2024-03-29 10:57:05 JPM redakcja1 K

Odróżnić "cazzo" od "pannenkoek": Jakie są najlepsze europejskie obelgi?

Ostrzeżenie: Ten artykuł zawiera wulgaryzmy i język, który niektórzy mogą uznać za obraźliwy.

10 października obchodzony jest międzynarodowy dzień obelg. Zdjęcie: www.euronews.com.

W ostatnią niedzielę obchodziliśmy Narodowy Dzień Obelg. [Artykuł został opublikowany 10 października 2023 roku, Narodowy Dzień Obelg we Francji wypada 8 października. Oryginalny autor artykułu jest Francuzem - przyp. tłum.]

 Tak, wiemy, że spóźniliśmy się o kilka dni, ale z uprzejmością, jak powiedzieliby Francuzi: „Allez vous faire foutre.” [„Pieprz się” – przyp. tłum.”] Robimy z tego tydzień. W duchu czerpania radości z humorystycznych obelg i bogactwa języka na naszym pięknym kontynencie, dołącz do nas i wybierz się na krótką, niewyczerpującą i wulgarną wycieczkę po Europie kontynentalnej, aby zapoznać się z najbardziej barwnymi przekleństwami, które sprawią, że będziesz brzmiał jak miejscowy. Albo wpędzą w kłopoty.

 Ostrzegamy, że niektóre z nich są nieodpowiednie do wyświetlania w miejscu pracy i prosimy o traktowanie innych z życzliwością i nie obrażanie ich przodków. Celem Narodowego Dnia Obelg (przepraszam, Tygodnia Obelg) nie jest bycie złośliwym lub obrażanie kogokolwiek, ale docenienie różnorodnych sposobów, w jakie obrzucamy się obelgami i wymieniamy się złośliwościami.

 Niemcy

Niemieckie obelgi są genialne, głównie dlatego, że oni uwielbiają dobre złożenia. Wiele popularnych obelg odnosi się do samochodów i przepisów drogowych, w tym Sonntagsfaher (niedzielny kierowca), ujawniające niemiecką nienawiść do tych, którzy nie zachowują się odpowiednio i jeżdżą zbyt wolno na ich ukochanej Autobahn, lub Schattenparker, ktoś, kto parkuje w cieniu. Chociaż praktyka ta wydaje się niezwykle rozsądna i nie wydaje się być obelgą, najwyraźniej jesteś tchórzem, jeśli chowasz się przed słońcem i boisz się dostać do swojego pieca/samochodu. Zrozumiałe.

 Dwa faworyty, jeśli chodzi o obelżywe złożenia, to Backpfeifengesicht (dosłownie "twarz, która zachęca do spoliczkowania" - przy czym "Backpfeife" oznacza policzek, a "Gesicht" oznacza twarz) i Arschgeige (dosłownie "skrzypce w dupie", odnoszące się do kogoś, kto nie potrafi dobrze wykonać określonego zadania). Ostrzegamy, że próba ponownego naciągnięcia tego konkretnego instrumentu nie przyniesie nic dobrego, jeśli zdecydujesz się wprowadzić go do swojego potomstwa. Na wypadek, gdybyś się zastanawiał.

 Zwycięzcą jest jednak - głęboki oddech - Teletubbyzurückwinker, co oznacza "ten, który odmachuje Teletubisiom". Choć może to być dość kwieciste określenie, dobrze byłoby wprowadzić je do swojego słownictwa, jeśli odnosisz się do kogoś, kogo uważasz za niezbyt bystrego lub słabego. Poza tym fajnie jest wyobrazić sobie kogoś (oczywiście poza dziećmi) machającego do ekranu i szczerze pozdrawiającego Tinky-Winky, Dipsy, Laa-Laa i Po.

Francja

"Uwielbiam język francuski... To wspaniały język, zwłaszcza do przeklinania. To jak wycieranie tyłka jedwabiem". Możesz podziękować za to Oscarowi Wilde'owi, który wiedział co nieco o bogactwie francuskiego, jeśli chodzi o fantastyczną obelgę.

 Powszechny trend sięga jedzenia (mais bien sur!), z kilkoma produktami spożywczymi wykorzystywanymi do poniżenia kogoś. Andouille („kiełbasa jelitowa”) jest dobra, aby nazwać kogoś kretynem; Boudin to kiełbasa z krwi, ale gdy jest używana jako obelga, odnosi się do brzydkiej kobiety - a pierwotnie do prostytutki; Vas te faire cuire un œuf („idź ugotować jajko”) jest przydatne, jeśli chcesz, aby ktoś przestał ci przeszkadzać; Occupe-toi de tes oignons ("zajmij się własną cebulą") to francuski odpowiednik powiedzenia komuś, by zajął się swoimi sprawami; Sale thon („brudny tuńczyk”) to niezbyt pochlebne określenie kogoś uważanego za brzydkiego; Tu as le QI d'une huitre („masz IQ ostrygi”); i kto mógłby zapomnieć T'es une couille dans le potage („jesteś pachołkiem w zupie”). Bon Appetit.

 Jednakże, po wielu konsultacjach z niektórymi z moich francuskich kolegów, jest jedna bezduszna obelga, która zniszczy twojego przeciwnika i nie ma nic wspólnego z jedzeniem. Wszystko, co ma związek z matkami („Ta mère...”) wpędzi cię w kłopoty, ale T'as été bercé trop prêt du mur („byłeś kołysany zbyt blisko ściany”) uciszy każdego.

 Jako bezczelny bonus, istnieje jeszcze jedna wspaniała feministyczna obelga, która jest obecnie w obiegu i została nawet zarejestrowana jako znak towarowy przez aktywistów: Bois mes règles (dosłownie: „wypij mój okres”). Genialne.

 Hiszpania

Ogólnym trendem, który można zaobserwować w hiszpańskich przekleństwach, jest skłonność do wspominania o ekskrementach.

 Mówiąc prościej, zły Hiszpan będzie chciał nasrać do lub na wiele rzeczy - Me cago en (uzupełnij lukę albo swoją mamą, albo liczbą dziesięć, albo oczywiście tobą i twoją głową). Ulubionym zwrotem jest Me cago en la leche que mamaste, co dosłownie tłumaczy się jako „Sram do mleka, które ssałeś”.

 Podczas gdy takie obelgi nie sprawią, że zostaniesz zaproszony ponownie na śniadanie, są inne, które dobrze sprawdzą się przy obiedzie, ponieważ są - podobnie jak francuskie - związane z jedzeniem: Que te folle un pez („zostać zerżniętym przez rybę”); Que te la pique un pollo („mam nadzieję, że kurczak dziobie twojego kutasa”), Eres tan feo/a que hiciste llorar a una cebolla („jesteś tak brzydki, że doprowadziłeś cebulę do płaczu”) i mój osobisty faworyt Estás más perdido que un pulpo en un garaje („jesteś tak zagubiony jak ośmiornica w garażu” - odnosząc się do kogoś, kto myśli, że wie, o czym mówi, ale w rzeczywistości nie ma pojęcia).

 Nasz faworyt łączy jednak zarówno hiszpańskie zamiłowanie do skatologicznych przekleństw, jak i pyszne produkty spożywcze: Chupe mantequilla de mi culo, co dosłownie tłumaczy się jako „ssij masło z mojej dupy!”. Nie wymaga rozwinięcia...

 Włochy

Jeśli Niemcy mają długość słów, Francja jedwab, a Hiszpania ekskrementy, to Włochy mają werwę. To czysta przyjemność słyszeć włoskie przekleństwa, które wahają się od jawnego bluźnierstwa do namiętnych wykrzykników.  Jest ich tak wiele, że trudno dokonać wyboru. Niektóre z nich to Che cavolo vuoi? („czego chcesz, kapusto?”, co jest łagodnym sposobem obrażania kogoś bez użycia słowa „kurwa”); Stronzo („gnój”), używane w żartobliwy sposób do określenia dupka będącego w twoim otoczeniu; i Cazzo, które pochodzi od łacińskiego „capitium” (co oznacza „małą głowę”) odnoszącego się do męskich genitaliów, używanego do wyrażania złości lub nazywania kogoś kutasem.

 Ale z werwą i pasją przychodzi kreatywność, więc przygotujcie się na kolejne dwa. Budello di tu ma' cane ladra rincorsa dai fascisti! („trzewia twojej złodziejskiej psiej matki, ścigane przez faszystów”). Auć. I jest jeszcze Cagati in mano e prenditi a schiaffi: zaproszenie do srania w rękę i wielokrotnego spoliczkowania się. Rozkoszne.

 Belgia

Jeśli mówisz po francusku lub flamandzku, z pewnością znajdziesz kilka uroczych crossoverów i kilka perełek w swoim arsenale obelg. Oto one.

 Viswijf: Kobieta, która sprzedaje ryby, obelga często używana do opisania głośnej kobiety, która często plotkuje, lub mężczyzny, który potrzebuje włoskiego spoliczkowania gównem. Jest też napięty i nieco łacińsko brzmiący Snotneus (dosłownie: „zasmarkane nosy”), używany do określenia irytującego szczyla.

 Ale nagroda trafia do Mierenneuker, co oznacza mrówczego skurwiela, w odniesieniu do kogoś, kto ma irytującą obsesję na punkcie szczegółów. Jest to odpowiednik fińskiego Pilkunnussija, co tłumaczy się jako „przecinkowy skurwiel” - pedantyczny czepialski najwyższego rzędu.

 Holandia

Podczas gdy wiele obelg na przykład w Wielkiej Brytanii ma tendencję do koncentrowania się na seksie, holenderskie obelgi skupiają się głównie na chorobach i nazywaniu kogoś chorym. Poważnie, to jest wszechobecne, a niektóre są paskudne i graniczą z błędem. Zazwyczaj dodaje się Kanker („rak”) do innych słów, aby utworzyć nowe zwroty. Aby dać ci próbkę: Kankerlijer („chory na raka”); Kankeraap („rakowa małpa”); Kankerlekker („smaczny rak”) - nie pytaj; Kankerhoer („rakowa dziwka”) - najgorsze z całej zgrai.

 Obejmują one również inne choroby, takie jak Tering (gruźlica), Klere (cholera) i Tyfus (dur brzuszny), które można również dodawać do słów, tworząc Tyfusslet (tyfoidalna kobieta wyzwolona seksualnie), Krijg de klere („dostać cholery”) i Krijg de pest („dostać dżumy”).

 Podczas gdy te mogą poddawać w wątpliwość, czy Holendrzy wiedzą, co to jest obelga, istnieje kilka dobrych. Zwłaszcza Pannenkoek, co oznacza „naleśnik”. Nieco łagodne, zwłaszcza po całej tej rozmowie o dolegliwościach, ale wypowiedziane z odpowiednią fleksją i protekcjonalnym klepnięciem w głowę, jest potępiającym sposobem na nazwanie kogoś prostakiem. I bardzo fajnie się to mówi.

 Norwegia

Przenosimy się teraz dalej na północ razem z norweską miłością do Faen. To kamień węgielny norweskich obelg. Podobnie jak angielskie „fuck”, również odnosi się do piekła i sprawdza się w większości scenariuszy - Fy faen („fucking hell” [„kurwa mać” - przyp. tłum.]), Hva faen („what the fuck?” [„co jest, kurwa?” - przyp. tłum.]), Faen ta deg („devil take you” [„niech cię diabli wezmą” - przyp. tłum.]), Jeg gir faen i det („I don't give a fuck” [„mam to w dupie” - przyp. tłum.])... Lista jest nieskończona.

 Gdzie indziej pojawiają się dwa trendy: uzupełnieniem piekła jest częste wykorzystanie szatana, używanego jako wykrzyknik lub w celu podkreślenia sensu; oraz tendencja Norwegów do używania zwierząt w wulgaryzmach. Do ulubionych należą Forbanna hestkuk, co oznacza „pieprzony koński kutas” i Pikkantilope og firkant raev, co dosłownie oznacza „kutas-antylopa i kwadratowa dupa”. Co to tak naprawdę znaczy, nie wiemy...

 Islandia

Chociaż bardzo chcielibyśmy spędzić więcej czasu na terytoriach skandynawskich, na nasz ostatni przystanek wybieramy się na Islandię. Tak, to nie jest część Europy kontynentalnej i dopuszczamy się tu oszustwa, ale to po prostu urocze miejsce, z uroczymi obelgami, o których warto wiedzieć. Z perspektywy anglojęzycznej wiele z nich wydaje się dość łagodnych, ale jestem pewien, że są one obraźliwe w skrajnych przypadkach.

 Helvítis hálfviti oznacza nazwanie kogoś półgłówkiem, a Helvítis aumingi wydaje się mocno uderzać, zwłaszcza w narodzie, który ceni siłę fizyczną, bo znaczy „cholerny słabeusz”,. Znajdziesz również wiele religijnych podtekstów w Skrattinn („szatan”), Ansans ári („diabelski demon”) i Mannfjandi („człowiek-diabeł”).

 Następnie jest mocny Drullusokkur, który oznacza „przepychaczka do toalety”; bezpośredni i dosadny Afatottari, który odchodzi od francuskiej obsesji na punkcie matek i tłumaczy się jako „pieprzący swojego dziadka”; i nasz ulubiony, Hilandbrenndu, odpowiednik powiedzenia „pieprz się”, który dosłownie tłumaczy się jako „obyś spłonął od własnego moczu”. Rany.

Dział: Wydarzenia

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE