Piosenki tygodnia: Aurora, Eminem i Gabrielle
Serwujemy letnie, weekendowe dźwięki na weekend.
Wciąż głodna: Gabrielle powraca z nowym albumem. Zdjęcie: Tom Ringsby/Promo
Gabrielle - Og eg lyger så det renner som en foss gjennom rommet
Gabrielle Leithaug idzie nowymi ścieżkami na swoim piątym albumie. Og eg lyger så det renner som en foss gjennom rommet różni się od swoich poprzedników słyszalnym przesunięciem brzmienia zarówno w kierunku bossa novy, jak i afrobeatów, ale zauważalny jest również wkład słowiańskiej orkiestry symfonicznej - nie tylko w otwierającym płytę utworze tytułowym. Teksty są subtelne, ambitna melodia stopniowo rozkwita, a produkcja jest jednocześnie chłodna i letnia. Cały album wymaga kilku przesłuchań, zanim będzie można dokonać ostatecznej oceny, ale początek jest co najmniej obiecujący.
Marcus & Martinus - Love Flow
Bliźniacy z Trofors odznaczają swój udany udział w ESC albumem Unforgettable, na którym do siedmiu wcześniej wydanych utworów dołączają cztery nowe. Wśród nowych wydawnictw znajduje się Love Flow, który zaczyna się dość ciężko i elektronicznie. Piosenka jednak szybko staje się anonimowa, a biorąc pod uwagę, że zaangażowanych jest ośmiu autorów, utwór jest niemal imponująco melodyjny i pozbawiony ozdobników.
Molly Sandén – Slutet av sommarn
Ulubienica szwedzkiego popu odśpiewuje lato i - zgodnie z oczekiwaniami - brzmi to całkiem nieźle. Dyskotekowy utwór Slutet av sommarn to beztroska i żywiołowa migawka przyjemności sezonu, ale nie jest to najlepszy moment Sandén - jest na to zarówno zbyt ogólny, jak i zbyt krótki. Fakt, że 31-latka z Huddinge wciąż potrafi wydobyć wiele z tak ograniczonego punktu wyjścia, mówi wiele o jej możliwościach jako piosenkarki.
Aurora - To Be Alright
What Happened to the Heart, czwarty studyjny album Aurory Aksnes, ukaże się w najbliższy piątek. Zwiewny, utrzymujący się niemal w stanie nieważkości singiel To Be Alright sugeruje, że czekają nas sensacyjne rzeczy - łączy w sobie wiele najlepszych lat 80. i 90., od Cocteau Twins i Kate Bush po nasze własne Bel Canto, bez uszczerbku dla charakterystycznego charakteru 27-latki. Zwłaszcza ostatnia minuta oferuje obfitą dawkę magicznej pracy wokalnej.
Eminem - Houdini
Yay, Eminem powraca z nową piosenką. Cóż, jakże nową: Houdini mocno opiera się na mającym już 22(!) lata przeboju Without Me, a poczucie starego żartu opowiadanego po raz enty, z coraz mniejszym zapałem, jest tak oczywiste, że sam Em się do niego odnosi. Przepraszam wciąż liczne hordy fanów, ale są powody, by mieć nadzieję, że nadchodzący album rapera z Detroit The Death of Slim Shady będzie jego ostatnim. W końcu ten zmęczony życiem i nieciekawy kawałek można opisać jedynie jako auto-nekrofilię.
Thea & The Wild - Bysommer
Kończymy reinterpretacją prawdziwego letniego klasyka z Oslo. List miłosny Lillebjørna Nilsena do turystyki w jego własnym mieście jest jedną z piosenek, które Thea & The Wild wykonają podczas koncertu w hołdzie zmarłej ikonie folku w MiniØya w następny weekend, a nagrana wersja dobrze wróży sesji: Tutaj ekspresja oryginału została zachowana, podczas gdy Thea Glenton Raknes i jej współwykonawcy odcisnęli własne, pochlebiające im piętno na wydarzeniach.
Dział: Muzyka
Autor:
Marius Asp | Tłumaczenie: Michał Biegun
Źródło:
https://www.vg.no/rampelys/i/4B14kg/ukens-laater-aurora-eminem-og-gabrielle