Zrozpaczony Ozzy Osbourne odwołuje trasę koncertową po Europie

Weteran rocka: Ozzy Osbourne podczas rozdania Nagród Grammy w 2020 roku. Zdjęcie: Jordan Strauss/ AP

Jego zdrowie zakończyło planowaną trasę koncertową w Anglii oraz po reszcie Europy. „Jak wszyscy dobrze wiecie, tego miesiąca cztery lata temu miałem wypadek, w którym uszkodziłem kręgosłup”, pisze ikona rocka na Twitterze. Odnosi się do upadku z 2019 roku, w który doprowadził do pogorszenia się urazów, jakich doznał w wypadku na quadzie w 2003 roku. Osbourn, który ponadto choruje na Parkinsona zapewnia, że wszystko to czego pragnął i obrał za cel, było powrotem na scenę. „Mój głos jest w porządku, ale po trzech operacjach, terapii komórkami macierzystymi, nieskończenie wielu sesjach terapeutycznych i Cybernetics Treatment( leczenie między innymi chorób kręgosłupa i chorób nerwowo-mięśniowych, przyp. red.), mój organizm jest w dalszym ciągu bardzo słaby. Osbourne wyjaśnia Brytyjczykom, że czuje się ukorzonym na myśl o cierpliwości fanów, którzy trzymali swoje bilety. Ale teraz przyznaje, że nie ma innego wyjścia, niż odwołać nadchodzącą trasę. Pisze, że nie był w stanie odbyć wszystkich swoich podróży „Uwierzcie mi, że sama myśl o rozczarowaniu moich fanów niszczy mnie bardziej niż kiedykolwiek będziecie w stanie zrozumieć”. Ozzy miał w maju wystąpić zarówno w Sztokholmie, jak i w Helsinkach. Norwegia nie znalazła się harmonogramie. Nie porzuca jednak wielkiej nadziei o nowej trasie koncertowej - w każdym bądź razie, nie w takiej formie jakiej miała być ta nadchodząca. „Nigdy nie wyobrażałem sobie, że w ten sposób zakończę moją działalność koncertową”, pisze gwiazda Black Sabbath. Tymczasem oświadcza, że tematem, który bada, jest sprawdzanie możliwości zorganizowania i zarezerwowania koncertu, który oznaczałby odpuszczenie przemieszczania się z kraju do kraju, czy miasta do miasta. Osbourne podziękował fanom, przyjaciołom i rodzinie, za to, że „dali mu życie, o jakim nigdy nie śmiał marzyć”.