2024-05-09 14:00:05 JPM redakcja1 K

Amerykanka ukryła swoją ciążę przed swoim telefonem – przez pięć miesięcy oszukiwała Google’a i Instagram w ramach eksperymentu

W jesieni 2022 roku pisarka i dziennikarka Gia Tolentino dowiedziała się, że jest w ciąży, i postanowiła ukryć to przed swoim telefonem.

Shelton Leipzig była “zszokowana” wynikami eksperymentu. Zdjęcie: pixabay.com.

Chciała przeprowadzić eksperyment, aby nie ujawniać swoich danych osobowych przed władzami, marketerami internetowymi i technologicznymi gigantami. Tolentino ustaliła pewne zasady i z mężem zaczęli mniej korzystać ze smartfonów, co pozwoliło im oszukiwać algorytmy przez pięć miesięcy. Tolentino chciała nie tylko oszukać algorytmy, ale także zminimalizować ingerencję technologii w swoje życie i życie przyszłego dziecka. Jednak eksperyment przyniósł odwrotne skutki – uzależniła się od aplikacji do śledzenia dziecka. Publikacja “Cold” opowiada o eksperymencie Tolentino.

Duże firmy technologiczne zarabiają miliardy dolarów na sprzedaży anonimowych danych osobowych. Na przykład w sierpniu 2022 roku korporacja Mozilla sprawdziła 23 aplikacje dotyczące ciąży i śledzenia cyklu, odkrywając, że 18 z nich mogło udostępniać osobom trzecim informacje o adresach IP i danych medycznych swoich użytkowników.

Korzystając z treści na stronach internetowych i korzystając z aplikacji mobilnych, użytkownicy generują wiele danych o sobie (informacje o zakupach, finansach, zainteresowaniach, lokalizacji itp.), które przede wszystkim Google i Meta agregują i wykorzystują do generowania reklam kontekstowych. Wolumen danych tylko o lokalizacji szacuje się na 18,5 miliarda dolarów, a ogólny wolumen informacji jest na tyle duży, że tylko w USA co godzinę rejestrowanych jest ponad miliard przypadków przekazywania danych o użytkownikach.

Dostęp do tych informacji łatwo mogą uzyskać firmy, a zwłaszcza państwo. W 2020 roku Amerykański Związek Obrony Obywatelskich Wolności (ACLU) złożył pozew przeciwko Departamentowi Bezpieczeństwa Krajowego USA. W trakcie procesu okazało się, że organy ścigania uzyskały dane o lokalizacji milionów ludzi, aby śledzić ich ruchy bez zgody sądu.

Jednak pozostanie niezauważonym dla współczesnych algorytmów mediów społecznościowych i wyszukiwarek jest możliwe. W latach 2013–2014 profesor socjologii Janet Vertesi przeprowadziła udany eksperyment. Korzystając z anonimowej przeglądarki Tor, własnego systemu słów kluczowych i płacąc gotówką za towary, udało jej się ukryć informacje o swojej ciąży aż do samego porodu – nie pojawiały się odpowiednie treści tematyczne ani reklamy w jej przeglądarce i mediach społecznościowych.

Od tamtego czasu algorytmy zostały udoskonalone, a ukrycie ciąży jest teraz trudniejsze, ponieważ informacje o kobiecie w ciąży są niezwykle pożądane dla gigantów technologicznych – dane o jednej kobiecie w ciąży są warte około tyle samo, co informacje o 200 zwykłych ludziach – wszystko przez pieniądze, które przyszli rodzice mogą wydać na swoje dziecko.

Gia Tolentino postanowiła powtórzyć eksperyment Vertesi po ośmiu latach.

W cieniu algorytmów

Tolentino wcześniej również próbowała ograniczyć ilość informacji o sobie w sieci. Jeszcze przed ciążą usunęła większość aplikacji ze swojego telefonu i wyłączyła Siri (głosowy asystent Apple), dostęp do kamery, lokalizacji i mikrofonu. Teraz postanowiła nie wyszukiwać informacji o ciąży, nie kupować produktów dla dzieci w internecie, nie odwiedzać kont Instagramowych i forów o ciąży. Jej mąż również postępował podobnie – ze względu na wspólny adres IP ich urządzeń i możliwość wykrycia ich powiązania za pomocą big data eksperyment mógł szybko zakończyć się niepowodzeniem. Tolentino również zrezygnowała z aplikacji śledzących cykl i ciążę.

“Nie miałam zamiaru robić tego wszystkiego bardzo surowo, starannie planując każdy krok. Pozwalałam sobie na pisanie i wysyłanie e-maili o mojej ciąży oraz rozmawianie o niej, trzymając telefon pod ręką. Czekałam na reklamy pieluch na Instagramie. Spodobał mi się pomysł ustanowienia strefy buforowej między moim umysłem a tematem, który na nią najbardziej uważał” – powiedziała Tolentino.

Pierwsza ciąża Tolentino miała miejsce podczas pandemii koronawirusa. Wtedy zrozumiała, że troski związane z ciążą mogą równocześnie podważyć prywatność i wolność. Pandemia pomogła Tolentino nauczyć się rozgraniczać to, co osobiste, od tego, co publiczne, oraz cieszyć się rzeczami poza czyimś polem widzenia – to skłoniło ją do przeprowadzenia eksperymentu, który przez długi czas się udawał.

Ponieważ Tolentino niedawno urodziła pierwsze dziecko, wiele rzeczy w ogóle jej nie potrzebowała, a świeże doświadczenie pozwalało jej unikać dodatkowych poszukiwań w Google. W takim tempie udało jej się ukrywać swoją ciążę przed algorytmami przez pięć miesięcy. Następnie skontaktowała się z prawnikiem i specjalistą ds. Ochrony danych, Dominikiem Sheltonem Leipzigem, i opowiedziała mu o swoich zasadach i ograniczeniach, dodając, że pomimo piątego miesiąca ciąży nadal nie widzi tematycznych reklam w swoich aplikacjach.

Według Tolentino, tylko raz zamówiła witaminy dla kobiet w ciąży, ale nawet to nie spowodowało zmian w kontekstowej reklamie – algorytmy wciąż nie rozpoznawały w niej kobiety w ciąży. Shelton Leipzig była “zszokowana” wynikami eksperymentu. Tolentino odebrała uznanie eksperta za potwierdzenie sukcesu eksperymentu, po czym niemal natychmiast zamówiła spodnie dla kobiet w ciąży w sklepie internetowym – i już po kilku minutach na Instagramie zaproponowano jej zakup nosidełka dla dzieci.

Oko Boga

Oprócz komputerów i smartfonów, które mogą powiedzieć gigantom technologicznym o właścicielu, większość amerykańskich rodzin z małymi dziećmi korzysta także z innych gadżetów, które mają ułatwić im życie: kamery, GPS-y, monitory oddechu.

Po urodzeniu pierwszego dziecka Tolentino z mężem nie kupowali monitora oddechu dla niemowlęcia: mąż nie chciał wydawać pieniędzy na zbędne rzeczy, a Tolentino była przekonana, że część rodzicielskiego doświadczenia polega na tym, że nie można kontrolować wszystkiego. Jednak narodziny drugiego dziecka zmieniły podejście pary do tych gadżetów, ponieważ u córki zaczęła się egzema. Pewnej nocy zadrapała twarz na tyle mocno, że na całym łóżeczku pozostały ślady krwi. Po tym mąż Tolentino nalegał na zakup kamery wideo, aby pilnować dziecka, ale ona odrzuciła ten pomysł.

“Przez kilka tygodni wahałam się co do poprawności tej decyzji, ale stale śledziłam dziecko innymi sposobami, w tym za pomocą technologii. Za pomocą aplikacji zaczęłam monitorować, ile mleka wypijała dziennie i ile pieluszek zużyła – notując rutynowe czynności, których byłem niedawno tylko świadkiem. Zaczęłam czuć się jak biblijny anioł ze tysiącem oczu, który jakoś nic nie widzi” – powiedziała Tolentino.

Zaczęła częściej panikować z powodu minimalnych zmian w nastroju dziecka. Gdy apetyt córki zmniejszał się, Tolentino nawet próbowała zmusić ją do jedzenia siłą i irytowała się, gdy odmawiała, chociaż aplikacje pokazywały, że dziewczynka nie je dość. Po jednym takim przypadku, kiedy mąż powiedział: “Ona je, kiedy powinna”, nawet zabrał jej dziecko. Ten incydent skłonił Tolentino do przemyślenia, że pomysł wszechobecnego kontroli jest nieudolny, a ludzie coraz częściej mylą troskę z przymusem.

Adiunkt historii na Uniwersytecie w Berkeley, zajmująca się badaniami na styku psychologii i nowoczesnych mediów, Hanna Zevin w eseju “Skanowanie rodzinne” zauważa, że technologie monitorowania wydają się bezpieczne, ale w rzeczywistości powszechne monitorowanie tylko wzmacnia obawy rodziców. Jako przykład naukowcy podają kamery dzwonków firmowych firmy Ring – spółki-córki korporacji Amazon. Policja mogła uzyskać dostęp do kamer na żądanie, zakładano, że te kamery zwiększą bezpieczeństwo, ale zamiast tego ludzie stali się bardziej podejrzliwi i zaniepokojeni, co tylko zwiększyło pracę policji.

Podobna sytuacja ma miejsce z “inteligentnymi skarpetkami” firmy Owlet, które śledzą częstotliwość skurczów serca niemowląt i poziom tlenu we krwi. Takie urządzenia są nazywane “monitorami zespołu nagłej śmierci niemowląt”, jednak naukowcy ostrzegają rodziców przed korzystaniem z “inteligentnych skarpetek”, ponieważ żadne urządzenie nie jest w stanie ocenić zdrowia dziecka w warunkach domowych, natomiast może znacznie zwiększyć strach i niepokój rodziców.

Dział: Kobieta

Autor:
news.zerkalo.io | Tłumaczenie: Demian Chrupkowski

Żródło:
https://news.zerkalo.io/cellar/67785.html

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.