Andrew Brookes/Getty Images
Dwa leki zostały zatwierdzone do leczenia przyczyn choroby Alzheimera, a Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków rozważa obecnie zatwierdzenie kolejnego, który może być dostępny w przyszłym roku. Wielu badaczy zaczyna koncentrować się na tym, jak najlepiej wykorzystać te terapie: jak zidentyfikować osoby, które odniosą największe korzyści, jak długo ludzie muszą być leczeni i jak mierzyć działanie leków. Badają również, czy leki te mogą nie tylko spowolnić, ale nawet zapobiec bardziej szkodliwym skutkom choroby.
Na corocznej konferencji Clinical Trials on Alzheimer's Disease w Bostonie, firmy Eisai i Biogen, twórcy ostatnio zatwierdzonego leku, lecanemab (Leqembi), a także Eli Lilly, twórca leku donanemab, który jest obecnie analizowany przez Amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków (FDA), przedstawiły wyniki swoich najnowszych badań. Firma Eisai przedstawiła dodatkowe dane dotyczące długoterminowego stosowania swojego leku, a także nowej formuły, która ułatwiłaby pacjentom przyjmowanie leku w porównaniu z obecną godzinną infuzją dożylną raz na dwa tygodnie. Lilly podzieliła się nowymi danymi z ostatniej fazy testów, które wykazały, że zdolność pacjentów do wykonywania codziennych zadań poprawiła się. Polepszyły się również ich wyniki w testach pamięci, orientacji i oceny sytuacji podczas przyjmowania eksperymentalnego leku, w porównaniu z osobami otrzymującymi placebo.
Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) zatwierdziła lecanemab w styczniu na podstawie danych wykazujących, że infuzje dożylne raz na dwa tygodnie przez półtora roku opóźniały spadek zdolności poznawczych o 27% u osób otrzymujących lek w porównaniu z osobami otrzymującymi placebo. Na konferencji w Bostonie w tym tygodniu firma Eisai przedstawiła zachęcające dane na temat nowej formuły swojego leku - takiej, którą lekarze lub sami pacjenci mogą wstrzykiwać raz w tygodniu, zamiast otrzymywać w postaci godzinnej infuzji raz w miesiącu. W grupie 72 pacjentów, którzy po raz pierwszy otrzymali lecanemab w postaci zastrzyku, oraz 322 pacjentów z pierwotnego badania, którzy przeszli z infuzji dożylnej na zastrzyki przez sześć miesięcy, skany PET wykazały, że zastrzyki doprowadziły do 14% większej redukcji amyloidu w porównaniu z tymi, którzy otrzymywali infuzje dożylne po sześciu miesiącach. Według Eisai może to wynikać z faktu, że zastrzyki powodują wyższe, o około 11%, stężenie leku we krwi w porównaniu z infuzją dożylną. “Uważamy, że formuła [zastrzyku] naprawdę pomoże pacjentom, jeśli chodzi o wygodę i brak konieczności udawania się do ośrodków przeprowadzające infuzje" - mówi dr Michael Irizarry, starszy wiceprezes ds. badań klinicznych w Eisai. Mówi, że firma planuje wystąpić do FDA o zatwierdzenie zastrzyków do końca marca 2024 roku.
Firma Eisai przedstawiła również bardziej szczegółowe i rozszerzone dane sugerujące, że lecanemab działa najlepiej, gdy jest stosowany na jak najwcześniejszym etapie choroby, a korzyści utrzymywały się do 24 miesięcy, czyli sześć miesięcy dłużej niż w pierwotnym badaniu.
Eksperci uważają, że białko tau, który tworzy splątki, które mogą zagrażać neuronom mózgu, ma tendencję do gromadzenia się po tym, jak blaszki amyloidowe spowodowały uszkodzenie, więc osoby z niskim poziomem białka tau są nadal na stosunkowo wczesnym etapie choroby. W najnowszym badaniu Eisai naukowcy przyjrzeli się grupie pacjentów z pierwotnego badania firmy, którzy mieli bardzo niski poziom białka tau. W tej grupie 76% osób otrzymujących lecanemab nie wykazało pogorszenia w testach pamięci, orientacji lub oceny; lub w ich zaangażowaniu w działania społeczne i hobby; lub w ich nawykach samoopieki w porównaniu z 55% osób otrzymujących placebo. Jeszcze bardziej zachęcające jest to, że wśród osób z wczesnym stadium choroby, 60% z nich otrzymujących lek wykazało poprawę wyników, w porównaniu z 28% w grupie placebo.
"Przemawia to za wcześniejszym rozpoczęciem leczenia osób z objawową chorobą Alzheimera w celu utrzymania lub poprawy ich funkcji poznawczych" - mówi Irizarry.
Eli Lilly zaobserwowała podobne korzyści u pacjentów we wczesnym stadium choroby, którzy otrzymali eksperymentalny lek, donanemab. W badaniu wszyscy pacjenci otrzymali skany PET (pozytonowa tomografia emisyjna) tau, dzięki czemu naukowcy mogli rozróżnić osoby we wcześniejszych i późniejszych stadiach choroby. Wśród osób z niską lub średnią ilością białka tau w mózgu, 36% osób otrzymujących lek wykazało spowolnienie postępu choroby mierzone testami pamięci, orientacji, osądu i miarami zaangażowania społecznego.
Opóźnienie wystąpienia objawów ma zasadnicze znaczenie - nie tylko dla pacjentów, którzy mogą dłużej pozostać niezależni, ale także dla ich opiekunów. Dane Lilly wykazały, że większość pacjentów biorących udział w badaniu, którzy przyjmowali donanemab, była w stanie pozostać na tym samym poziomie zależności, na którym rozpoczęli badanie - dla większości oznaczało to, że potrzebowali przypomnień o codziennych czynnościach, takich jak przyjmowanie leków, wyrzucanie śmieci lub inne prace domowe. Nie przeszli jednak szybko do bardziej zależnych etapów, w których potrzebowaliby pomocy w ubieraniu się, pamiętaniu o jedzeniu i wykonywaniu innych krytycznych umiejętności. W rzeczywistości około jedna czwarta osób przyjmujących lek nie stała się bardziej zależna, w porównaniu do 50% osób przyjmujących placebo podczas 18-miesięcznego badania.
Zarówno dane Eisai, jak i Lilly potwierdzają, że wcześniejsze rozpoczęcie leczenia daje lekom większą szansę na usunięcie nagromadzonego amyloidu i zapobieganie uszkodzeniom neuronów mózgowych. Oznacza to, że możliwe jest nie tylko opóźnienie bardziej zaawansowanych objawów choroby Alzheimera, ale także ich zapobieganie. Dr John Sims, starszy dyrektor medyczny w Lilly, mówi, że firma przewiduje, że donanemab nie będzie lekiem przepisywanym na całe życie - ale pacjenci mogliby go stosować w celu usunięcia lub osiągnięcia akceptowalnego poziomu amyloidu w mózgu, który można następnie monitorować, odstawiając lek na pewien czas. "Hipoteza, nad którą pracujemy, jest taka, że znacznie lepiej jest monitorować chorobę, ponieważ jest to ogólnie bardzo powolny proces i być może niektórzy ludzie nigdy nie będą potrzebować innego leczenia" - mówi. Jeśli wyniki te zostaną potwierdzone przez dalsze obserwacje, oznaczałoby to jeszcze większe skupienie się na tym, jak najlepiej diagnozować pacjentów na najwcześniejszych etapach choroby, zanim pojawią się objawy związane z pamięcią. "Dane pokazują, że najbardziej optymalne korzyści występują, gdy ludzie są leczeni jak najszybciej” - mówi Irizarry.
Eksperci w tej dziedzinie pracują nad udoskonaleniem kryteriów diagnozowania choroby Alzheimera i opracowaniem wytycznych również dla ekspertów nie zajmujących się demencją, takich jak lekarze podstawowej opieki zdrowotnej, aby ułatwić rozróżnienie, i rozpoznać którzy pacjenci odnieśliby korzyści z leczenia.