Wokalista Backstreet Girls Bjørn Müller nagle odszedł: - Jesteśmy w szoku
Odejście wokalisty Backstreet Girls, Bjørna Müllera, w wieku 64 lat, było dla wielu szokiem. Został uhonorowany przez społeczność rockową pogrążoną w żałobie.
Zespół Backstreet Girls obchodzi w tym roku 40-lecie istnienia. Björn Müller stoi z tyłu po lewej stronie. Zdjęcie: Ole Magnus Storberget / Voices / Handout / NTB
„Jesteśmy w szoku po strasznych wiadomościach, do których się obudziliśmy. Myślami jesteśmy z Twoją rodziną, dziećmi, przyjaciółmi, fanami. Kochamy Cię Bjørn!!!”, napisał zespół Backstreet Girls w mediach społecznościowych - wszyscy w czerni.
VG pisze, że Müller zmarł 18 listopada, zgodnie z Krajowym Rejestrem.
- „Możemy potwierdzić, że Bjørn odszedł. Nie wiemy jeszcze nic więcej poza tym, że zmarł w szpitalu. Składamy kondolencje rodzinie Bjørna, wszystkim związanym z Backstreet Girls i wszystkim fanom zespołu”, napisał Petter Krogstie z wytwórni Voices Music Publishing, która wydaje albumy zespołu, w e-mailu do NTB.
Fani i przyjaciele w żałobie
W mediach społecznościowych pojawiają się kondolencje dla Backstreet Girls.
„Spoczywaj w 140dB”, napisał jeden z fanów Backstreet, wspominając Bjørna Müllera, podczas gdy inny napisał na Facebooku, że „będzie pamiętał koncerty i dzwonienie w prawym uchu do końca życia”.
- „Wyjątkowy człowiek”, pisze Runar „Kula” Johannessen, perkusista Tourettes i Valentourettes, który grał z Müllerem w punkowym zespole Speed of Sound, gdy wokalista zrobił sobie przerwę od Backstreet w latach 90-tych.
Mocne uderzenie
Petter Pogo, basista Valentourettes, mówi, że ta wiadomość mocno uderzyła w społeczność rockową.
- „Mieliśmy nadzieję, że i tym razem mu się uda. Wiedziałem, że źle się czuje, słyszałem, jak przyjaciele mówili o tym w weekend, kiedy graliśmy z Valentourettes. Był z powrotem w szpitalu”, powiedział Petter Pogo dla NTB.
- „Odszedł z butami na nogach. Wypalił się, ale nie zgasł. Człowiek z POChP i problemami z nerkami, który był dość chory, stał i kucał w rockowym stylu”, mówi Petter Pogo o zmarłym wokaliście Backstreet Girls.
- Był wszechstronny
Według Pettera Pogo, Bjørn Müller był miłym człowiekiem jako przyjaciel, zawsze pozytywnym i mającym coś dobrego do powiedzenia. Jako muzyk rockowy był wszechstronny.
- „Nigdy się nie dostosował, nigdy się nie podporządkował. Bjørn dążył do tego, co uważał za prawdziwe i nigdy nie szedł na żadne kompromisy. Wystarczy posłuchać jego nagrań. Uwierzysz mu - on nie udaje” - mówi Petter Pogo.
40. rocznica
Backstreet Girls obchodzą w tym roku 40-lecie istnienia i zaplanowali szereg koncertów w całej Norwegii. Zespół jest częścią sceny rockowej od tak dawna, że po wielu latach wyróżnienia i nagrody zaczęły się pojawiać:
Kiedy zostali nominowani do nagrody Spellemann 2019 w kategorii rock za „Normal Is Dangerous", nie byli nominowani od dwóch z rzędu w 1989 i 1990 roku.
W lutym Petter Baarli i Bjørn Müller zostali uhonorowani Honorową Nagrodą Norweskich Wydawców Muzycznych za wieloletnią pracę jako twórcy i autorzy piosenek. W uzasadnieniu stwierdzono, że zespół jest bardzo szanowany przez własne pokolenie muzyków i autorów piosenek, jest wzorem do naśladowania dla nowych pokoleń młodych zespołów rockowych i jest bardzo lubiany przez swoich fanów.
Sala honorowa
Bjørnowi Müllerowi udało się w zeszłym roku wprowadzić Backstreet Girls do Rockheim Hall of Fame, gdzie podkreślono, że zespół „jest solidny na scenie, bezpretensjonalny, a „Boogie til You Puke” stał się rockowym klasykiem”.
Dołączył do Backstreet Girls w 1987 roku i był odpowiedzialny za to, co zostało nazwane "dziwacznymi, bogatymi w grę słów tekstami".
Kilku wokalistów było częścią Backstreet Girls, ale według Store norske leksikon, to Bjørn Müller śpiewał podczas ich największych norweskich sukcesów sprzedażowych – na albumach takich jak „Boogie Till You Puke” (1988), „Party On Elm Street" (1989) i „Coming Down Hard" (1990) oraz singlu "Gimme Just A Second" (1989).
To powiedział
Kiedy NTB przeprowadziło wywiad z Bjørnem Müllerem, gdy w 2019 roku ukazał się album „Normal Is Dangerous", powiedział:
- „Nie czuję się stary. Nigdy nie staliśmy się milionerami, robimy to, bo sprawia nam to przyjemność" - powiedział 59-letni wówczas rockman.
Müller dorastał z ojcem, który słuchał opery.
- „Od najmłodszych lat chciałem zostać wokalistą rockowym, ale przy tym, co słyszałem w latach 60. i 70., jak Led Zeppelin z Robertem Plantem... wydawało się to niemożliwe. Ale potem pojawili się The Ramones i mogłem śpiewać wszystkie piosenki! Mogę podziękować punk rockowi za to, że to zrobiłem. To była prosta muzykalność, prosty sprzęt. Pamiętam, że pomyślałem: „Mogę to zrobić”.
Dział: Muzyka
Autor:
NTB / ABC Nyheter | Tlumaczenie: Michał Biegun - praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/