Tabletki na szczęście bez recepty
Bestsellerowa autorka Jojo Moyes powraca z kolejną powieścią o pozornie dysfunkcyjnej rodzinie.

Zdjęcie: Stine Heilmann
Lekka, przyjemna i lekkostrawna – to cechy, które można przypisać każdej nowej książce Moyes. Spełniają one większość wymogów stawianych literaturze obyczajowej. Można by jeszcze dodać nieco mniej pochlebne słowo „rozgadana”, ale ono, oczywiście, nie ma mrożącego krew w żyłach wpływu na sukces sprzedażowy.
Podsumowując, książki Jojo Moyes sprzedały się w 57 milionach egzemplarzy na całym świecie, z czego 1,6 miliona w samej Norwegii. Jej przełomowa powieść „Et helt halvt år” („Całe pół roku”) (2014) jest prawdopodobnie najlepiej sprzedającą się norweską książką w historii.
Literacki cukierek
Innymi słowy, szczęśliwy jest wydawca, który porwał Jojo Moyes do swojej stajni autorów. I szczęśliwy jest – prawdopodobnie żeński – czytelnik, który może teraz zwinąć się na kanapie z najnowszym „Vi bor alle her” („Wszyscy tu mieszkamy”) autorstwa Moyes. A może... szczęśliwa?
To trochę jak zjedzenie całej torebki serowego popcornu. Wypełnia cię pustymi kaloriami. To nie jest powieść, która ma doprowadzić do łez; czytelnicy o lekkim sercu, szukający sentymentalizmu lub tragedii, mogą odłożyć chusteczki. Zamiast tego Moyes zajmuje się „typowymi” kobiecymi frustracjami, takimi jak porzucenie na rzecz młodszej kobiety, napięcia między wymagającymi dziećmi a starzejącymi się rodzicami oraz nieestetyczne włosy na łydkach, gdy musisz ponownie spróbować swoich sił na rynku czekowym.
Literacki biustonosz push-up
Główna bohaterka, Lila, ma wszystko. Jest niezbyt udaną pisarką. Jej ostatnia książka, „En ny giv”, była o pracy zespołowej w szczęśliwym małżeństwie i została opublikowana 14 dni po tym, jak jej mąż, Dan, ją opuścił.
Wydawca nalega, aby następna książka była bardziej podnosząca na duchu, psotna
i seksowna, „jak literacki biustonosz push-up!”. Podczas gdy stary i rzekomo idylliczny angielski dom Lili ma zatkane toalety i niebotycznie wysokie rachunki za hydraulikę, dręczy ją blokada pisarska i nijakie życie seksualne, które nie zachęca do psotnych przedstawień. W tym domu dołącza do niej skomlący pies, jej córki – 16-letnia Celie i 8-letnia Violet – oraz jej ojczym Bill, lat 78, który wprowadził się po tym, jak matka Lili zginęła w wypadku.
W końcu przyjeżdża również Gene, biologiczny ojciec Lili, który ostatecznie opuścił rodzinę, by zrobić karierę w Hollywood. Moyes nie szczędzi słodyczy podczas interpretowania swoich postaci.
Ojczym Bill to skrupulatny Brytyjczyk z wypolerowanymi butami, starannie wyprasowanymi koszulami i niemal religijnym podejściem do zdrowej żywności. Dziewczynkom serwuje na kolację płatki warzyw korzeniowych i soczewicę, a na śniadanie gęstą owsiankę ze świeżymi jagodami. Żadnych ciastek czy bajgli
z dżemem w kuchni Billa!
Hollywoodzki Gene, z drugiej strony, jest opalony i chodzi w koszulkach Grateful Dead, a w sąsiedztwie jest rozpoznawany dzięki swojej głównej roli w serialu „Star Squadron Zero”, gdzie grał przywódcę Zjednoczonej Armii Gwiezdnej, znanego
z ulubionej kwestii: „Kapitan Strang, do twoich międzygalaktycznych usług!”. Rywalizacja między dwoma dziadkami czasami prowadzi do bójek.
Korpus tatusia
Jednak żadna powieść Jojo Moyes nie jest kompletna bez soczystych składników romansu i erotyki. To wybór między przystojnym ogrodnikiem z ciałem taty
a seksownym wdowcem, który jest nagradzanym architektem i który nazywa Lilę swoimi włoskimi przezwiskami.
„Odmawiam zdradzenia zwycięzcy; pamiętaj, że to rozrywka ze zdrową moralnością
i podnoszącymi na duchu wartościami” – mówi Jojo.
Niezliczone zwroty akcji i intrygi kulminują się w punkcie, który niebezpiecznie przypomina świąteczne przedstawienie à la „Love Actually”, matkę wszystkich romansów. Tutaj uwaga nie skupia się na dzieciątku Jezus, ale na Piotrusiu Panu
w międzygalaktycznej hollywoodzkiej wersji. Zabawne, ale jak już wspomniałam: przegadane.
Moyes serwuje prawie 500 stron powierzchowności, które szybko się pochłania,
a jeszcze szybciej zapomina. Miłego czytania!
Dział: Literatura
Autor:
Inger Bentzrud | Tłumaczenie: Miłosz Nawrot - praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/
Źródło:
https://www.dagbladet.no/bok/reseptfri-lykkepille/82674952