‘Krzyż koronacyjny będzie zawierał „relikwie ukrzyżowania” '
Fragmenty rzekomo pochodzące z krzyża, na którym Jezus został ukrzyżowany, zostaną umieszczone w nowo wykonanym Krzyżu Walii.
|Król Karol umieścił znak rozpoznawczy na srebrnym krzyżu, który poprowadzi procesję koronacyjną
Fragmenty rzekomo pochodzące z krzyża, na którym Jezus został ukrzyżowany, zostaną umieszczone w nowo wykonanym Krzyżu Walii, który będzie używany na czele koronacyjnego pochodu w opactwie westminsterskim. Relikwie tzw. Prawdziwego Krzyża zostały podarowane królowi Karolowi przez papieża Franciszka jako dar koronacyjny. Krzyż wykonany jest z walijskich materiałów, takich jak łupki, drewno pochodzące z odzysku oraz srebro z Królewskiej Mennicy w Llantrisant. Król Karol wybijał znak menniczy na srebrze użytym do wykonania krzyża. Wiadomość o nowym krzyżu potwierdza, że oprócz przepychu i widowiskowości, podczas koronacji, która odbędzie się 6 maja, nie zabraknie również elementów ceremonii religijnej.
|Srebrny krzyż z fragmentami Krzyża Chrystusa
Krzyż wykonany przez złotnika Michaela LLoyda, pokryty jest grawerunkiem słów św. Dawida, patrona Walii. Jest to dar króla dla walijskiego Kościoła. Koronacja będzie nabożeństwem anglikańskim, ale prominentne włączenie prezentu od głowy Kościoła katolickiego odzwierciedla sposób, w jaki inne wyznania i religie będą reprezentowane. W srebrnym krzyżu zostaną osadzone dwa małe, drewniane odłamki, pochodzące z krzyża, na którym rzekomo zginął Jezus. Relikwie Prawdziwego Krzyża są czczone od wieków, a pielgrzymi udają się do kościołów, gdzie są przechowywane. Od dawna autentyczność i mnogość relikwii pochodzących z Krzyża Chrystusowego, poddawana jest wątpliwości. Badacze sceptycznie podchodzą do możliwości pochodzenia ich wszystkich z jednego krzyża.
|Projekt krzyża koronacyjnego z inskrypcją ze słowami św. Dawida, patrona Walii
Arcybiskup Canterbury, Justin Welby, który przeprowadzi ceremonię 6 maja, podkreślił, że sercem koronacji jest ceremonia religijna, porównując ją do święceń kapłańskich. W nowo opublikowanym oficjalnym programie pamiątkowym arcybiskup mówi, że w środku całej "wspaniałości i przepychu" jest moment "ciszy i prostoty", kiedy król zostanie namaszczony świętym olejem. Jak twierdzi arcybiskup, podczas namaszczenia zobaczymy króla w zwykłej białej koszuli, a nie "szatach statusu", i że król będzie "w pełni świadomy, że zadanie jest trudne i potrzebuje pomocy w jego realizacji".
Jest to ceremonia, która do tej pory nie odbyła się z udziałem publiczności. Koronacja zmarłej królowej Elżbiety, która miała miejsce się w 1953 roku, nie była również transmitowana w telewizji. Spekulowano, czy i tym razem namaszczenie nowego władcy pozostanie prywatnym momentem i wszystko wskazuje na to, że tak pozostanie.
Obok pewnej opozycji wobec koronacji ze strony grup antymonarchistycznych, sondaż przeprowadzony we wtorek podniósł kwestie poziomu poparcia dla publicznego finansowania tego wydarzenia. Koronacja jest wydarzeniem państwowym, ale ankieta YouGov przeprowadzona na próbie 4 tysięcy dorosłych wykazała, że 51% respondentów było przeciwko temu, aby rząd finansował to wydarzenie, w porównaniu z 32% osób popierających dofinansowanie przez państwo. Reszta ankietowanych wyraziła zdania na ten temat. W grupie 18-24 latków, 62% respondentów uważało, że rząd nie powinien finansować koronacji. Kosztów, jakie poniesie rząd w związku z organizacją tego wydarzenia, do tej pory nie ujawniono.
Dział: Chrześcijaństwo
Autor:
Sean Coughlan | tłumaczenie: Nikodem Kabulak