2025-03-10 06:19:09 JPM redakcja1 K

Czy "elektryki" Tesli mogą przekonać indyjskich konsumentów?

Po latach spekulacji, Tesla może w końcu zadebiutować w Indiach. Amerykański gigant na rynku pojazdów elektrycznych (EV) rozpoczął rekrutację na kilkanaście stanowisk w Delhi i Mumbaju. Podobno szuka również salonów wystawowych w obu miastach.

Zdjęcie: Getty Images

Trzecia co do wielkości gospodarka Azji oferuje interesującą okazję do rozwoju dla futurystycznych samochodów Tesli, ponieważ jej globalna sprzedaż pojazdów elektrycznych gwałtownie spada. Natomiast konkurencja ze strony chińskich producentów staje się coraz silniejsza.

Lecz istnieje bardzo ważne pytanie - czy Tesla może być konkurencją na indyjskim rynku, na którym ceny mają duże znaczenie?

Tata Motors zajmuje obecnie czołowe miejsce na indyjskim rynku pojazdów elektrycznych - z ponad 60% udziałem w rynku. MG Motors - będące wspólną własnością indyjskiego JSW i chińskiej firmy - zajmuje drugie miejsce z 22%. Za nimi plasuje się Mahindra and Mahindra. Pojazdy elektryczne produkowane przez te firmy kosztują mniej niż połowę tego, co konsumenci będą musieli zapłacić - około 40 000 USD (31 637 GBP) - za sam podstawowy model Tesli. Będzie więc postrzegany jako samochód luksusowy, konkurujący z droższymi samochodami elektrycznymi produkowanymi przez Hyundaia, BMW i Mercedesa.

Jeśli chodzi o ilość, Indie staną się małym rynkiem dla szefa Tesli, Elona Muska, chyba że firma wprowadzi tani model specjalnie dla tego kraju. Oprócz ceny, wyzwaniem mogą być warunki drogowe w Indiach. Samochody Tesli mają bardzo niski prześwit — czyli odległość między najniższym punktem podwozia samochodu a podłożem. Utrudni to dostosowanie się do indyjskich dróg. Aby działać w tym kraju, istniejące modele mogą wymagać przeprojektowania — co podniesie koszty produkcji.

Czy Tesla zrobi to tylko dla rynku w Indiach, na którym mogłaby mieć wyłącznie niewielki udział? 

„To było wyzwanie nawet dla innych globalnych producentów oryginalnego wyposażenia (OEM) z wyższej półki i z małymi wolumenami. Nie można usprawiedliwić tych dużych zmian inżynieryjnych” — powiedział Hormazd Sorabjee, redaktor magazynu Autocar India, w wywiadzie dla BBC.

Ponadto, pośród całego szumu, łatwo przegapić fakt, że sprzedaż pojazdów elektrycznych nadal stanowi mniej niż 3% całkowitego obrotu samochodów osobowych w Indiach. Nawet krytyczna infrastruktura pomocnicza, taka jak stacje ładowania, powstawała przez lata. Choć nabrała tempa, w Indiach jest tylko około 25 000 urządzeń tego typu. W efekcie Tesla będzie walczyć o miejsce na bardzo małym, choć rosnącym rynku pojazdów elektrycznych.

Dyrektor generalny Tesli, Elon Musk (po lewej), spotkał się w zeszłym miesiącu w Waszyngtonie z premierem Indii, Narendrą Modim.
Zdjęcie: Getty Images

Jednak na poziomie politycznym Indie wydają się dokładać wszelkich starań, aby przyciągnąć producenta samochodów. Kraj przedstawił ambitną wizję przejścia na elektryczność. Planuje, że do 2030 r. 30% samochodów osobowych, 70% samochodów dostawczych, 40% autobusów i 80% pojazdów dwu- i trzykołowych będzie elektrycznych. Większość prowincjpnalnych władz ustanowiła również własne polityki dotyczące pojazdów elektrycznych, aby stymulować popyt i podaż.

Dotacje oferowane przez Indie na samochody elektryczne są również najwyższe wśród głównych gospodarek, zgodnie z HSBC Securities. Stanowią one aż 46% ceny najlepiej sprzedającego się modelu auta elektrycznego w kraju. Nic więc dziwnego, że sprzedaż pojazdów elektrycznych dla pasażerów wzrosła astronomicznie o ponad 2000% w ciągu niecałych pięciu lat — począwszy od niewielkiej ilości 4700/rok do wartości 100 000 samochodów.

„Różnica cenowa między zwykłymi samochodami a pojazdami elektrycznymi znacznie się zmniejszyła, co zmusza klientów do ponownego przemyślenia swojego wyboru” — mówi Jyoti Gulia, założycielka JMK Research. W kwietniu ubiegłego roku Indie obniżyły również podatki importowe dla globalnych producentów samochodów, którzy zobowiązali się zainwestować 500 mln USD (400 mln GBP) i rozpocząć lokalną produkcję w ciągu trzech lat.

Tesla i inne importowane pojazdy elektryczne kosztujące ponad 35 000 USD (27 550 GBP) mogą teraz korzystać z niższego cła importowego w wysokości 15% na maksymalnie 8000 środków transportu. Stało się to po tym, jak Musk poskarżył się, że wysokie opłaty za import uniemożliwiły firmie wprowadzenie swoich czterokołowców na rynek w najszybciej rozwijającej się gospodarce świata.

„To całkiem sprytne, ponieważ zmusza globalnego gracza do inwestycji tutaj – takie właśnie są zasady gry: przyjedź i buduj w Indiach” – mówi Sorabjee. Proponowana polityka może jednak postawić indyjskich producentów samochodów w niekorzystnej sytuacji, ponieważ wymagania inwestycyjne dla zagranicznych graczy „nie są znaczące” w porównaniu z indyjskimi graczami w tym segmencie, ostrzega HSBC. Cło importowe w wysokości 15% jest również „znacznie niższe” niż podatek od porównywalnych samochodów z silnikiem spalinowym w Indiach, od których jest naliczany dodatkowy podatek drogowy, twierdzi spółka.

W ciągu ostatnich pięciu lat sprzedaż pojazdów elektrycznych w Indiach wzrosła z 4700 do 100 000 samochodów rocznie.
Zdjęcie: Getty Images

Krajowi gracze na rynku pojazdów elektrycznych twierdzą, że „równe szanse” są ważne, ale na razie nie wydają się zaniepokojeni zbliżającym się wejściem Tesli.

„Witamy konkurencję”, powiedział BBC Rajesh Jejurikar, dyrektor wykonawczy i dyrektor generalny Mahindra and Mahindra. Jego firma uważa, że więcej graczy wzmocni istniejący ekosystem pojazdów elektrycznych w Indiach. Organizacja pracuje nad poprawą atrakcyjności swojej oferty. Krytyczne problemy, takie jak „lęk o zasięg” — obawa, czy ładunek akumulatora pojazdu elektrycznego wystarczy na odbycie podróży — zostały rozwiązane poprzez „solidną integrację akumulatora i rygorystyczne testy w warunkach rzeczywistych. Włączając w to różne warunki drogowe”, mówi Pan Jejurikar, dodając że marka wdraża najnowocześniejszą technologię w swoim produkcie.

Trudno będzie jednak zniwelować przewagę Tesli w tej dziedzinie. Dodatkowo połączenie mocniejszych akumulatorów z lepszym interfejsem użytkownika będzie czymś, co z pewnością wyróżni samochody Tesli na tle innych na rynku, mówi Sorabjee.

Tym co może dać Tesli siłę napędową, jest rosnący udział pojazdów klasy premium na indyjskim rynku samochodowym. Jako iż globalna marka postrzegana jest jako „dająca prestiż”, posiadanie Tesli będzie symbolem statusu dla młodej oraz aspirującej populacji Indii. Jednak żadna z wcześniej wymienionych korzyści nie zobowiązała Tesli do zainwestowania pieniędzy w zakład produkcji pojazdów elektrycznych na terenie Indii. Na razie wygląda na to, że producent samochodów będzie wysyłał pojedyncze egzemplarze ze swoich fabryk za granicą. 

Kiedy to się zmieni, będzie zależało od wielu czynników — jak szybko poszerzy się baza zamożnych konsumentów w Indiach i jak będą wyglądać struktury taryfowe po zakończeniu negocjacji handlowych Indii z USA.

Prezydent Donald Trump wyraził uprzednio niezadowolenie z faktu potencjalnej budowy fabryki przez Teslę w Indiach w celu uniknięcia wysokich taryf. W niedawnym wywiadzie dla Fox News powiedział, że byłoby to „niesprawiedliwe” wobec USA. Czy polityka Trumpa „America First” może zmniejszyć apetyt Muska na budowanie zakładów produkcyjnych w Indiach? Pytanie jest bezprzedmiotowe, ale na razie wygląda na to, że Indie najpierw otrzymają wystawne salony Tesli dla bogatych jednostek. Natomiast tworzące miejsca pracy fabryki Tesli będą musiały poczekać na swoją kolej.

Dział: Wiadomości

Autor:
Arunoday Mukharji | Tłumaczenie: Andrzej Wachnicki - praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/

Źródło:
https://www.bbc.com/news/articles/crkn28dpl4no

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się