„Minecraftowa” histeria: „Ponad to, do czego przywykliśmy w Norwegii”

Zdjęcie: Alexander Kovalev

„Zobaczyliśmy bardziej zaangażowaną publiczność, niż ta, do której przywykliśmy w
Norwegii” – mówi Jon Einar Sivertsen, dyrektor marketingu norweskiego Kina
Odeon. Sivertsen opowiada, że podobny zapał, jak przy Minecraft: Film, widzieli
tylko na największych filmach Marvela. „Czujemy jednak, że teraz zaangażowana
jest jeszcze większa grupa. To prawdopodobnie zasługa TikToka” – mówi. Dyrektor
programowy kina Nordisk Film, Christin Berg, mówi, że widzą to samo na swoich
salach. „Podczas seansów widać zapał i wzruszenie, duże zaangażowanie i dobrą
atmosferę”.
 

Genezą jest trend z TikToka, w którym Amerykanie wstawiają klipy z seansów, gdzie
publiczność wiwatuje, rzuca popcornem po całej sali i krzyczy podczas filmu. „Nie
ma takiego odzewu, którego przykłady widzimy w mediach społecznościowych. Tutaj
nastrój jest bardziej pozytywny, słychać oklaski i wiwaty” – mówi Sivertsen. „Akurat
takich warunków nie zobaczyliśmy. Nie odczuliśmy tego tak brutalnie” – potwierdza
Berg.
 

Wiele kin w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii ujrzało potrzebę ostrzeżenia
widzów, że zostaną wyproszeni, jeśli podążą za trendem z TikToka i spowodują zbyt
duże zamieszanie. Na pytanie „Czyli w Norwegii nie jest aż tak źle?” Sivertsen
odpowiada: „Nie. Niektórzy twierdzą, że jest to trochę niecodzienne, ale to
kilkadziesiąt głosów spośród 24 tys. gości w ciągu weekendu”
 

Dyrektor mówi, że kino Odeon skupiło uwagę na ekranie wyświetlanym przed
filmem, w którym jest mowa o zachowaniu na sali wzajemnego szacunku. „To
przygotowuje też tych, którzy nie podchwycili trendu, że podczas filmu mogą pojawić
się oklaski i inne reakcje”.
 

Berg z kina Nordisk Film uważa, że takie fenomeny wiążą się przede
wszystkim z dobrą zabawą. „Tworzy się poczucie koleżeństwa i wspólne
doświadczenie, na które nie będziemy patrzeć z góry. Udało nam się sprowadzić
młodzież z powrotem do sal kinowych. Najczęściej zauważaliśmy to podczas
seansów z oryginalnym dźwiękiem, a na jedną scenę publiczność reagowała w
szczególności.
 

A jeśli nie widziałeś/aś filmu, ale planujesz to zrobić – niżej pojawią się spoilery!
 

Scena, o której mowa, to moment w którym pojawia się tak zwany „kurzy
jeździec”. Jest to dziecko-zombie, które siedzi na grzbiecie kurczaka – rzadkie
połączenie wrogów w grze Minecraft, znane wśród fanów jako komiczne i
nieoczekiwane.

Minecraft: Film miał świetny początek w norweskich kinach, gdzie zaledwie w
pierwszym tygodniu zobaczyło go ponad 132 tys. widzów. To również najlepsza
premiera filmu opartego na grze wideo w historii w Stanach Zjednoczonych, gdzie
przyniósł 1,76 miliardów koron norweskich (czyli ok. 632 miliony złotych) zysku.
Przebił zatem Super Mario Bros. Film.