Syd Barrett: łamiąca historia geniusza
Pogrążony w uzależnieniu współzałożyciel Pink Floyd zmuszony został wycofać się z życia publicznego. Mimo krótkiej kariery muzycznej zdążył zdobyć miano jednego z najwybitniejszych przedstawicieli psychodelicznego rocka.

Fot. Syd Barrett
https://www.flickr.com/photos/16417552@N07/5583740623
https://creativecommons.org/licenses/by-nc-sa/2.0/
Roger Keith „Syd” Barrett urodził się 6 stycznia 1946 roku w Cambridge w dość zamożnej rodzinie. Posiadał duży talent plastyczny. Uczył się w College of Arts and Technology w swoim rodzinnym mieście. Studiował również malarstwo w Londynie. W młodym wieku pobierał lekcje gry na pianinie. Później samodzielnie uczył się gry na gitarze. Przed publicznością zadebiutował w amatorskim zespole rock’and’rollowym Geoff Mott And The Mottoes. Występował później w kilku innych grupach w roli wokalisty, gitarzysty i basisty.
Jego przyjacielem był Roger Waters. W późniejszych latach wspominał on Syda jako „człowieka błyskotliwego i wrzącego od pomysłów, pełnego optymizmu i energii”. Gdy w 1964 przybył w związku ze studiami do Londynu, otrzymał od Watersa propozycję wstąpienia do zespołu. Grupa początkowo miała chwiejny skład i wielokrotnie zmieniała nazwę. Wkrótce jednak za sprawą inspiracji imionami dwóch bluesmanów: Pinkneya Andersona i Floyda Councila (co ciekawe członkowie zespołu nie znali ich twórczości) powstała nazwa Pink Floyd.
Podobnie jak setki innych ówczesnych zespołów, Pink Floyd zaczął swoją karierę od grania rythm and bluesu. A jednak za sprawą Barretta obdarzonego świetną wyobraźnią do improwizacji i eksperymentów z brzmieniem ich muzyka zaczęła się
zmieniać. Był on świetnym dowodem na to, że wyobraźnia ma większą moc, niż nawet najbogatszy warsztat muzyczny. Jego inwencja i talent była motorem całego zespołu. Był autorem większości wczesnych singli jak i materiału umieszczonego na debiutanckim albumie The Piper at the Gates of Dawn wydanym w 1967 roku. Wczesna twórczość zespołu utrzymana w gatunku eksperymentalnego rocka psychodelicznego zyskała dużą popularność w środowisku londyńskich hipisów i klubu UFO, który był kolebką brytyjskiej psychodelii. Ich twórczość była opisywana jako wyznacznik nieszablonowości, jako odlot po narkotykach. Nieliczni jednak wiedzieli, że były to dzieła człowieka tracącego kontakt z rzeczywistością.
Uzależniony od narkotyków Syd Barrett z biegiem czasu był w coraz gorszym stanie. Postępujące uzależnienie stawało się dla reszty zespołu coraz większym ciężarem. Koledzy z zespołu twierdzili, że wpłynęło ono również na rozwój schizofrenii. Przez LSD zażywane w ogromnych ilościach tracił kontrolę nad swoim życiem. Zdarzało się, że nie rozpoznawał swoich przyjaciół. Często odurzony godzinami leżał na podłodze i brzdękał na gitarze. Nie pojawiał się na sesjach nagraniowych, a na koncertach stał w bezruchu na scenie, nie będąc w stanie grać ani śpiewać. Aby ratować grupę, muzycy do zespołu zaprosili nowego gitarzystę, Davida Gilmoura. Podczas koncertów David najczęściej grał i śpiewał, podczas gdy Syd będący myślami daleko od rzeczywistości chodził po scenie od czasu do czasu wydobywając ze swojej gitary kilka dźwięków. W 1968 roku mimo sprzeciwu menedżerów grupy w sprawie wyrzucenia Syda Barretta z grupy (twierdzili oni, że jest on jedynym na tyle utalentowanym członkiem zespołu, by mogli odnieść sukces) muzycy podjęli decyzję, aby dalej działać bez niego.
W 1970 roku Sydowi udało się jeszcze wydać dwa solowe albumy: The Madcap Laughs oraz Barrett. W kolejnych latach próbował jeszcze powracać na scenę, lecz po kilku nieudanych podejściach ostatecznie zrezygnował z kariery muzycznej. Przez to jak bardzo podupadł na zdrowiu, w 1974 wycofał się z życia publicznego i strzegł swojej prywatności aż do śmierci. Powrócił do Cambridge, gdzie zerwał z poprzednim życiem i poświęcił się fotografii i malarstwu. Jak twierdził, w rodzinnym mieście „wszystko jest takie proste – można siedzieć w domu na dywanie i pić herbatkę”. Tam zmarł 7 lipca 2006 roku w wieku 60 lat.
Dział: Muzyka
Autor:
Dawid Smajdor
Źródło:
Tekst autorski