Polsko-norweski romans staje się znany w sieci
Film „Norwegian dream” wywołał silne reakcje Polonii w Norwegii: „Zróbcie film o rodakach, którzy stracili życie za granicą – a nie o jakichś bękartach”.
Mniejszość homoseksualna: Film „Norwegian dream” podejmuje temat bycia polskim pracownikiem migrującym i homoseksualistą w Norwegii. W rolach głównych występują Hubert Miłkowski i Karl Bekele Steinland. Zdjęcie: Patryk Kin / Spætt Film As
„Norweski sen” to historia miłosna między dwoma młodymi mężczyznami, którzy spotykają się pomiędzy kulturami: polską i norweską. Film nie pozostał bez reakcji.
Reakcje w środowisku polskim
Z liczbą około 120 000, Polacy są w Norwegii jest jedną z największych mniejszości narodowych w kraju. Na polskiej stronie Facebooka „Dzieje się w Norwegii”, udostępniono zwiastun, który wywołał silne reakcje. Strona na Facebooku ma 24 000 obserwujących.
„Pojawiło się wiele, dość niegrzecznych, bardzo homofobicznych komentarzy. Komentarze były zarówno na mój temat, jak i na temat filmu – mówi reżyser Leif Igor Devold. On sam jest w połowie Polakiem i w połowie Norwegiem.
W polu komentarzy znajdziesz ponad 480 komentarzy i opinii na temat treści filmu. Między innymi można przeczytać: "dziękuję, oczy mi krwawią", "ten film obraża nas, Polaków" i "nie do zniesienia".
Inni komentowali, że „cała ta koncepcja filmu to katastrofalna bzdura” i „powinni zrobić film o rodakach, którzy stracili życie za granicą, a nie o jakichś bękartach”.
Twórcy twierdzą, że to przede wszystkim zabawny film o miłości, odpowiedni dla szerokiego grona odbiorców. Zdjęcie: Patryk Kin / Spætt Film As
Mimo to jest też wiele pozytywnych komentarzy i reakcji. Kilka osób napisało, że nie mogą się doczekać filmu i że Polska jest niezwykle dumna, że powstają takie ekranizacje.
„Opinie są podzielone, około 50-50. I taka jest Polska” – tłumaczy reżyser.
Od 2015 roku ma miejsce coś, co nazywa „wietrzeniem” instytucji demokratycznych. Wykracza to poza prawa kobiet, prawa do aborcji, a także prawa osób queer.
Właśnie z tego powodu filmowcy uważają, że jest to ważny temat do poruszenia.
„Przyjmuję debatę, stoję w tej burzy i mam nadzieję, że ktoś zmieni zdanie” - dodaje producent Håvard Wettland Gossé.
„Przede wszystkim cieszę się, że mogę podzielić się tą historią miłosną. U podstaw leży opowieść o tym, że miłość jest najważniejsza” - mówi Devold.
Robert i Ivar w filmie Norweski sen.
W Polsce filmowcy spodziewają się, że „Norweski sen” nie poradzi sobie tak dobrze w kinach. - Ludzie boją się, że inni zobaczą ich na queerowych filmach - mówi reżyser Leif Igor Devold. Zdjęcie: Patryk Kin / Spætt Film As
Heiltrønder, polski film fabularny
Film kręcono w Trøndelag. W akcji występują głównie ludzie z Trøndelag - zarówno przed, jak i za kamerą.
„Po raz pierwszy firma z Trønder nakręciła film fabularny. To, że mieliśmy to zrobić, było naprawdę zabawne” - mówi Gossé. W filmie główne role grają Karl Bekele Steinland z Trøndera i Polak Hubert Miłkowski.
Robert, polski pracownik migrujący, przeprowadza się na wybrzeże Trøndelag i zakochuje się w swoim koledze Ivarze, który otwarcie jest gejem. Kiedy Ivar wspiera strajk w fabryce, Robert musi wybrać pomiędzy pieniędzmi, których tak rozpaczliwie potrzebuje, a miłością.
„Przesłanie jest takie, że każdy powinien czuć się bezpieczny, bez względu na to, kim jest” - mówi Devold.
Håvard Wettland Gossé i Leif Igor Devold.
Producent Håvard Wettland Gossé i reżyser Leif Igor Devold podejmują tematy tabu, które same w sobie są queerowe, w filmie „Norwegian Dream”.
Film „Norweski sen” otwiera międzynarodowy festiwal filmowy Kosmorama w Trondheim w poniedziałek 6 marca.
„Dla mnie osobiście oznacza to ogromny sukces. Pracuję nad tym projektem od 10 lat, więc teraz czuję mrowienie w żołądku” – mówi przed premierą Devold.
Dział: Kino
Autor:
Autor: Sunniva Skurtveit | Tłumaczyła: Dorota Kliś