Zdjęcie: 20 minutes
Pierwszy raz, kiedy aktorka komediowa wypowiedziała się na ten temat, miała nie więcej niż 19 lat. Właśnie nakręciła Policję, film z Gérardem Depardieu, wyreżyserowany przez Maurice Pialat. „Wulgarność i prowokacja zawsze były jego sposobem na biznes”, mówi dzisiaj, przypominając o działaniach aktora w tamtym czasie.
„Cały świat śmiał się razem z nim”
Ona sama nigdy nie była ofiarą aktora. „Nigdy nie ośmielił się mnie dotknąć przy zespole, w przeciwnym razie dostałby ode mnie w twarz”, wytłumaczyła już Sophie Marceau czasopiśmie Monde. „Ale te biedne pokojówki…”. Kiedy ujawniła fakty, większość osób nie wierzyła jej i traktowała jak „małego szkodnika”. „Potem zawsze odrzucałam filmy, w których grał”, podsumowuje aktorka.
Sophie Marceau przypomina także, że zachowania i ujawnione dzisiaj fakty, niegdyś były „cenione”. „Cały świat śmiał się razem z nim, wszyscy go za to kochali, wszyscy przyklaskiwali temu, co robił”, według niej. Aktorka uważa, że dzisiaj łatwo będzie odwrócić to przeciwko Depardieu, kiedy wszyscy zdają sobie sprawę z jego działań.
„Nie będę oddawać mu przysług czy go kryć”, podsumowuje Sophie Marceau. W przeciwieństwie do niej, osoby publiczne licznie wspierają Gérarda Depardieu, poczynając od Emmanuela Macrona. W dodatku około pięćdziesięciu artystów podpisało wniosek o zaprzestanie „linczu” na aktora komediowego, oskarżonego o przemoc, agresję na tle seksualnym i molestowanie seksualne.