2022-09-22 16:17:31 JPM redakcja1 K

Andor: Seks i morderstwo w pierwszych 10 minutach? Wreszcie prequel Gwiezdnych Wojen dla dorosłych

Powstaną dwie serie Andora, po 12 odcinków każda.

Diego Luna jako Cassian Andor.

Już od pierwszej sekwencji widać, że Andor nie będzie taki jak wszystkie inne telewizyjne produkcje Gwiezdnych Wojen.

Spin-off spin-offu z 2016 roku pt. Łotr 1, w którym grała Felicity Jones i skupiający się na wydarzeniach sprzed filmu Nowa Nadzieja, przedstawia naszego bohatera Cassiana Andora (Diego Luna) jak wędruje przez międzygalaktyczną wersję dzielnicy czerwonych latarni, pozornie szukając swojej młodszej siostry. Tam, wpada na dwóch oficerów Imperium, namierzając go i doprowadzając go do ruiny finansowej z wszystkich jego kredytów. Ale w rękach Andora, nie przetrwają nocy. Seks i morderstwo w ciągu pierwszych 10 minut? Gwiezdne Wojny nie są już disneyowskie.

To właśnie ten moment złego osądu działa jak katalizator dla całej serii. Morderstwo nie pozostaje niezauważone przez egzekutorów Imperium, Preox-Morlana, rozpalając ogień w gorliwym do zadowolenia zastępcy inspektora Syrila Karna (Kyle Soller). Zamierzając doprowadzić go do sprawiedliwości – i udowodnić, że jest godny swojego biura w procesie – Karn rozpoczyna poszukiwania Andora, który żyje na przemysłowej planecie Ferrix z jego „matką”, Maarvą (Fiona Shaw).

Powstaną dwie serie Andora, po 12 odcinków każda. Według twórcy i scenarzysty Tony'ego Gilroya, serial ma nas zabrać aż do wydarzeń z Łotra 1. Wypełnianie luk w historii, której zakończenie już znamy, to trudna droga, ale wydaje się, że Gilroy i Luna – który podobno był bardzo zaangażowany w tworzenie przedakcji Andora – ciężko pracowali, by nie być po prostu wypełniaczem Gwiezdnych Wojen.

Wiemy, jak Andor skończy (w Łotrze 1, po wykradzeniu planów Gwiazdy Śmierci, Imperialny statek strzela do Scarif, zabijając go i Jyn graną przez Felicity Jones), ale serial zabiera nas do początku, kiedy był małym chłopcem na swojej rodzinnej planecie, Kenari. To właśnie ta linia czasowa kryje najwięcej tajemnic, dając nam wskazówki, jak młody chłopiec przeżył wypadek, który zabił resztę jego ludu, i jak dorosły Andor stał się jednym z najlepszych szpiegów, o jakich mogła prosić Rebelia.

Luna dźwiga ciężar Andora z gracją, nigdy nie grzęznąc w fabule Gwiezdnych Wojen, które reprezentuje jego postać. Dorównują mu tytaniczne talenty Shaw, która z godnością gra zarówno młodszą, jak i starszą wersję Maarvy, oraz Stellan Skarsgård jako tajemniczy nabywca jednego z ukradzionych przez Andora fragmentów imperialnego statku. Świeższe twarze też trzymają poziom, zwłaszcza Adria Arjona jako inżynier Ferrixa Bix Caleen.

Disney nie chciałby, abym powiedziała wam cokolwiek więcej, prosząc dziennikarzy, aby nie dzielili się niczym, co odebrałoby im „możliwość cieszenia się w pełni spektaklem i pozwoliło [widzom] odkryć wszelkie niespodzianki i zwroty akcji”. To, na co mogę rzucić światło, to klimat serialu – a jest on niepodobny do żadnego telewizyjnego off-shootu Gwiezdnych Wojen, jaki widzieliśmy do tej pory.

Andor jest bardziej dojrzały niż jego rówieśnicy. Jest najbliższy w tonie do Mandalorianina, ale bez sztuczek podobnych do Baby Yody, i nie ma żadnego z niepotrzebnych fanserwisów, które pociągnęły w dół skądinąd genialnego Obi-Wana Kenobiego. Tutaj, Imperium Galaktyczne jest siłą opresyjną, dając serii polityczne podteksty, które zostały albo pogrzebane lub jawnie zaprzeczone przez niektóre części fandomu przez długi czas. Jest mroczniej, jest bardziej szczerze i jest bardziej kompulsywnie. Mówi się nawet o przekleństwach.

Są ku temu powody, oczywiście. Przenosząc nas do czasów, zanim jeszcze powstał Sojusz Rebeliantów, Andor ma za zadanie wyjaśnić, dlaczego Imperium Galaktyczne w ogóle potrzebowało rozpadu. Podąża dobrze wydeptanym szlakiem bogaty vs. biedny i potężny vs. cichy, dychotomią, która ma niefortunną potencję w naszych obecnych czasach.

Gwiezdne wojny nie są franczyzą krzyczącą o więcej uwagi, a z jej pozornie niekończącą się kopalnią spin-offów Disney może być oskarżony o chłostanie już zmęczonego konia. Ale jeśli przyszłe odsłony dorównają standardowi Andora, to kogo to obchodzi?

Dział: Kino

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE