Prace Andy'ego Warhola skradzione i uszkodzone podczas „amatorskiego” napadu na galerię w Holandii
Złodzieje ukradli dwa dzieła, wyrywając je z ram, ponieważ były zbyt duże, aby zmieściły się do ich samochodu
Zdjęcie: Peter Dejong/AP
Złodzieje wysadzili drzwi galerii sztuki na południu Holandii, próbując ukraść cztery prace z serii sitodruków autorstwa Andy’ego Warhola, jednak wszystkie uszkodzili, a w nieudanym napadzie udało im się uciec jedynie z dwoma.
Właściciel galerii, Mark Peet Visser, powiedział, że złodzieje próbowali ukraść dzieła z serii Reigning Queens z 1985 roku autorstwa amerykańskiego artysty pop-artu. Seria przedstawia portrety ówczesnych królowych Wielkiej Brytanii, Holandii, Danii i Suazi, obecnie znanego jako Eswatini.
Visser dodał, że napad, do którego doszło wczesnym rankiem w piątek w galerii MPV w mieście Oisterwijk, został zarejestrowany przez kamery monitoringu, a sam właściciel opisał go jako "amatorski".
„Atak bombowy był tak gwałtowny, że cały mój budynek został zniszczony” – powiedział właściciel galerii, dodając, że uszkodzone zostały również pobliskie sklepy. „Więc tę część napadu przeprowadzili skutecznie, aż za bardzo. Następnie pobiegli do samochodu z dziełami sztuki i okazało się, że nie mieszczą się do auta.
„W tym momencie [dwie z prac] zostały wyrwane z ram i od razu wiadomo, że są uszkodzone w sposób nieodwracalny, bo nie da się ich wyjąć bez zniszczenia”. Pozostałe dwie prace zostały porzucone na ulicy w stanie uszkodzonym.
Visser odmówił podania wartości czterech sygnowanych i numerowanych dzieł, które zamierzał wystawić na sprzedaż jako komplet podczas targów sztuki w Amsterdamie jeszcze w tym miesiącu.
Złodzieje uciekli z portretami zmarłej królowej Elżbiety II z Wielkiej Brytanii oraz byłej królowej Małgorzaty II z Danii. Natomiast odbitki byłej królowej Beatrycze z Holandii oraz Ntombi Tfwala, znanej jako Królowa Matka Eswatini, zostały porzucone na ulicy podczas ucieczki – poinformował Visser.
Holenderski detektyw zajmujący się sztuką stwierdził, że niewiele wiadomo na temat kradzieży, ale „dziwne jest, że użyto materiałów wybuchowych”. „To rzadko spotykane w przypadku kradzieży dzieł sztuki” – powiedział Arthur Brand, który zyskał rozgłos dzięki odzyskaniu m.in. zaginionego Picassa i skradzionego Van Gogha.
Policja zaapelowała o świadków, podczas gdy eksperci kryminalistyczni badali w piątek poważnie uszkodzoną galerię.
Visser powiedział lokalnej stacji Omroep Brabant, że skradzione dzieła były warte „znaczną sumę”, jednak Arthur Brand powiedział agencji AFP, że „nie są one unikatowe i najprawdopodobniej powstało ich kilkadziesiąt”.
„To sprawia, że łatwiej je sprzedać niż unikatowe dzieła, ale nie aż tak bardzo” – dodał Brand.
Policja kontynuuje śledztwo, wzywając świadków i analizując nagrania z kamer monitoringu. Tymczasem eksperci zauważają, że takie napady wskazują na rosnącą desperację wśród złodziei sztuki, którzy często nie zdają sobie sprawy z ograniczeń rynku czarnorynkowego. „Dzieła tej klasy nie są po prostu kolejną rzeczą, którą można łatwo sprzedać” – podsumował Brand.
W międzyczasie Visser zapowiedział, że galeria dołoży wszelkich starań, by zwiększyć bezpieczeństwo swoich zasobów. Mimo napadu nadal planuje udział w targach sztuki w Amsterdamie, choć teraz z mniejszą kolekcją. „To dla mnie wielki cios, ale sztuka musi żyć dalej” – powiedział właściciel galerii, wyrażając nadzieję, że skradzione dzieła uda się odzyskać.
Dział: Rynek sztuki
Autor:
Agencies in The Hague | Tłumaczenie: Jakub Grubiński - praktykant fundacji https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/
Źródło:
https://www.theguardian.com/world/2024/nov/01/andy-warhol-prints-stolen-damaged-dutch-gallery-heist