„Sprawa rodzinna" łączy Nicole Kidman i Zaca Efrona w ciekawym pomyśle na komedię romantyczną
Koncept „starsza kobieta spotyka młodszą gwiazdę" ostatnio cieszy się dużym zainteresowaniem.
Joey King wciela się w asystentkę gwiazdy filmowej, Sprawa rodzinna. Zdjęcie: Aaron Epstein/Netflix
Po Na samą myśl o tobie pojawia się Sprawa rodzinna, który mógłby równie dobrze nosić tytuł „Pomysł na to, jak moja filmowa gwiazda-szefowa sypia z moją mamą”. Choć duet Nicole Kidman i Zac Efron wzbudza ciekawość, zmęczone schematy tej romantycznej (i tylko okazjonalnie) komedii nie iskrzą wystarczająco, aby wywołać wiele emocji.
Częścią problemu jest perspektywa skupiona głównie na córce postaci granej przez Kidman, Zara (Joey King), która pracuje jako asystentka aktora Chrisa Cole’a (Efron), znanego przede wszystkim z roli superbohatera o nazwie Icarus Rush. Zara jest zirytowana jego stereotypowymi wybrykami, wysyłając ją na błahe zadania, takie jak zakup izolowanego białka serwatkowego w sklepie. (Jeśli musisz pytać, to nie dla ciebie).
Zara widziała, jak Chris używa i porzuca kobiety, grożąc odejściem prawie tak często, jak mówi o jej zwolnieniu. Ich ostatnia kłótnia prowadzi go do domu, który dzieli z matką, Brooke (Nicole Kidman), odnoszącą sukcesy i wygodnie owdowiałą autorką.
Po chwili niezręczności Chris i Brooke lądują razem w łóżku, co sprawia, że jak mówi, „znowu zaczyna coś czuć". Zara jest zrozumiale przerażona perspektywą ich romansu, co skłania jej matkę do stwierdzenia, że różnica wieku między nimi to zaledwie 16 lat, a nie 20 (co jest bardziej dokładne w rzeczywistości, ale nieważne), więc może to tylko relacja maj-wrzesień w kategoriach kalendarzowych.
Reżyserowany przez Richarda Lagravenese'a – którego najistotniejszym dorobkiem może być adaptacja scenariusza do Co się wydarzyło w Madison County – Sprawa rodzinna cierpi z powodu skrajnego egocentryzmu wszystkich zaangażowanych postaci, co sprawia, że koncepcja tego jako wielkiej romansu staje się trudna do przełknięcia. To nie tak, że reżyser wraz ze scenarzystką Carrie Solomon nie próbowali, w tym scena kolacji z babcią Zary (Kathy Bates, ponownie niedostatecznie wykorzystana), która stara się uczłowieczyć Chrisa poza wyrzeźbioną sylwetką Efrona z Braci ze stali.
Chociaż po drodze pojawia się kilka zabawnych kwestii (kiedy Brooke mówi, że jest Australijką, Chris pyta, czy zna Margot Robbie), komedia w dużej mierze przestaje działać po pierwszych wprowadzeniach, a romans – po pierwszym spotkaniu – nie wydaje się zbyt przekonujący.
To pozostawia jedynie urok gwiazdy, ale niewystarczającą chemię, by dotrzeć do mety, wciągając przy tym zwyczajne hollywoodzkie frazesy – i mnóstwo muzycznych montaży, pozornie wypełniających czas trwania.
Trzeba przyznać, że Sprawa rodzinna prawdopodobnie uznano za sukces Netflixa już w chwili, gdy Kidman i Efron złożyli swoje podpisy na umowach, przynajmniej jeśli chodzi o algorytm i łączny czas oglądania, jaki wygeneruje ich połączenie.
Nawet jeśli oczekiwania są niewielkie, film nie do końca je spełnia – to kolejny przypadek, w kategoriach komedii romantycznych, gdzie idea ich jako głównych bohaterów okazuje się lepsza niż wykonanie.
Sprawa rodzinna miała premierę 28 czerwca na platformie Netflix. Kategoria wiekowa PG-13.
Dział: Kino
Autor:
Brian Lowry, CNN | Tłumaczenie: Robert Zuziak - praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/