21.05.2025 JPM Redakcja

Recenzja Kylie Minogue – house, techno... doom metal? To ekscytująca reinterpretacja popowego bóstwa

Jej światowa trasa koncertowa Tension dociera do Wielkiej Brytanii i jest dziełem zrelaksowanej, ale z natury ekstrawaganckiej piosenkarki, która ma odważną, nową wizję swojego dorobku.

Zdjęcie: Martin Grimes/Getty Images

Światła gasną w Glasgow, a Kylie Minogue wyłania się spod sceny niczym bóstwo popu: od stóp do głów w elektrycznie niebieskiej tkaninie powlekanej PVC, siedzi pośrodku gigantycznego neonowego diamentu. Po cieszących się uznaniem występach w Australii i Stanach Zjednoczonych, artystka rozpoczyna brytyjską część trasy koncertowej Tension, celebrując erę, która rozpoczęła się dwa lata temu od wiodącego singla Padam Padam – fenomenu, który pojawiał się wszędzie, od klubów gejowskich po TikToka – i była kontynuowana przez jej równie pełne hitów albumy Tension i Tension II.

W przeciwieństwie do niektórych ostatnich zbyt skomplikowanych konceptów tras koncertowych na arenach, takich jak show Katy Perry, trasa koncertowa Tension pozostaje zadziwiająco prosta po wielkim wejściu Kylie, pozwalając jej być w centrum uwagi przez cały czas. 

Pędzi przez hity – niektóre skondensowane w składanki – w zadziwiającym tempie; od What Do I Have To Do z 1991 roku po Good As Gone z Tension II. Na Better the Devil You Know przebiera się w czerwony cekinowy kombinezon i dopasowany mikrofon, prowadząc grupę tancerzy w świecących strojach, którzy pojawiają się tle minimalistycznej, impresjonistycznej scenerii. W przemyślanych wyborach projektowych i wrodzonej – a nie wywołanej kostiumem – ekstrawagancji Kylie jest coś z art-popowego stylu Pet Shop Boys.

Podstawowa estetyka to jasny electropop obydwu albumów Tension, ale często przypomina o kalejdoskopie gatunków w dawnym katalogu Kylie. Pochodzący z gatunku country singiel Dancing idealnie wpasowałby się w obecną falę popu granego w kowbojskich kapeluszach. 

Po chwilowym pominięciu tekstu – jedynej przerwie w jej perfekcyjnym profesjonalizmie – Kylie zaprasza tancerza wspierającego, aby dołączył do niej. Ten zrelaksowany nastrój utrzymuje się, gdy artystka przenosi się na scenę B, gdzie śpiewa a cappella fragmenty utworów zamówionych przez fanów: wczesny singiel Never Too Late, duet Nicka Cave'a Where the Wild Roses Grow, a nawet B-side singla Spinning Around, Paper Dolls.

Słodkie, akustyczne wykonanie singla Say Something z 2020 roku nawiązuje do jego genezy z czasów lockdownu (album, z którego pochodzi, Disco, został „ukończony w mojej kuchni” podczas pandemii), przechodzi w pełny tryb imprezowy, zanim zbyt wiele czasu spędzimy myśląc o rzeczywistych zmartwieniach, przeszłych lub teraźniejszych.

Nie jest to jedyna piosenka, która doczekała się odświeżenia. Wiele z najbardziej znanych hitów Kylie zostało upiększonych, aby mogły wpasować się w klubowe klimaty jej obecnej ery: tropikalny klimat noir z On a Night Like This został przekształcony w techno-odyseję z niedalekiej przyszłości. The Locomotion („z odległego miejsca… zwanego latami 80-tymi!”) zyskuje klubowy połysk, zachowując jednocześnie swój kiczowaty urok, a Spinning Around ma nową mieszankę piano house, reinterpretację godną miana hymnu powrotu.

Najlepsza przeróbka pojawia się pod koniec, gdy Kylie wchodzi na scenę w złoto-czarnej pelerynie w przedostatnim akcie. Spowita suchym lodem i grą na perkusji, która tworzy mocny i porywający rytm, piosenkarka wykonuje kultowy singiel Confide In Me z 1994 roku jako pełną dramatyzmu doom-metalową balladę, podnosząc i tak już wysoką poprzeczkę oryginału do stratosferycznych poziomów. Jest to również świetna wizytówka jej wokalu, pozwalająca jej wyciągać i sięgać po wysokie, trwałe nuty. To sześciogwiazdkowy moment w pięciogwiazdkowym show: niech ktoś zabierze ją do studia ze Stephenem O'Malleyem.

Po tym emocjonalnym uniesieniu jest wystarczająco dużo czasu, aby pozbierać się przed finałowym etapem: od nastrojowego swaggera z 2003 roku, Slow, przez pełną emocji otwartość w All the Lovers, do wysokoenergetycznego bisu Padam Padam i Love at First Sight. Pod koniec występu Kylie wydaje się być uroczo przytłoczona hałaśliwą reakcją publiczności, ale to przeczy jej pewności siebie: wie, że nie potrzebuje zbędnych fajerwerków, by porwać tłumy tym brawurowym występem.

 

Dział: Imprezy

Autor:
Claire Biddles | Tłumaczenie Gabriela Grad - praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/

Źródło:
https://www.theguardian.com/music/2025/may/17/kylie-minogue-review-ovo-hydro-glasgow-tension-tour

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE