Pięć rzeczy, których prawdopodobnie nie wiedziałeś o największej kradzieży dzieł sztuki w historii
CNN — Większość galerii sztuki i muzeów słynie z eksponowanych w nich dzieł sztuki. National Gallery w Londynie jest domem dla Słoneczników Van Gogha; W Museum of Modern Art w Nowym Jorku znajduje się Gwieździsta noc w towarzystwie „topniejących zegarów” Salvadora Dalí, puszek z zupą Andy’ego Warhola i autoportretu Fridy Kahlo.
Pusta rama, w której znajdował się obraz Rembrandta Burza na Morzu Galilejskim, zanim został skradziony podczas tajemniczej kradzieży dzieł sztuki, która do tej pory nie została rozwiązana. Źródło: John Tlumacki/Boston Globe/Getty Images
Muzeum Isabelli Stewart Gardner w Bostonie jest jednak bardziej znane z dzieł sztuki, których tam nie ma, a raczej już tam nie ma.
18 marca 1990 roku muzeum padło ofiarą największej w historii kradzieży dzieł sztuki. W środku nocy skradziono trzynaście dzieł sztuki, których wartość szacuje się na ponad pół miliarda dolarów — w tym trzy Rembrandty i Vermeera — podczas gdy dwóch ochroniarzy siedziało w piwnicy związanych taśmą klejącą.
Nowy odcinek programu CNN How It Really Happened, który będzie emitowany w niedzielę 19 maja o 21:00 ET/PT, przedstawia wywiad z jednym z tych strażników: Rickiem Abathem, który udzielił swojego jedynego wywiadu telewizyjnego CNN w 2013 roku i zmarł w lutym 2024 roku w wieku 57 lat.
Kradzież ta jest skarbnicą zaskakujących faktów i niespodziewanych zwrotów akcji. Oto pięć rzeczy, które sprawiają, że Muzeum Isabelli Stewart Gardner i jego słynna kradzież są tak interesujące.
Kobieta stojąca za budynkiem
Isabella Stewart Gardner, założycielka i patronka muzeum, to fascynująca postać. Córka, a później wdowa po dwóch odnoszących sukcesy biznesmenach, Gardner była filantropką i kolekcjonerką sztuki, która zbudowała muzeum, aby pomieścić swoje zbiory.
Filantropka i wczesna aktywistka na rzecz praw kobiet Isabella Stewart Gardner zbudowała muzeum w Bostonie, aby pomieścić swoją osobistą kolekcję sztuki. Dzięki uprzejmości Muzeum Isabelli Stewart Gardner, Boston
„Kiedy otworzyła muzeum w 1903 roku, nakazała, aby było ono bezpłatne, aby zdobyć uznanie i frekwencję całego Bostonu” – powiedział Stephan Kurkjian, autor książki Master Thieves: The Boston Gangsters Who Pulled Off the World’s Greatest Art Heist, w programie CNN. „Jej muzeum było wówczas największą kolekcją sztuki prywatnej w Ameryce”.
Gardner była także powiązana z rodzącą się kampanią na rzecz praw politycznych kobiet. Muzeum prezentuje fotografie i listy jej przyjaciółki Julii Ward Howe, organizatorki dwóch amerykańskich stowarzyszeń sufrażystek oraz druk Ethel Smyth, kompozytorki i bliskiej przyjaciółki angielskiej liderki sufrażystek Emmeline Pankhurst.
Gardner poznała Smyth przez wspólnego przyjaciela, malarza Johna Singera Sargenta, którego portret Gardner wzbudził kontrowersje ze względu na głęboki dekolt, który jej namalował.
Gardner wydawała się chętnie zabawiać z plotkami i skandalami: kiedyś pojawiła się na koncercie Boston Symphony Orchestra w kapeluszu z napisem swojego ulubionego zespołu baseballowego, Red Sox, a ilustracja w styczniowym wydaniu Boston Globe z 1897 roku przedstawiała ją rzekomo wyprowadzającą lwa z bostońskiego zoo na spacer.
Co ciekawe, gdy Mona Lisa została skradziona w 1911 roku, Gardner powiedziała swoim strażnikom muzealnym, że jeśli zobaczą kogoś próbującego ich okraść, powinni strzelać, aby zabić.
Nieskradzione dzieło sztuki
Łup złodziei szacowany jest na ponad pół miliarda dolarów. Jednak zostawili oni w budynku najdroższy artefakt: Porwanie Europy Tycjana, który Gardner kupiła w londyńskiej galerii sztuki w 1896 roku, co było wówczas rekordową ceną za obraz starego mistrza.
Porwanie Europy, znajdujące się w Sali Tycjana w Muzeum Isabelli Stewart Gardner w Bostonie, uważane jest za najcenniejsze dzieło muzeum, jednak złodzieje je zostawili. Sean Dungan/Courtesy Isabella Stewart Gardner Museum, Boston
Dlaczego dokonano największej kradzieży dzieł sztuki w historii nie zabierając najdroższego eksponatu w muzeum? Cóż, mogła mieć na to wpływ wielkość. Największym zabranym dziełem była „Burza na Morzu Galilejskim” Rembrandta, znana jako jedyny pejzaż marynistyczny Rembrandta o wymiarach około 1,5 x 1,2 metra. Tymczasem „Porwanie Europy” jest większe, mierząc prawie 1,8 x 2,1 metra.
Czynnik Napoleona
Około 2005 roku śledztwo w sprawie skradzionych dzieł sztuki skierowano na francuską wyspę Korsykę na Morzu Śródziemnym. Dwóch Francuzów, rzekomo powiązanych z korsykańską mafią, próbowało sprzedać dwa obrazy: Rembrandta i Vermeera. Były agent specjalny FBI Bob Wittman brał udział w operacji mającej na celu ich zakup — jednak operacja ostatecznie zakończyła się fiaskiem, gdy mężczyźni zostali aresztowani za sprzedaż dzieł sztuki skradzionych z Muzeum Sztuki Nowoczesnej i Współczesnej w Nicei.
Mierząca 1,5 x 1,2 metra Burza na Morzu Galilejskim Rembrandta była największym obrazem skradzionym podczas napadu. John Wilcox/Boston Herald/Getty Images
Dlaczego „korsykańscy gangsterzy”, jak opisała ich korespondentka CNN Randi Kaye w programie, mieliby być zainteresowani obrabowaniem bostońskiego muzeum sztuki? Odpowiedzią może być Brązowy Orzeł, ok. 25-centymetrowy ornament skradziony z góry napoleońskiej flagi podczas napadu.
„Był to dość dziwny wybór ze strony złodziei, by wziąć (Orła)” – powiedziała Kaye – „ale okazuje się, że Korsyka jest w zasadzie ojczyzną Napoleona”. Francuski cesarz urodził się na wyspie w 1769 roku, a w jego dawnym domu rodzinnym mieści się obecnie muzeum narodowe.
„To bardzo możliwe przypuszczenie” – powiedziała Kelly Horan, zastępca redaktora Boston Globe w programie – „że korsykańska banda gangsterów mogła próbować ukraść swoją flagę i przy okazji dokonać całej reszty kradzieży”.
Rock’n’rollowy podejrzany
18 marca 1990 roku nie był pierwszym przypadkiem, kiedy Rembrandt został skradziony z bostońskiego muzeum. W 1975 roku zawodowy przestępca i złodziej dzieł sztuki Myles Connor wszedł do Muzeum Sztuk Pięknych w Bostonie i wyszedł z Rembrandtem ukrytym w kieszeni swojego obszernego płaszcza. Był pierwszym podejrzanym FBI w sprawie napadu na Gardner, jednak mury federalnego więzienia — gdzie odbywał karę za przestępstwa narkotykowe — stanowiły dla niego dość solidne alibi.
Skazany złodziej dzieł sztuki Myles Connor początkowo był podejrzewany o napad na Gardner, ale tę teorię odrzucono, gdy detektywi zdali sobie sprawę, że w tym czasie był już w więzieniu za przestępstwa narkotykowe. George Rizer/Boston Globe/Getty Images
Gdy nie kradł słynnych dzieł sztuki, Connor był muzykiem. Dzięki koncertowaniu poznał Ala Dotoliego, który pracował z gwiazdami, w tym Frankiem Sinatrą i Lizą Minelli.
W 1976 roku Connor trafił do więzienia za osobną kradzież dzieł sztuki popełnioną w Maine. Mając nadzieję na uzyskanie łagodniejszego wyroku poprzez wykorzystanie skradzionego Rembrandta, potrzebował Dotoliego — który był w trasie koncertowej z Dionne Warwick — aby przekazał obraz władzom w jego imieniu.
Niewidzialny złodziej?
Jedno ze skradzionych dzieł sztuki, Chez Tortoni Édouarda Maneta zostało zabrane z Niebieskiego Pokoju muzeum na pierwszym piętrze. Obraz ten wyróżnia się z dwóch powodów, w czym pierwszy to jego rama. Złodzieje pozostawili prawie wszystkie ramy, wycinając niektóre od przodu.
„Pozostawienie resztek po obrazach było barbarzyństwem” – powiedziała Horan. „W moim przekonaniu to trochę jak podcięcie komuś gardła”.
Pusta rama, w której wcześniej znajdował się portret Maneta Chez Tortoni, początkowo została pozostawiona na krześle w biurze ochrony na dole — co zaskoczyło detektywów. Ryan McBride/AFP/Getty Images
Rama Chez Tortoni była nietypowa ze względu na miejsce, w którym ją zostawiono: nie w pokoju, z którego została skradziona, ale na krześle w biurze ochrony na dole. Co więcej, żaden czujnik ruchu nie został uruchomiony w Niebieskim Pokoju. Oprócz badania możliwości duchów-złodziei, śledczy zastanawiali się, czy może to wskazywać na wewnętrzny spisek.
„Według FBI, około 89% instytucjonalnych kradzieży muzealnych to wewnętrzne sprawki” – powiedział Wittman. „Tak właśnie kradnie się te rzeczy”.
Dział: Malarstwo i Rysunek
Autor:
Caitlin Chatterton | Tłumaczenie: Roksana Dobrzyńska