2023-07-12 14:18:37 JPM redakcja1 K

Masakra w Srebrenicy: ludobójstwo na naszych oczach

11 lipca 1995 r. 8000 bośniackich muzułmańskich mężczyzn i chłopców zostało zamordowanych przez Serbów w Srebrenicy. Masakra zrodziła się z nacjonalistycznej nienawiści.

Miejsce pamięci w Srebrenicy (Bośnia i Hercegowina), gigantyczna zielona przestrzeń usiana tysiącami białych nagrobków.

 

11 lipca 1995 r. bośniackie miasto Srebrenica, położone w górach na granicy z Serbią, stało się sceną jedynego ludobójstwa popełnionego w Europie od czasów II wojny światowej. Prześledzimy to wydarzenie w artykule „Masakra z zimną krwią” autorstwa Riccardo Michelucciego, zaczerpniętym z archiwów Focus Storia.

 

MASOWE DEPORTACJE. Po długim oblężeniu, które rozpoczęło się w 1992 roku, miasto upadło i zostało zajęte przez serbskie grupy paramilitarne i siły Bośniackiej Republiki Serbskiej pod dowództwem generała Ratko Mladicia. Między 11 a 25 lipca 1995 r. ponad 8000 bośniackich muzułmanów, głównie mężczyzn i chłopców powyżej 14 lat, zostało deportowanych, zabitych (często po torturach) i pochowanych w masowych grobach.

Była to masakra pozornie pozbawiona strategicznych intencji i motywów wojennych: konflikt w Bośni był prawie zakończony, a serbscy nacjonaliści osiągnęli już swoje cele, tworząc etnicznie oczyszczoną przestrzeń wzdłuż granicy wyznaczonej przez dolinę rzeki Driny.

 

ZAGADKA BŁĘKITNYCH HEŁMÓW. W 1993 r. enklawa Srebrenicy została uznana przez ONZ za "strefę bezpieczeństwa". Jednak w decydującym momencie holenderskie błękitne hełmy powołane do ochrony ludności cywilnej nie interweniowały z powodów i okoliczności, które nigdy nie zostały w pełni wyjaśnione. Oficjalna lista ofiar tamtych dni - sporządzona przez bośniacką komisję ds. osób zaginionych - zawiera nazwiska 8 372 bośniackich muzułmanów.

Masakra ta była tragicznym epilogiem długiej wojny, która zakończyła się kilka miesięcy później podpisaniem porozumień pokojowych w Dayton. Ale ponieważ nowe ustalenia terytorialne ustaliły, że obszar Srebrenicy stanie się częścią serbskiego podmiotu Federacji Bośni i Hercegowiny, wiele ran powstałych podczas konfliktu pozostało otwartych.

 

LUDOBÓJSTWO. W 2004 roku sędziowie Międzynarodowego Trybunału Haskiego dla byłej Jugosławii oficjalnie stwierdzili, że w Srebrenicy doszło do ludobójstwa. W kolejnych latach, po przeanalizowaniu ogromnej liczby zeznań, dokumentów i aktów oskarżenia, Trybunał w Hadze wydał szereg wyroków przeciwko głównym sprawcom.

Jednak większość żołnierzy, którzy splamili swoje ręce krwią, pozostała bezkarna. Wielu z nich żyje spokojnie w Srebrenicy, a niektórzy pracują nawet w lokalnej policji. To trwająca nadal kara dla ocalałych i krewnych ofiar.

 

NACJONALISTYCZNA TRUCIZNA. Srebrenica do dziś jest więźniem swojej przeszłości. Jest to miejsce mocno podzielone wzdłuż linii etnicznych, gdzie duża część ludności zaprzecza temu, co się wydarzyło lub ma trudności z odróżnieniem ofiar od sprawców.

Ci, którzy przeżyli ludobójstwo, są zmuszeni żyć z pamięcią tamtych dni i radzić sobie z moralną i materialną odbudową, która z trudem nabiera rozpędu. Przed wojną miasto liczyło 37 000 mieszkańców, teraz jest ich mniej niż połowa, a dzielą ich głębokie urazy.

 

TRUDNE ZBLIŻENIE. Inicjatywy pojednania, które pojawiły się w ostatnich latach w celu zbliżenia Serbów i muzułmanów, nie zdołały odbudować tkanki społecznej, która wydaje się być nieodwracalnie zniszczona. Można to dostrzec w spojrzeniach mieszkańców i surrealistycznej atmosferze panującej na ulicach, gdzie ślady wojny są nadal wyraźnie widoczne, a wiele budynków zostało zniszczonych przez bomby i nigdy nie zostało odbudowanych.

"Proces pojednania jest nadal utrudniony przez nacjonalistyczne ideologie, które rzucają sól na rany dramatu, który rozpoczął się na długo przed tym, co świat zapamiętał", wyjaśnia Hasan Hasanovic, ocalały, który pracuje w centrum dokumentacji miejsca pamięci Potocari, na terenie byłej bazy ONZ, kilka kilometrów od Srebrenicy. Każdego roku odbywają się tu uroczystości upamiętniające ludobójstwo i pochówki nowych ofiar znalezionych w masowych grobach i zidentyfikowanych dzięki skomplikowanej pracy antropologów sądowych.
 

KRONIKA RZEZI. Hasan odtwarza dla nas kroki, które doprowadziły do masakry. "Oblężenie miasta przez serbskich nacjonalistów rozpoczęło się trzy lata przed ludobójstwem. Jednym z najstraszniejszych momentów był wiosenny dzień 1993 roku, 12 kwietnia. ONZ właśnie wynegocjowało zawieszenie broni, ludność łudziła się, że może złapać oddech, a wiele dzieci z miejskiej szkoły podstawowej wyszło na dziedziniec, aby pograć w piłkę . Ale nagle z okolicznych gór zaczął padać deszcz granatów. Jeden z nich trafił w boisko, zabijając 56 osób, w tym wiele dzieci.

 

LATA PIEKŁA. Od tego momentu rozpoczęło się dwuletnie piekło, którego kulminacją była rzeź z lata 1995 roku. "W tych lipcowych dniach, zaraz po upadku miasta, mężczyźni zostali oddzieleni od kobiet i dzieci, załadowani na ciężarówki i autobusy i przewiezieni do szkół i fabryk, gdzie byli torturowani i bezlitośnie mordowani. Ich ciała zakopywano w masowych grobach, a następnie odkopywano i ponownie zakopywano w innych dołach, próbując sprawić, by ich szczątki były nie do rozpoznania" - wspomina Hasan, który nie miał wtedy jeszcze 20 lat i cudem zdołał się uratować, biorąc udział w tak zwanym "marszu śmierci".

 

UCIECZKA. Tysiące uchodźców uciekło do lasu, aby przejść do miasta Tuzla, oddalonego o ponad sto kilometrów. "Pamiętam wszystko z tych strasznych dni. Krzyki przerażenia, strzały, chaos, hałas z głośników, przez które Serbowie próbowali nas oszukać obietnicami jedzenia i bezpieczeństwa.

Kolumna uciekinierów była atakowana kilka razy i wielu z nas zostało schwytanych i zabitych na miejscu. Byliśmy wyczerpani, ale coś we mnie mówiło mi, żebym się nie poddawał w desperackiej próbie przetrwania. Nagle straciłem z oczu moich krewnych, chciałem ich szukać, ale wiedziałem, że jeśli się zatrzymam, to będzie koniec".

 

OBŁAWA. Po sześciu nieprzerwanych dniach marszu, uciekając przed granatami, ostrzałem moździerzowym i zaciekłą obławą rozpętaną przez serbskie wojska i paramilitarne oddziały, Hasan dotarł do wolnego miasta Tuzla, gdzie znalazł bezpieczeństwo. Ale na apelu zabrakło jego brata, ojca i wuja, którzy nie byli w stanie ukończyć marszu.

"Chcieli nas wszystkich zabić. Naszych oprawców nie obchodziło, że się poddaliśmy, że byliśmy nieuzbrojeni. Druga kolumna uchodźców, która uciekła za nami, została otoczona i zapędzona do lasu. Wszyscy zostali zastrzeleni z karabinów i ciężkiej artylerii".

 

NA BOSO. Omer Dudic również niemal cudem uniknął śmierci, uciekając przez las i pokonując dziesiątki kilometrów boso. Dziś jest rolnikiem w Osmace, wiosce niedaleko Srebrenicy, zanurzonej w zieleni otaczającej dolinę Driny na granicy Bośni i Serbii. "Nigdy nie przestałem szukać moich krewnych, którzy zginęli w tamtym czasie. Dwa lata temu udało mi się wreszcie pochować szczątki mojego brata i bratowej, rozpoznane dzięki analizie DNA".

 

UKARANI. W Srebrenicy wiadomości o skazaniu głównych sprawców ludobójstwa przez lata odbijały się odległym echem, co nie wystarczyło, aby złagodzić cierpienie ocalałych i krewnych ofiar. Nie wystarczyło to również do powstrzymania walki o prawdę przeciwko ciągłym próbom rewizjonizmu.

"Świadomość, że Karadżić i Mladić zakończą swoje dni w więzieniu, jest marnym pocieszeniem" - przyznaje Omer - "ponieważ dzisiejsi politycy nadal bagatelizują i zanieczyszczają codzienne życie.

Wielu z nas obawia się, że prędzej czy później przeszłość może powrócić".

 

ZAPRZECZENIE I BÓL. Fadila Efendic powróciła do Srebrenicy kilka lat temu, by w końcu doczekać się sprawiedliwości. Straciła męża i nastoletniego syna w ludobójstwie, ale pomimo traumy znalazła siłę, by odbudować swoje życie, otwierając małą kwiaciarnię przed cmentarzem Potocari. Dla wielu wdów takich jak Fadila i dla wszystkich ocalałych, ci, którzy nadal zaprzeczają ludobójstwu, odżywiają ból, który nigdy nie ustąpił.

Przed jej sklepem, jak okiem sięgnąć, rozciąga się obszar pamięci, gigantyczna zielona przestrzeń usiana tysiącami białych nagrobków. "Nie boję się", wyznaje. "To ci, którzy zaprzeczają temu, co wydarzyło się 25 lat temu i kryją sprawców masakry, powinni się bać. Ale prawda prędzej czy później wyjdzie na jaw". Dopiero wtedy ofiary Srebrenicy doczekają się sprawiedliwości i będzie można powiedzieć, że jedna z najczarniejszych kart w historii XX wieku dobiegła końca.

Dział: Świat

Autor:
Redakcja Focus.it | Tłumacz: Weronika Pawlak

Żródło:
https://www.focus.it/cultura/storia/massacro-srebrenica-genocidio-a-due-passi-da-casa-nostra

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE