Zdjęcie: Carol Yepes
Ostatniej wiosny odbyłam rozmowę kwalifikacyjną o pracę w firmie zajmującej się pomocą w pisaniu wypracowań dla uczniów szkół średnich. Usługi takie jak ta są drogie: Zgodnie z artykułem z 2019 r. w US News, kompleksowe pakiety konsultingowe na studia mogą wynosić od 850 do 10 000 dolarów. Ze względu na cenę, usługi te są często zarezerwowane dla uczniów ze środowisk ekonomicznie uprzywilejowanych. „W dzisiejszych czasach ci studenci są naprawdę w niekorzystnej sytuacji” - zwierzył się mój rozmówca. „Co powiedziałbyś studentom, który nie doświadczyli traumy kiedy pisali swoje eseje?”.
Powiązanie przywilejów z niekorzystną sytuacją od razu rzuciło mi się w oczy. Czułam się niekomfortowo z powodu łączenia dochodów z przeciwnościami losu, tak jakby posiadanie pieniędzy chroniło licealistów przed jakimikolwiek złymi zdarzeniami, a pochodzenie z rodziny o niższych dochodach automatycznie oznaczało, że uczniowie przeżyli traumę. Co najważniejsze, byłam zszokowana tym, jak duży nacisk kładzie się na traumatyczne przeżycia podczas rekrutacji na studia.
Trauma nie powinna być czynnikiem decydującym o przyjęciu na studia. Osoby ubiegające się o przyjęcie na studia nie powinny mieć traumatycznych doświadczeń z przeszłości, aby być konkurencyjnymi kandydatami, ani nie powinny czuć się zmuszone do ujawniania czegokolwiek, przez co przeszły. Ból nie powinien być drogą, przez którą uczniowie muszą się reprezentować. A studenci, którzy nie czują, że doświadczyli wielu przeciwności losu lub trudności, powinni być wdzięczni, a nie zgorzkniali, i pisać o innych rzeczach, które sprawiają, że są tym, kim są. Ponieważ jednak liczba aplikacji wysyłanych przez studentów stale rośnie, kandydaci desperacko starają się wyróżnić.
Czego tak naprawdę uczelnie mają nadzieję dowiedzieć się o studencie poprzez jego esej? Według CollegeBoard, chcą „unikalnej perspektywy, mocnego pisania i autentycznego głosu”. Harvard Business Review twierdzi, że esej Common App to „ Twoja szansa na pokazanie uczelniom, kim jesteś, co cię kręci i dlaczego wyróżniasz się z tłumu”.
W najlepszym wypadku, podanie o przyjęcie na studia jest dla kandydata okazją do przejścia od bycia zbiorem punktów danych do bycia człowiekiem. Wypracowanie może zademonstrować umiejętności pisarskie, styl i talent ucznia. Może skłonić nastolatka do zastanowienia się nad swoimi wartościami, momentami i doświadczeniami w życiu, które go ukształtowały, a także nad zrozumieniem samego siebie. Ja sama jestem głównie eseistką. Głęboko wierzę w moc eseju, który może funkcjonować jako sztuka i odzwierciedlać coś znacznie większego niż my sami. Mogę nawet być przekonana, że limit 650 słów może być produktywnym ograniczeniem w pisaniu esejów. Osobisty tekst mógłby być dobry dla studentów, gdyby rzeczywiście czuli, że każdy temat jest dla nich dostępny, gdyby czuli, że naprawdę mogą napisać o swojej pasji do pickleballu lub fantastyki fanowskiej, zamiast myśleć, że wykorzystywanie przeciwności losu może równać się dodatkowym punktom w ich aplikacji.
W najgorszym przypadku eseje na studia zmuszają młodych ludzi do przeszukiwania swoich osobistych doświadczeń w poszukiwaniu traumy, którą mogą sprzedać.
Tymczasem, według Emi Nietfeld, byłej wychowanki rodziny zastępczej, młodzi ludzie, którzy stanęli w obliczu ogromnych przeciwności losu, mają trudności z ujęciem swoich doświadczeń w kilkuset słowach.
Decyzja Sądu Najwyższego o obaleniu akcji afirmatywnej opartej na rasie nakłada jeszcze większe wyzwanie na eseje kandydatów. Uczelnie nie mogą brać pod uwagę problemów nierówności, które mogą mieć wpływ na kolorowych studentów, ale poszczególne osoby mogą zawrzeć w eseju swoje doświadczenia jako osoby marginalizowane. Większość komisji rekrutacyjnych nadal składa się głównie z białych osób, a kolorowi studenci mogą być zmuszeni do znalezienia sposobu na zakomunikowanie swojej tożsamości, jednocześnie odpowiadając na pytania zawarte w eseju. Ogranicza to to, o czym warto pisać lub co sprawia, że warto otrzymać wymarzoną edukację.
Latem tego roku pracowałam z grupą młodzieży w wieku od 16 do 18 lat na zajęciach z kreatywnego pisania. Dla wielu z nich było to pierwsze doświadczenie w tego typu zajęciach. Pewnego popołudnia jeden z uczniów zaczął pisać o czymś, o czym nie myślał od lat i skończył ze łzami w oczach nad laptopem. Zbudowaliśmy przestrzeń, w której ci uczniowie czuli się bezpiecznie i mieli wsparcie w odkrywaniu swojej traumy na piśmie i często wychodziło to w niesamowicie poruszających 10- lub 15-stronicowych esejach. Projekty były otwarte, więc historia, którą musieli opowiedzieć, dyktowała długość utworu. Nasi uczniowie nie musieli udawać, że ich doświadczenia mają zgrabne zakończenie. Mogli być szczerzy. Mogli przemyśleć i przetworzyć swoje doświadczenia, a następnie podzielić się swoim dziełem ze społecznością, której na nich zależało.
Eseje na studia nie pozwalają na to, kiedy studenci czują się zobowiązani do pisania o swoich problemach. Część z nich poprosiła już o bardziej przyjazny proces aplikacyjny, powołując się na szkody, jakie cały ten proces wyrządza ich zdrowiu psychicznemu. Osoby po traumatycznych przeżyciach, które muszą przepracować i którym pisanie może w tym pomóc, powinny mieć przestrzeń do bezpiecznego, dogłębnego i dokładnego pisania o tym, co chcą powiedzieć, bez przekształcania tego w autopromocję. Wypracowanie na studia powinno być przestrzenią do eksploracji i refleksji, w której studenci mogą przedstawić to, na czym im zależy i co czyni ich tym, kim są.