2024-07-22 22:11:00 JPM redakcja1 K

Atrakcyjni ludzie naprawdę mają łatwiej

Atrakcjonizm jest przykrą rzeczywistością.

Źródło: Sol Coth/TIME

Kiedy jesteś młody, szybko zaczynasz rozumieć, kto jest atrakcyjny, a kto nie. Jeśli jesteś atrakcyjny, to ludzie powiedzą ci to wprost. Jeśli zaś atrakcyjność nie jest twoją definiującą cechą, ludzie użyją innych słów, żeby cię skomplementować: mądry, skrupulatny, dobrze wychowany, utalentowany, zabawny itd. U mnie popularnym słowem było „kreatywna”. Gdy miałam 12 lat, pewna dorosła osoba powiedziała mi, że zrozumiem, że jestem ładna, gdy dorosnę. Pamiętam, że odczuwałam wtedy strach przed daremnością nieukształtowanej jeszcze przyszłości i jej niepewnych obietnic. Atrakcyjność jest, rzecz jasna, kompletnie subiektywna. Kiedy dorastałam w latach 90-tych, w przypadku kobiet była ona definiowana jako bycie szczupłą, cispłciową, białoskórą i kobiecą. O ile teraz zakres cech widzianych jako atrakcyjne się poszerzył, te wymienione wcześniej cechy wciąż zezwalają na najwięcej korzyści, jeśli się je posiada. 

Z bycia atrakcyjnym płynie wiele społecznych korzyści: dobrze wyglądające osoby są odbierane jako osoby mądre, kompetentne, godne zaufania i ogólnie moralnie cnotliwe. Jeśli jesteś ciachem, to będziesz cieszyć się dużym zainteresowaniem na portalach randkowych. Ludzie będą ci kupować drinki w barach, spontanicznie robić ci miłe rzeczy i ogólnie rzecz biorąc, będą stawać na głowie, żeby ci dogodzić. Dużo jest też korzyści materialnych: atrakcyjne osoby częściej otrzymują podwyżki i awanse, mają więcej do powiedzenia 
w miejscu pracy, a wizerunek ich produktywności oraz wartości dla firmy jest zawyżany. Istnieje kilka badań, które analizują korzyści bycia atrakcyjnym i niezbalansowane życiowe doświadczenia osób, które z nich czerpały. 

W psychologii istnieje termin „efekt aureoli”, który opisuje błąd poznawczy, jaki mają ludzie, gdy formują swoje opinie o osobach, markach lub miejscach; według niego, nasze początkowe pozytywne wrażenie często wpływa na całokształt naszej opinii. W ten sposób atrakcjonizm staje się w pewnym sensie samowystarczalny – pozytywny odzew, jaki dostają atrakcyjne osoby, wzbudza w nich wysoką samoocenę, dzięki której wierzą, że zasługują na wszystko, o czym marzą, a to z kolei sprawia, że ich przedsięwzięcia stają się jeszcze bardziej przekonujące. W końcu, żeby ludzie mogli w ciebie uwierzyć, musisz najpierw uwierzyć w siebie. 

To także wyjaśnia, dlaczego istnieje większe prawdopodobieństwo, że atrakcyjni kryminaliści nie zostaną aresztowani lub skazani (albo że dostaną łagodniejsze wyroki). Dobrym przykładem jest Jeremy Meeks, którego zdjęcie policyjne stało się bardzo popularne na Facebooku w 2014 roku, po tym, jak został aresztowany pod zarzutem posiadania broni w trakcie operacji rozbijania gangu w Stockton w Kalifornii. Po odbyciu połowy swojego 27-miesięcznego wyroku Meeks został profesjonalnym modelem i aktorem. Niewielu wie, 
co stało się z innymi domniemanymi członkami gangu, którzy też zostali wtedy aresztowani, przypuszczalnie dlatego, że ich zdjęcia nie były na tyle warte uwagi. Dlatego też fałszywa niemiecka dziedziczka może dostać poświęcony sobie serial na Netflksie oraz reality show w zamian za oszukanie nowojorskiej elity na setki tysięcy dolarów, co znalazło szeroki i efekciarski oddźwięk w mediach. 

Nikt nie jest w stanie wybrać, z jaką twarzą i ciałem się urodzi, ale z atrakcjonizmu można skorzystać, otrzymując atrakcyjne cechy 
w wyniku operacji plastycznych. Nigdy nie byłam bardziej przekonana o istnieniu i sile atrakcjonizmu, kiedy sama celowo zaczęłam zbliżać się do tego obrazu kobiecości – długie, falowane włosy, sztuczne rzęsy, makijaż, obcasy. Istnieją jednak pewne przepisy, do których zobowiązuje atrakcjonizm; zazwyczaj wymaga on przekonująco „naturalnego” piękna, żeby móc wpoić pozytywne skojarzenia dobra i moralności z pięknem. A jak wszyscy dobrze zdajemy sobie z tego sprawę, naturalność jest równie subiektywna, co atrakcyjność. 

Nie ma ogólnego terminu na przeciwieństwo naturalnego piękna, ale słowo „sztuczność” – sugerujące niechciane cechy jak niewiarygodność i nieszczerość – jest często aplikowane do osób, które noszą makijaż lub u których widoczne są kosmetyczne korekty. Neutralne terminy, jakimi możemy się posługiwać, to „wymagający” lub „skromny”, z czego „wymagający” jest zawsze używane w pejoratywnym sensie, kiedy ma na celu opisanie jakiejś osoby. Słowo „skromny” sugeruje cnotę związaną z brakiem próżności (tudzież brakiem zabiegów pielęgnacyjnych). Jeżeli kupujesz tylko kosmetyki przeznaczone dla „normalnej” skóry i włosów, i nikt nie mówi ci, 
że „wyglądał/abyś dużo lepiej, jeśli…” to gratulacje, wiedziesz spokojne, skromne życie. 

Jeśli chodzi o kosmetyki, słowo „normalne” jest kompletnie zmyślone. Nie ma żadnej policji normalności; to nie jest standard regulowany przez żaden organ rządowy, naukowy, przemysłowy czy medyczny. Bardziej zaś odnosi się do tego, co ogół społeczeństwa uważa za akceptowalny. Rezygnacja z machinacji bez ryzyka społecznego napiętnowania to coś, co mogą zrobić tylko atrakcyjne osoby. Jesteś uważany za skromnego, jeśli nie przejmujesz się swoim wyglądem poza podstawową higieną i wciąż dobrze wyglądasz, ale jeśli nie przejmujesz się swoim wyglądem poza podstawową higieną i nie spełniasz przy tym pewnych wymogów konwencjonalnej atrakcyjności, to jesteś zaniedbany. 

Atrakcjonizm to niewygodny temat, zarówno dla tych, którzy są pomijani lub odrzucani na rzecz atrakcyjnych ludzi oraz tych, których sukcesy, jak i indywidualne dokonania są uważane jedynie za produkt ich wyglądu. U kobiet atrakcjonizm odgrywa dużo bardziej zawyżoną rolę, jako że kobiety dalej są w dużym stopniu uprzedmiotawiane przez społeczeństwo; nasz wygląd jest często naszą najbardziej priorytetową kartą przetargową i często jest on wymagany do osiągnięcia sukcesu. Lubię sobie wyobrażać, że moje umiejętności, doświadczenie i urok osobisty czynią mnie wykwalifikowaną kandydatką do wielu profesji, ale z doświadczenia mogę się założyć, że wizerunek zawsze zwycięża tam, gdzie mogą pojawić się wątpliwości. 

Piękno i atrakcyjność są niezwykle subiektywne, ale uprzywilejowanie często opiera się na instytucjonalnych i ugruntowanych przekonaniach kulturowych, z których wiele wiąże rasizm i koloryzm, seksizm, fatfobię, ableizm, ageizm i inne dyskryminacje oparte na wyglądzie z ich wyobrażeniami o pięknie. Ci, którzy doświadczają tych uprzedzeń, często spędzają dużo czasu na udowadnianiu swojej wartości, zapewniając innych o swoich możliwościach, podczas gdy sami zmagają się z wątpliwościami. Cnoty rzutowane na piękno działają tak samo przeciwko tym, którzy nie spełniają ideałów piękna. To nie brzydota jest zakładanym przeciwieństwem piękna, 
jest to nienormalność.  

Brak przywilejów płynących z bycia atrakcyjnym nie czyni jednak życia mniej wyjątkowym. Ludzie jednak się zmieniają, pożądanie jest kapryśne, a mając urok, inteligencję i poczucie humoru można zajść dalej niż z samym wyglądem (nawet jeśli trzeba włożyć w nie więcej wysiłku). Nasz apetyt na piękno wymaga różnorodności, a jeśli wszyscy wyglądaliby tak samo, to piękno stałoby się powtarzalne 
i nudne. Ludzie nie są całkiem płytcy, pomimo niepochlebnych dowodów na sprzeczną tezę. To nasze doświadczenia i przywileje dają nam dostęp do zasobów umożliwiających indywidualny opór; to, jak przychodzimy na świat i jak uczymy się postrzegać samych siebie, określa, w jakim stopniu możemy korzystać z tych przywilejów. 

Wychodzi na to, że efekt aureoli działa w obie strony – twoja osobowość i zachowanie mają duży wpływ na to, jak atrakcyjny jesteś 
w oczach innych ludzi. Bycie fajnym, miłym i robienie „dobrych rzeczy” może zwiększyć czyjąś atrakcyjność. Talent, bogactwo, dobre uczynki, pewność siebie – wszystko to czyni cię bardziej atrakcyjnego niż całokształt twoich fizycznych atrybutów. W pewnym badaniu uczestnikom pokazano zdjęcia tej samej osoby, ale z różnymi deskryptorami osobowości. Zdjęcia, którym towarzyszyły słowne opisy hojności i życzliwości tej osoby, skutkowały wyższymi wynikami atrakcyjności niż w przypadku, gdy tym samym zdjęciom towarzyszyły negatywne cechy, takie jak egoizm i nieuprzejmość. Postrzeganie osobowości wpływa na atrakcyjność twarzy, podobnie jak inne elementy kontekstowe, takie jak wcześniejsza znajomość danej osoby i jej rola w społeczności. Ogólnie rzecz biorąc, dobre zachowanie i pozytywne cechy sprawiają, że jesteś bardziej atrakcyjny.  

Wygląd ma znaczenie – czasami, wydaje się, trochę za duże – biorąc pod uwagę, że jest nośnikiem sukcesu. Jest powód, dla którego atrakcyjność jest przywilejem; ułatwia życie dzięki statusowi, jaki nadaje. Piękno ma jednak to do siebie, że często zastępuje inne pozytywne cechy, które dana osoba może posiadać. Atrakcyjność jest w końcu cechą pasywną. Powszechnym założeniem jest to, 
że atrakcyjne osoby nie rozwinęły żadnych innych zalet, bo piękno jest cnotą ostateczną. Należy pamiętać, że na seksowność 
i atrakcyjność składa się o wiele więcej niż tylko suma najbardziej pożądanych cech fizycznych. Obejmują one wiele niefizycznych atrybutów, które przyczyniają się do tego, jak jesteś postrzegany, w tym idiosynkrazje i unikatowe cechy osobowości. 

Według mnie każdy jest atrakcyjny, tylko niektórzy ludzie są tego świadomi, a inni jeszcze nie. Często różnica między tymi dwoma stanami polega na pewności siebie – nie musi być nawet prawdziwa; udawaj, aż ci się uda, jak to mówią. Ponadto, przy tak sporej ilości zabiegów estetycznych, które stosujemy na swoich twarzach, zmęczenie pięknem to prawdziwe zjawisko.  Pragniemy osobowości, unikalnych cech i uroku, które pochodzą z mniej wyrafinowanego życia. Nie ma nic gorszego niż dostosowywanie się do standardów społeczeństwa, w tym urody. Czasami wystarczy, że minie wystarczająco dużo czasu, aby to, czym się przejmowałeś (piegi, luki 
w zębach, zbyt grube brwi, brak brwi, blizny itp.), miało swój moment w centrum uwagi, a ty zdasz sobie sprawę, że twoje kompleksy nie definiują tego, kim jesteś. Wręcz przeciwnie, udowadnia ci to, że to wszystko jest zmyślone i możesz stopniowo uwalniać się od lęku 
o wygląd w miarę upływu czasu. Akceptacja swoich cech osobowości i tego, co sprawia, że jesteś sobą, jest zawsze atrakcyjne. Kiedy zastanawiam się, co przyciąga mnie do ludzi, zawsze jest to coś związanego z ich spojrzeniem na życie, ich ciepłem i pogodą ducha, tym, jak czują się we własnym ciele oraz z solidnością ich obecności, która często jest czymś enigmatycznym, co mówi mi, że wiedzą 
co się dzieje wokół nich. Energia zawsze ciągnie tam, gdzie piękno nie daje rady.

Dział: Styl życia

Autor:
Sable Yong | Tłumaczenie: Karol Rogoziński - praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/

Źródło:
https://time.com/6992138/pretty-privilege-essay/

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się

INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE