Recenzja: „Dziki robot” to liryczna oda do kosmicznej miłości i rodzicielstwa
Ten animowany skarb jest adaptacją popularnej i uwielbianej książki Petera Browna.
Źródło zdjęcia: Universal Pictures
Szczera, futurystyczna bajka o pomocniczym androidzie, który wylądował na brzegu wyspy, gdzie musi dostosować się do swojego środowiska i nawiązać więź ze zwierzęcymi mieszkańcami, Dziki robot jest z pewnością najlepszym filmem animowanym roku, i być może najlepszym filmem z 2024 roku.
Tej jesieni żadne inne kinowe doświadczenie nie przeniesie cię do tak wciągającej krainy, w której zarządzanie naszą planetą przez ludzkość, kochające rodzicielstwo i harmonia z naturą zajmują centralne miejsce. Doświadczenie to jest tylko wzmocnione przez oglądanie filmu po ciemku w kinie, w otoczeniu innych Ziemian.
Adaptacja książki dla dzieci Petera Browna z 2016 roku o tym samym tytule, „Dziki robot” Universal Pictures i DreamWorks Animation oferuje jedne z najbardziej wykwintnych projektów postaci i malarskich widoków, jakie kiedykolwiek widziano w sztuce animacji, nawiązując do złotej ery Disneya sprzed dziesięcioleci. Rodziny cieszą się tymi ukochanymi książkami z serii „The Wild Robot” od lat i niewiele półek z książkami dla dzieci nie ma dobrze zużytego egzemplarza.
Link do filmu: https://youtu.be/njPNg0A9VpY
Ten bujny i liryczny projekt został wyreżyserowany przez Chrisa Sandersa z lekkością i pewnością siebie, opowiadając piękną historię Rozzum 7134, znanego również jako „Roz”, robota Universal Dynamics, który został rozbity podczas tajfunu i wyrzucony w dzikie, nieznane miejsce. Po niefortunnym wypadku, który nieumyślnie zniszczył gęś gniazdującą i jej jaja, Roz odkrywa ocalałe jajo i bierze na siebie ratowanie osieroconego pisklęcia, któremu nadaje imię Brightbill. Następnie Roz wykonuje serię zadań, które umożliwiają Brightbill migrację z letnich terenów lęgowych jesienią.
Sanders to doświadczony twórca animacji, który ma w swoim dorobku takie produkcje jak Lilo i Stich, Jak wytresować smoka czy Krudowie, a pełne spektrum jego talentu można podziwiać w tej najnowszej produkcji. Nawiasem mówiąc, nazwa Rozzum pochodzi od sztuki czeskiego pisarza Karela Čapka z 1921 roku zatytułowanej „Rossum's Universal Robots” (R.U.R.), która jest uznawana za pierwsze zarejestrowane użycie słowa „robot”.
Źródło zdjęcia: Universal Pictures
Po drodze ten inteligentny robot uczy się komunikować z mieszkańcami lasu, w tym z rodziną oposów, lisów, wydr, niedźwiedzi, szopów, jeleni, gęsi i jeżozwierzy. Roz zaczyna zdobywać dodatkową głębię „uczuć” ze zwierzętami na wyspie, wychowując małą gęś i ucząc lekcji współpracy, aby zapewnić przetrwanie, gdy Universal Dynamics przeprowadza operacje odzyskiwania.
Jeśli Dziki Robot nie wywoła u ciebie chociaż odrobiny wzruszenia w miarę rozwoju narracji, powinieneś sprawdzić swój puls, ponieważ Sanders tworzy każdą scenę z taką starannością i uwagą, nigdy nie dojąc emocji i pozwalając, by historia rozwijała się organicznie dzięki fascynującym kompozycjom i intymnym interakcjom między postaciami.
Zapierającą dech w piersiach oprawę wizualną, fachowo wykonaną przez wykwalifikowanych rzemieślników z DreamWorks Animation, uzupełnia przejmująca ścieżka dźwiękowa autorstwa kompozytora Krisa Bowersa. W eklektycznej obsadzie wokalnej projektu znaleźli się Lupita Nyong'o (Roz), Kit Connor (Brightbill), Pedro Pascal (Fink), Bill Nighy (Longneck), Catherine O'Hara (Pinktail), Mark Hamill (Thorn), Ving Rhames (Thunderbolt) i Stephanie Hsu (Vontra).
Źródło zdjęcia: Universal Pictures
Przekraczając swoje zakodowane programowanie, aby odblokować instynkty macierzyńskie normalnie zarezerwowane dla żywych istot, Roz uczy młodego Brightbilla jedzenia, pływania i latania, aby przygotować go do nadchodzącej wielkiej migracji. Historia ta jest wzruszającym przypomnieniem o znaczeniu rodzicielstwa, ekologicznego zarządzania, więzi rodzinnych i niezbędnych powiązań, które wszyscy dzielimy z planetą i ze sobą nawzajem.
Rozległe impresjonistyczne widoki, dowcipny humor, który nigdy nie wydaje się wymuszony i dobry montaż pomagają poprowadzić fabułę do emocjonalnego zakończenia, które nagradza widzów rzadką autentycznością i czułą szczerością.
Duże wyrazy uznania dla scenografa Raymonda Zibacha i szefowej fabuły Heidi Jo Gilbert, którzy pomogli udoskonalić to nowoczesne arcydzieło wraz z Sandersem, w wyniku czego oferuje nam rezonansowy cud animowany CGI, który bez wątpienia będzie cieszył się przyszłymi pokoleniami na równi z ponadczasowymi klasykami, takimi jak Fantazja”, Pinokio, Bambi, Śpiąca królewna, czy perełki anime Hayao Miyazakiego i Żelazny olbrzym.
Dzikiego Robota możesz obejrzeć w kinie już teraz.
Dział: Kino
Autor:
Jeff Spry | Tłumaczenie: Damian Mądry – praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/
Źródło:
https://www.space.com/the-wild-robot-peter-brown-review