2022-12-12 11:02:25 JPM redakcja1 K

Otoczony przez idiotów

Scenerią dla jego talk show w RBB był pokój przesłuchań. Zapraszano do niego tylko „przyjaciół" lub ludzi którzy byli tzw. „dupkami". W końcu jednak Kurt Krömer musiał skapitulować. Spowodowane to było koncepcją programu.

Scenerią dla jego talk show w RBB był pokój przesłuchań. Zapraszano do niego tylko „przyjaciół" lub ludzi którzy byli tzw. „dupkami". W końcu jednak Kurt Krömer musiał skapitulować. Spowodowane to było koncepcją programu. Kurt Krömer nie wziął sobie do serca słynnego powiedzenia „Trzeba wiedzieć, kiedy zejść ze sceny niepokanany". Krömer kończy w momencie, gdy nie może być już gorzej. Krömer kończy, bo nie widzi już więcej „dupków". Bo w pewnym momencie jego organizm „odrzucił" format jego talk show „Chez Krömer". Samoświadomość z pewnością nie należy do mocnych stron wielu medialnych celebrytów. Pod tym względem szacunek dla Krömera. Jeśli cofnąć się do podstaw i spojrzeć na program Krömera, który na antenie RBB trwał przez 41 odcinków, to pytanie o to, czy i jak powinien zakończyć się dany program telewizyjny, stawiane jest inaczej. Przykładem tego jest program z komikiem Faisalem Kawusim, którego ostatni odcinek został właśnie wyemitowany. W kwietniu wywołał on shitstorm (burzę negatywnych komentarzy) na Instagramie na temat kropli K.-o.; Program telewizyjny Sat.1 zakończył wtedy z nim współpracę, Kawusi przeprosił za to i zrobił sobie przerwę od mediów społecznościowych. Dopuszczono go jednak na listę gości u Krömera. Gwoli ścisłości: koncepcja półgodzinnego programu zakładała, że zapraszani byli tylko „przyjaciele albo dupki". Goście byli przesłuchiwani przez Krömera w swego rodzaju pokoju przesłuchań. Krömer odczytywał pytania z kartki, ale nie czekał nawet na wiele odpowiedzi (przynajmniej w przypadku osób, które wybrał do kategorii A). Liczyło się tylko przyznanie się do winy. Niektórzy z gości mówili potem, że tak właśnie wyobrażają sobie przesłuchanie przez pracowników Służby Bezpieczeństwa. To normalne, że programy typu talk show zachłannie poszukują „kontrowersyjnych" celebrytów, z którymi następnie przeprowadzają wywiady przed kamerą- oczywiście również dlatego, że chcą wybielić swój publiczny wizerunek lub zwyczajnie zachowują się w sposób kontrowersyjny. Ale fakt, że do programu, w którym nie chodzi o wiedzę, ale o publiczną kompromitację człowieka, zaprasza się kilka specjalnie wybrane gwiazdy o złym wizerunku, jest dość niezwykły. W ostatnim sezonie było przynajmniej trzech takich gości: austriacki prawicowiec Heinz-Christian Strache, były szef „Bilda" Julian Reichelt i Kawusi- z którymi z pewnością można wiele podyskutować. Wziąłby ich każdy talk show, choć wpadka Kawusi jest nieco mniejsza.. To, że Krömer kończy krótko przed końcem nagrania i mówi że może teraz „spieprzać", to jest najniższa połka, równie ignorancka, co wulgarna- zupełnie niezależna od oceny konkretnego gościa. Swoim zachowaniem Krömer pokazuje, że ludzie, których nazywa „dupkami" mogą być publicznie poniżani. W ostatnim czasie Krömer nie przyjmował gości, by nawiązać prawdziwą rozmowę, uzyskać rzeczywisty podgląd na otaczający świat lub ich myśli. Takie programy mogą być słynne w niektórych kręgach, ale nie są szczególnie mądre.

Kiedy opuścił swój pokój przesłuchań, Krömer powiedział na głos do siebie: „To jest dzień, w którym wracam do domu i być może ponownie przemyślę tę koncepcję." Krótko po premierze ogłoszono koniec dla „Chez Krömer". Później za pośrednictwem Instagrama podzielił się informacją, że nie ma już ochoty na zły nastrój. I faktycznie padło wtedy zdanie: „Należy zatrzymać się wtedy, kiedy jest najpiękniej, nawet jeśli nigdy nie było pięknie". Na Twitterze byłoby to: „Przecież sam widzisz, prawda?“

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się