2024-06-06 00:33:55 JPM redakcja1 K

Wielka idea: czy można robić krzywdę dla większego dobra? 

Uwięziony magnat Sam Bankman-Fried wierzył, że altruizm usprawiedliwia jego działania. Czy miał rację?

Zdjęcie: Elia Barbieri/The Guardian

Na początku tego roku miliarder kryptowalut Sam Bankman-Fried został skazany na 25 lat więzienia za siedem zarzutów oszustwa telekomunikacyjnego. Można śmiało powiedzieć, że jego życie nie potoczyło się zgodnie z planem. Ale czy sam plan był niemoralny? Z jego własnych relacji wynika, że Bankman-Fried dążył do zgromadzenia bogactwa w celach filantropijnych: „zarabianie, by dawać”, według ideologii ruchu efektywnego altruizmu, którego był zwolennikiem. Billboardy jego giełdy kryptowalut, FTX, głosiły: Jestem w kryptowalutach, bo chcę mieć największy pozytywny wpływ na świat. Efektywni altruiści często opowiadają się za utylitaryzmem, według którego powinniśmy promować największy bilans korzyści nad szkodami, za wszelką cenę. Innymi słowy, jesteśmy usprawiedliwieni w wyrządzaniu krzywdy niektórym – na przykład poprzez oszustwo telekomunikacyjne – jeśli szkody te są przeważone przez korzyści dla innych. Według sędziego, który skazał Bankman-Frieda: „Wiedział, że to było złe i przestępstwem”.  Ale nawet jeśli znał prawo, Bankman-Fried mógł nie wierzyć, że robi coś złego. W końcu planował przekazać miliardy na pomoc potrzebującym. Mógł myśleć, że zna odpowiedź na odwieczne moralne dylematy: czy wolno wyrządzać krzywdę dla większego dobra. Filozoficzne idee rzadko trafiają do głównego nurtu. Efektywny altruizm jest jedną z nich; inną jest „dylemat wagonika”– źródło niezliczonych memów w mediach społecznościowych i ważny motyw fabularny w serialu The Good Place. W memach ginie jednak to, dlaczego dylemat wagonika ma znaczenie. Chodzi nie o tworzenie coraz bardziej zagmatwanych przypadków moralnej niepewności, ale właśnie o zbadanie dylematu Bankman-Frieda. W klasycznym przypadku, opracowanym przez moją zmarłą koleżankę Judy Thomson w 1976 roku, jesteś obserwatorem przy przełączniku, który skieruje wagonik z toru, po którym jedzie – pędzącego w kierunku pięciu ofiar, które zginą, gdy je potrąci – na boczny tor, gdzie znajduje się jedna ofiara, która zginie zamiast nich. Popkulturowe przedstawienia tego problemu sugerują, że problem polega na wiedzy, co zrobić: czy przełączyć przełącznik, czy nie? Ale dylemat wagonika zaczyna się od faktu, że większość z nas nie ma wątpliwości: powinieneś skierować wagonik na boczny tor, poświęcając jedno życie, aby uratować pięć. To osądzenie wywiera presję na tych, którzy odpowiadają „nie” na dylemat Bankman-Frieda – którzy uważają, że nie wolno wyrządzać krzywdy niektórym tylko dlatego, że te szkody będą przeważone przez korzyści dla innych. 

Filozoficzne idee rzadko trafiają do głównego nurtu. Efektywny altruizm jest jedną z nich; inną jest dylemat wagonika. Ale dlaczego, jeśli słuszne jest przełączenie przełącznika, to jest źle wepchnąć przechodnia przed pędzący wagonik, zatrzymując go? Albo dla transplantologa zabić niewinnego pacjenta i użyć jego organów do uratowania pięciu żyć – oba przypadki wydają się nam głęboko niemoralne. Przez dziesięciolecia etycy, w tym Thomson, starali się pogodzić nasze kontrastujące osądy dotyczące przełączania przełącznika w porównaniu do popychania przechodnia czy mordowania pacjenta: w każdym przypadku poświęcamy jedno życie, aby ocalić pięć. Jeśli nie możemy zidentyfikować znaczącej różnicy moralnej, powinniśmy dojść do wniosku, że skoro przełączenie przełącznika jest w porządku, to również popychanie przechodnia czy zabicie pacjenta. Ten wniosek prowadzi nieuchronnie do bardziej utylitarnego poglądu moralnego, według którego można wyrządzać krzywdę w służbie większego dobra. I pozwala na moralną obronę Bankman-Frieda. Może błędnie obliczył szkody i korzyści, ryzyka i nagrody, ale miał po swojej stronie szanowany argument filozoficzny. 

Zwrot w tej historii polega na tym, że Judy Thomson ostatecznie zmieniła zdanie. W artykule opublikowanym w 2008 roku zakwestionowała ideę, że słuszne jest przełączenie przełącznika, poświęcając jedno życie, aby ocalić pięć. Jej argument opiera się na wariancie klasycznego przypadku, w którym masz dodatkową opcję: oprócz przekierowania wagonika na tor z jedną ofiarą, możesz skierować go na siebie. Thomson uważa, że nie jesteś zobowiązany do poświęcenia swojego życia, ale jeśli tego nie zrobisz, nie możesz wtedy skierować wagonika na kogoś innego, poświęcając go zamiast siebie. Jeśli nie poświęciłbyś swojego życia, aby uratować pięciu, jak możesz uzasadnić decyzję o poświęceniu ich życia? To pytanie ma siłę nawet wtedy, gdy samozachowanie nie jest opcją, jak w przypadku, od którego zaczęliśmy: brak opcji, której byś nie podjął, nie powinien wpływać na twój wybór spośród pozostałych opcji. Przesłanie zmiany stanowiska Thomson jest takie, że zamiast osłabiać naszą niechęć do wyrządzania krzywdy, staranna refleksja nad dylematem wagonika powinna ją wzmocnić. Nie ma różnicy moralnej między przełączeniem przełącznika w oryginalnym dylemacie wagonika a wepchnięciem przechodnia przed wagonik, nie dlatego, że oba działania są słuszne, ale dlatego, że – mimo powszechnej intuicji – oba działania są złe. Nie powinniśmy przełączać tego przełącznika, ponieważ w większości przypadków nie bylibyśmy gotowi poświęcić samych siebie. Mogą istnieć sytuacje, w których można wyrządzić krzywdę niektórym dla dobra innych: działanie w obronie własnej, na przykład. Ale nie wolno tego robić, gdy korzyści przeważają nad szkodami. Nie powinniśmy pozwalać przyszłym Bankman-Friedom usprawiedliwiać swoich działań, odwołując się do większego dobra. 

 
 

 

Dział: Literatura

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się

INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE