2024-06-20 18:38:08 JPM redakcja1 K

Czy nasze dzieci-konsumenci zrujnują nasze wysiłki w opóźnieniu zmian klimatycznych?

„Pilne”. Wielu rodziców stara się, mniej lub bardziej, ograniczyć konsumpcjonizm. Jednak te wysiłki napotykają się na konsumpcyjną bulimię ich dzieci, które chcą być jak ich koledzy i postawić na swoim.

Ilustracja: MARÍA MEDEM

Wciąż czuję, jakbym miała kamienie w gardle. Pewnego dnia, biegłam z dziećmi przez deszcz, wracając z protestu, czując wyrzuty sumienia, że narzuciłam aktywizm i późniejsze moknięcie mojemu potomstwu. Przeszliśmy wtedy obok jaskini demona, sklepu z rodzaju „akcesoria, uroda, biżuteria, włosy”, którego pełno w centrach miast i galeriach handlowych. Wszystko w nim wydaje się być błyszczące, w dobrej cenie, ale nie niezbędne - spinki, kolczyki, sztuczne paznokcie… Ale za to jakie pociągające. Szczególnie, kiedy ma się 9 lat. Moja córka i jej koleżanka zrobiły oczy smutnego kociaka, a ja ustąpiłam. Popędziły w stronę tandetnych opasek księżniczek. Za to mój syn wybrał złoty wieniec laurowy, podobny do korony Juliusza Cezara w Asterixie. I wtedy ekspedientka ogłosiła promocję, która sprawiała, że gumki do włosów były za darmo przy zakupie jeszcze jednego artykułu. Przepaść przekraczania limitów naszej planety otworzyła się pod moimi stopami nieco szerzej.

Przy kasie klątwa się przełamała: to wszystko za dziesiątki euro, to były przedmioty z plastiku lub metalu, słabej jakości, wyprodukowane na drugim końcu świata, praktycznie nieprzydatne. Instynkt samoobrony przeważył nad przyzwoitością. Zawołałam: „To zdecydowanie za drogo za takie rzeczy! Odkładamy wszystko i idziemy!”

Nie tylko ja zgrzytam zębami na tych małych konsumpcjonistów, których impulsywne zachcianki są niezgodne z naszymi wysiłkami, nawet niewielkimi, by ograniczyć zbędne kupowanie. Giuseppe, 43 lata, i jego rodzina próbują prowadzić „zrównoważone życie”, bez samochodu, bez plastiku, bez ubrań syntetycznych, bez produktów wysoce przetworzonych. Jednak ich córki, 7 i 8 lat, nie słuchają ich w tym kontekście i naciskają, „żeby kupić ubrania fast fashion”, jak również, „żeby iść do McDonalda”. „Nie jest łatwo się opierać: dziewczynki są uparte i natarczywe, ponieważ chcą być jak ich koleżanki, których rodzice pozostają obojętni na środowisko”, mówi smutno Giuseppe, który ma świadomość, że jego dzieci są do tego ofiarami reklam i promocji medialnych.

Stałe wystawienie na różne marki”

Jak odpowiedzieć na dziecięce błagania? „Temat natychmiastowej przyjemności jest skomplikowany, młodzież jest impulsywna, więc trzeba ich nauczyć planowania: na przykład, można zaproponować robienie listy tego, czego pragną przez tydzień i później zobaczyć czy dalej tego chcą”, sugeruje Coralie Damay, nauczycielka-badaczka w ISC Paris ( l'Institut Supérieur de Commerce de Paris - Wyższa Szkoła Biznesu w Paryżu), specjalistka w konsumpcji u dzieci.

Niektórzy rodzice stosują zręczne podstępy, aby uniknąć punktu „zakupy”. Tak jak Marion ze swoimi dziećmi w wieku 10 i 5 lat, które „już mają precyzyjne prośby co do ubrań, butów i zabawek”. W tej rodzinie z Nantes, konsumpcja jest odpowiednio ważona: buty nowe, ale „dobrej jakości”, otrzymane ubrania, które idą potem do kuzynów, znajomych lub sąsiadów, zabawki uznane za „trwałe”, zakupy okazjonalne. I bum! Na ostatnie święta, najstarszy syn poprosił o grę wideo. Bez znaczenia jaką. „Mój mąż wynajął automat do gier na czas wakacji, w ten sposób mogliśmy grać wszyscy w czwórkę. Na koniec wakacji, mój syn powiedział, że był to dla niego najlepszy czas. Oddaliśmy automat i od tamtej pory nikt już o nim nie wspominał”, cieszy się Marion.

Romain, 49 lat, inaczej radzi sobie ze swoimi dziećmi w wieku 5 i 8 lat. Przykłada dużą uwagę do swojej konsumpcji i angażuje się w organizacjach klimatycznych, ale przyznaje, że trochę zmaga się ze swoimi dziećmi, ponieważ są stale „wystawione na różne marki”, szczególnie w szkole. Romain stosuje „metodę BISOU”, sposób, aby zatrzymać nadmierną konsumpcję, który polega na postawieniu sobie pięciu pytań przed zrobieniem zakupów: czy naprawdę tego potrzebuję? Czy potrzebuję tego natychmiast? Czy mam już coś podobnego? Skąd pochodzi ten przedmiot? Czy będzie dla mnie użyteczny? „Rozmawiamy o tym zawsze, gdy coś kupujemy i ta metoda dużo nam daje!”, twierdzi Rochelais. Ponieważ umysł dziecka jest niczym podatny grunt, warto omówić temat tego, co stoi za naszą konsumpcją - zasoby naturalne, energia, praca i zanieczyszczenia - i jaką cenę za to płacimy.

„Ważne jest dawanie przykładu, tak samo jak wytłumaczenie co idzie za konsumpcjonizmem rodziców: należy znaleźć porównania, aby uwydatnić cenę, pokazać, że są wybory, których należy dokonać, zaostrzyć myślenie krytyczne”, uważa Coralie Damay, precyzując, że dzieci już od piątego roku życia potrafią stworzyć piramidę wartości przedmiotów. Jest też Sylvie Metzelard, naczelna redaktorka „60 millions consommateurs”, magazynu Narodowego Instytutu Konsumpcji (l’Institut National de la Consommation), która od grudnia 2023 proponuje wydanie tego tytułu w wersji dla dzieci między 8 a 12 lat, skupiającej się na środowisku. W grupach testujących przed opublikowaniem „60 millions junior”, troska o planetę okazała się zasadnicza. „Dzieci w rodzinie działają jak lekarze przepisujący recepty i są gotowe zmienić swoje wybory konsumpcyjne na korzyść środowiska, ale pod warunkiem, że mają odpowiednie narzędzia do zrozumienia tego i możliwość wykorzystania swojej wolnej woli”, wyjaśnia dziennikarka.

Rzeczy „z drugiej ręki” w nadmiarze

Emilie nie daje się złamać swoim córkom, chyba że wtedy, „kiedy pożądany przedmiot jest rzeczywiście niezbędny”. „Mam wrażenie, że w wieku 7 i 11 lat rozumieją, że konsumpcja jest przyczyną zanieczyszczeń oraz, że rodzice nie mają nieograniczonego budżetu”, poświadcza. Tak jak Marion i jej dziesięcioletni syn. „W zeszłym tygodniu, mój najstarszy potrzebował piżamy. Dałam mu wybór między jedną, nową, z dobrej marki albo dwiema z drugiej ręki, tej samej marki. Wybrał nową, ale jedną sztukę”, zaznacza. Gdyby tylko nastolatkowie Marie-Xavière, 50 lat, trzymali się takiego rozmachu! Ta mieszkanka Val-de-Marne ocenia, że ona wraz ze swoim małżonkiem są „bardzo rozsądnymi” konsumentami. Jednak w ich domu jest też trójka dzieci, 21, 18 i 14 lat, które nieumiarkowanie używają portali z rzeczami z drugiej ręki. „Kupują tony ubrań i butów za kieszonkowe! Pod pretekstem, że są to rzeczy używane z drugiej ręki, kupują, kupują i kupują… Bardzo nas to zdumiewa”, żali się.

Jednak nie jest to przeszkoda nie do przejścia. Trzeba by zastosować dużo sprytu. „Wśród małych dzieci zbieractwo, gromadzenie jest zachowaniem, które pozwala skategoryzować świat i przez to go zrozumieć. Jednak wśród nastolatków zachodzą szybkie zmiany, na przykład ubrań, ale jest to bardziej kwestia wyróżnienia się niż chęci posiadania: należy razem poszukać rozwiązań, które pozwolą nastolatkowi wyrażać swoją tożsamość i jednocześnie szanować środowisko”, sugeruje Coralie Damay.

Wymiany ubrań, platformy wynajmu sprzętu sportowego, biblioteki zabawek… wszystkie te nowe narzędzia są przybliżone w niesamowitej książce Stop à la surconsommation/Préserver la planète (Bayard Jeunesse, 180 stron, 12,90 euro), stworzonej przez dziennikarkę, specjalistkę w temacie ekologii, Emmanuelle Vibert i ilustratora Dume. Książka, pełna pomysłów na alternatywne metody konsumpcji, przeznaczona dla gimnazjalistów, zawiera również wiele fragmentów, które ukazują konsumpcję masową w perspektywie historycznej i naukowej. „Nastolatkowie nie są odpowiedzialni za świat, oni go dostają, dziedziczą”, podkreśla Emmanuelle Vibert. “„Należy więc wyjaśnić im, że kwestia konsumpcji nie tyczy się tylko indywiduum, ale jest też polityczna, w swoich powodach i w swoich rozwiązaniach”. Więc jest o czym dyskutować rodzinnie, a może nawet, czemu nie, można stworzyć kilka programów wyborczych?

Dział: Problematyka

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się

INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE