty z jej rodzinnego regionu Appalachów, kiedy w środę wieczorem*** zdobyła Women's Prize. Zdobyła główną nagrodę za powieść Demon Copperhead, zapisując się w historii jako pierwsza autorka, która wygrała ją dwukrotnie (wygrała również w 2010 roku za swoją szóstą powieść The Lacuna).

Barbara Kingslover została pierwszą kobietą, która wygrała Women’s Prize dwa razy. Zdjęcie: Ian West/PA (zdjęcie dołączone do oryginalnej wersji artykułu)

Książka jest współczesną adaptacją powieści David Copperfield autorstwa Charlesa Dickensa, osadzoną w Wirginii w latach dziewięćdziesiątych i skupiającą się na zniszczeniach spowodowanych kryzysem opioidowym.

Jako osoba mieszkająca w Wirginii, Kingsolver była świadkiem kryzysu, zanim został on opisany przez media głównego nurtu. „Jedna z moich córek jest terapeutką, która pracuje na pełen etat z nastolatkami” - mówi Kingsolver, wyjaśniając, że dzięki temu mogła zacząć rozumieć: „rozległość tego zjawiska, jego intensywność, codzienne sytuacje życia i śmierci - to ogromny kryzys”.

„A najmniej opowiedzianą częścią tej historii są dzieci - dodaje Kingsolver - mamy pokolenie dzieci dorastających w naszym regionie, które są wychowywane przez bardzo wadliwy system opieki zastępczej lub krewnych, którzy naprawdę woleliby ich nie wychowywać - i to będzie z nami na zawsze”.

Kiedy historie o kryzysie zaczęły pojawiać się w wiadomościach, Kingsolver mówi: „Pomyślałam: OK - ludzie znają historię dużych graczy, ale nikt nie zna historii małych graczy - która nie została rozwiązana, która nigdy nie zostanie rozwiązana. To trauma pokoleniowa, która pozostanie z nami na zawsze”.

Appalachia została szczególnie dotknięta kryzysem, a pisarka mówi, że region wygląda teraz zupełnie inaczej niż w jej młodości. „Kiedy dorastałam, królowało piwo, whisky i trawka. Teraz jest metaamfetamina, oksykodon i fentanyl. Skala kryzysu uzależnień nie jest czymś, co ktokolwiek z nas mógł sobie wyobrazić, kiedy dorastałam.” Demon Copperhead nadaje kryzysowi ludzką twarz, szczególnie w zmaganiach tytułowego bohatera.

Kingsolver miała na celu: „stworzenie empatii”; twierdzi, że chciała: "opowiedzieć ludziom historię, która delikatnie wprowadzi ich do tego świata i pomoże im to zrozumieć, pozwoli im rozwinąć empatię i współczucie dla tej choroby.” Podczas badań do książki - której napisanie zajęło jej trzy lata - rozmawiała z osobami uzależnionymi, co według niej było „niezbędne”, ponieważ: „była to część tego świata, którą na szczęście widziałam tylko z zewnątrz”.

Wydaje się poruszona, gdy mówi o kobietach, które podzieliły się z nią swoimi historiami, mówiąc: „Były tak hojne. Nie mogę sobie tego wyobrazić - siedzieć ze mną godzinami i rozmawiać o najbardziej przerażających, poniżających częściach ich życia, o tym, przez co musiały przejść i co musiały zrobić, aby po prostu pozostać przy życiu”.

Mówi, że zaprzyjaźniła się z tymi kobietami. Dziś rano wysłały jej wiadomość: „Nasza książka zdobyła nagrodę!” - mówi Kingsolver z widoczną dumą - Słyszałam wiwaty przez całą drogę z Wirginii - po prostu być widzianą i słyszaną, to niesamowite”.

68-letnia Kingsolver opuściła Kentucky, gdy poszła na uniwersytet w wieku 18 lat i mówi, że była „zszokowana” tym, jak została potraktowana. „Pojechałam do małego college’u w Indianie, gdzie dostałam stypendium - to była tylko Indiana, ale ludzie tam tak bardzo się ze mnie śmiali, tak bardzo naśmiewali się z mojego akcentu i mojej  wiejskości z Kentucky. Nigdy nie wiedziałam tego o sobie, dopóki nie wyjechałam”.

Przyznaje, że spędziła lata próbując „ukryć” tę część siebie. „Tylko po to, by spróbować odnieść sukces w świecie i poczuć się równą ludziom - mówi – naprawdę dążyłam do jakiejś kosmopolitycznej, skonstruowanej osobowości, której nikt nie rozpoznałby jako wieśniaczki”. Nawet teraz Kingsolver mówi, że zmienia sposób wypowiadania się. „Kiedy jestem w domu, nie mówię w ten sposób. Mam inny język, którego używam do rozmów z sąsiadami”.

Chociaż próbowała pisać w nowej, kosmopolitycznej osobowości, którą przyjęła, Kingsolver nie owija w bawełnę, mówiąc, że to „kompletny nonsens” i „fałsz”. „Dopiero gdy zaczęłam czytać pisarzy z Kentucky - Bobbie Ann Mason, która była dla mnie naprawdę ważna i Wendella Berry’ego - zszokowało mnie, że są ludzie z domu, którzy twierdzą, że mają taką tożsamość i piszą z tego miejsca. Kiedy zaczęłam to robić - nie powiem, że odzyskałam to kim jestem, odkryłam kim jestem. Odkryłam, że jestem Appalachianką dopiero po wyjeździe”.

Odniosła ogromny sukces dzięki powieściom takim jak The Poisonwood Bible z 1998 roku i poprzedniej laureatce Women's Prize The Lacuna. Dzięki książkom takim jak Demon Copperhead, Kingsolver stara się obalić powszechne nieporozumienia i stereotypy dotyczące ludzi z Appalachów.

„Jeśli Appalachia w ogóle pojawia się w telewizji lub filmach, to jako żart - ta monochromatyczna monokultura zacofanych białych ludzi. Jesteśmy czymś znacznie więcej, a przedstawienie mojego ludu z niuansami jest moim pierwszym celem”.

Po latach życia w Europie i Arizonie, Kingsolver w końcu na stałe wróciła do Appalachów w 2004 roku - i jest bardzo poetycka, mówiąc o tym, dlaczego tak bardzo kocha ten region. „Mech, paprocie, drzewa, woda, która wylewa się z gór, naturalne piękno tego miejsca, ludzie, język, opowiadanie historii, zaradność - to kultura, w której ludzie robią rzeczy dla siebie, sami. Uprawiają żywność, robią kołdry, tworzą muzykę. Jesteśmy ludźmi stworzonymi przez społeczność - nigdzie indziej tego nie znalazłam”.

Wszystkie powieści Kingsolver zaczynają się od pytania. „Zaczynam od rzeczy, która nie daje mi spać w nocy - zastanawia się - Zaczynam od rzeczy, o której muszę napisać, rzeczy, o której wiem, że nie mogę tego nie wiedzieć, o której czuję, że wszyscy powinni wiedzieć. Następnie opracowuję fabułę i postacie oraz sposób, w jaki mogę zadać to pytanie. Tak naprawdę nie odpowiadam na nie w powieści, ponieważ literatura tego nie robi, ale mogę zaprosić czytelników do spaceru ze mną po tym świecie, gdzie być może znajdziemy własne odpowiedzi”.

Kiedy Kingsolver znajdzie własne odpowiedzi, wie, że skończyła książkę. „To nigdy nie jest czarno-białe, ale mam to poczucie spełnienia, kiedy czuję, że naprawdę zgłębiłam to pytanie, a wiele razy jest to dotarcie do tego, co naprawdę jest pytaniem, abyśmy wiedzieli, jak podjąć kolejne kroki”.

Główne pytanie Demona Copperheada - dotyczące kryzysu opioidowego - jest niezmiennie ponure, ale Kingsolver mówi, że pozostaje pełna nadziei. „Muszę. Nie mam wyboru - mówi wprost. - Porzucenie nadziei to zrzeczenie się odpowiedzialności za przyszłość, a to byłoby nieodpowiedzialne. Nie mogłabym tego zrobić moim dzieciom ani nikomu innemu”.

Dział: Literatura

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE